"Obserwatorium" wymyka się z ram. Niepokoi, intryguję i mocno zaskakuje.
Meteorolodzy na Śnieżce odbierają dziwne dźwięki, które układają się w charakterystyczny kod. Olbrzymia chmura, w postaci kokonu, zamyka obserwatorium we swoim wnętrzu. Kto w nią wejdzie znika lub wychodzi z objawami choroby popromiennej i różnego rodzaju halucynacjami. Tajemnicze zjawiska pochłaniają kolejne ofiary. Piotr Mieczkowski – jeden z meteorologów – musi opuścić obserwatorium i zmierzyć się z …. Co takiego opanowało Śnieżkę i czego chce od ludzi?
Od samego początku książka wciąga nas w swój hipnotyzujący klimat. Coś nieprzewidywalnego, niezrozumiałego, potężnego i być może niebezpiecznego osacza nas z każdej strony. Robi się duszno, klaustrofobicznie i trochę przerażająco. Przebiegamy chyłkiem przez kolejne kartki mocno zaintrygowani tym co kryje się za nieznanym
Im dalej w las ( a właściwie góry) tym bardziej autor popuszcza wodze fantazji. Pojawiają się wieloświaty, równoległe byty, elementy legend, hinduizmu... Troszkę mnie to zbiło z tropu i spowolniło nieco moją lekturę co nie znaczy, że mój poziom ciekawości spadł.
Niezaprzeczalny atutem tej książki są niezwykle plastyczne opisy Karkonoszy. Wprawiają one w zachwyt nie tylko wielbicieli gór.
Jak na debiut książka ta jest niesamowicie dobra. Nie nazwałabym ją kryminałem czy sensacją, lecz thrillerem fantastycznym. Klimatem podchodziła mi pod Kinga. Są takie momenty, że nawet zęby cierpną.
Czas spędzony z tą książka nie jest czasem straconym. Czekam na kolejne powieści Pana Jarosława Szczyżowskiego.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Bognie z PRart Media @znak_literanova @jaro_na_szlaku
#atrament_mroku #debiut #karkonosze
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-08-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
zaczytanaiska
Pogoda była podła. Mgła ograniczała widoczność, a wilgotne powietrze przyklejało się do szyi lepkim jęzorem.
NA IZERSKICH SZLAKACH NIKOMU NIE MOŻNA UFAĆ. NAWET WŁASNEMU UMYSŁOWI. Głuchy trzask. Wołanie o pomoc. I cisza, która aż dzwoni w uszach. Polanę otoczoną...
Obserwatorium kształtem przypominało trzy latające talerze, które jakby szykowały się do startu albo do lądowania na specjalnie przygotowanych platformach. Zanim je wzniesiono, stało tu poniemieckie schronisko - klasyczna śląska buda, jakich wiele w tej części Karkonoszy.
Więcej