„Strachy miały to do siebie, że zrodzone w ludzkich umysłach, usilnie starały się zmaterializować w ciemnych zaułkach”
Zaginięcie miejscowego komisarza policja zmusza aspiranta Teodora Okrutnego do powrotu do miejsca, w którym się urodził i wychował. Skraj nie wita go entuzjastycznie. Mieszkańcy traktują go jak wroga i utrudniają śledztwo. Fragmenty ciał znalezione w okolicznym lesie budzą demony. Kto stoi za mordami, człowiek czy zjawa?
Leniwy początek tej powieści nie wskazywał na mroczny, szokujący i przerażający finał. Przyznam szczerze, że miałam nawet moment gdy chciałam odłożyć tą książkę zmęczona początkowymi „pustymi” według mnie dialogami i nieprzekonującą mnie postacią Teodora. Im dalej jednak w las tym zrobiło się bardziej intrygująco i znaczenie bardziej niepokojąco. Narastające napięcie zaczęło kołatać w mojej głowie, skradający się strach polizał mnie zimny jęzorem po szyi, rodzące się podejrzenia zagęściły moją krew do konsystencji zamarzającej wody.
Autor wyciągnął na światło dzienne bezwzględnego potwora ukrytego w ciele człowieka, uwolnił skrajne, niepojmowalne i całkowicie wynaturzone zachowania. Zatarł granicę pomiędzy tym co ludzkie a tym co kłębi się w mroku i zwane jest zmorami.
Wygląda na to, że szykuje nam się mocna, krwawa i igrająca z ludzkimi emocjami seria. To co nieco mnie zniechęciło na początku powieści szybko zniknęło gdzieś w gęstwinach leśnych Skraju. Będę z wielką ciekawością wyglądać kolejnego tomu.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
zaczytanaiska
Larwy zjedzą każde ciało. Nawet jeśli wciąż się rusza. W podwarszawskiej miejscowości zostają znalezione nietypowe zwłoki. Ukryte na dachu opuszczonego...
Przerażające myśli, paranoje, lęki. Surrealistyczne światy, w których zatraca się swoje człowieczeństwo, przestaje rozumieć, czym jest dobro, a...
Strachy miały to do siebie, że zrodzone w ludzkich umysłach usilnie starały się zmaterializować w ciemnych zaułkach.
Więcej