Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki i naprawdę nie mogę narzekać!
Historia jest kontynuacją "Kolacji z Tiffanym" (chociaż można czytać bez znajomości pierwszego tomu).
W tej części poznajemy bliżej Elizę (przyjaciółkę Natalii) i to wokół niej dzieje się cała akcja książki.
Między Elizą a komisarzem Jackiem Granickim dochodzi prawie do pocałunku... Oboje nie potrafią o sobie zapomnieć mimo tego, że między nimi do niczego nie doszło. Kobieta najchętniej wepchnęłaby go w swoje kaktusy, ponieważ nie ma zaufania do mężczyzn🙈 Kiedy jej przyjaciółka wyprowadza się do swojego męża, a ich wspólny przyjaciel wyjeżdża do Paryża, Eliza zostaje sama w wielkim domu.
Pewnego dnia po powrocie do domu zauważa, że ktoś w nim był...
Teraz rodzi się pytanie: Kto to mógł być? Przecież nikt prócz tej trójki nie miał kluczy do jej domu...
Dziewczyna jest przerażona.
Wtedy do akcji wkracza ON! Nieustraszony Bond! (Jacek Granicki)
Proponuje Elizie, że z nią zamieszka dopóki jej współlokator nie wróci z Paryża...
Jak myślicie jak to się skończyło?😁🙈
Każda kobieta w takiej sytuacji chciałaby mieć przecież osobistego Bonda zawsze przy sobie... no chyba, że się mylę?
Tym razem autorka również dostarczyła mi wiele uśmiechu podczas czytania. Dialogi czytało się szybko. Akcja toczyła się dosyć intensywnie. Nie było mowy o nudzie!
A ciąg dalszy jeszcze nastąpi.
Ja już czekam, a Ty?
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2021-01-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Aneta Binkowska
„Jesteś moją przyjaciółką. Zawsze możesz na mnie liczyć. Jeśli kiedyś przyjdziesz i powiesz, że masz zwłoki w bagażniku, zapytam tylko, jak dużej łopaty potrzebujemy.”
Angelo Inferno od urodzenia mieszka we Florencji, jest kustoszem Galerii Uffizi i wciąż szuka dziewczyny ze znamieniem na ramieniu. Jego brat, Dante, to...
Agnieszka Lingas-Łoniewska po mistrzowsku prowadzi czytelników przez zawiłą intrygę, bawi, wzrusza i oszałamia! Komedie romantyczne są do bani - twierdzi...
Akceptując w całości drugą osobę, daje się jej znak, że jest ważna (...) Ale aby to zrozumieć, trzeba mieć w sobie choć odrobinę empatii.
Więcej