Nina Zawadzka w najnowszej powieści „Ostatnie takie lato” pisze o losach rdzennych mieszkańców Mazur z okrucieństwem wojny, ale i wielką miłością w tle.
Pierwsze spotkanie z jej twórczością okrasiłam łzami. I już wiem, że nie tylko muszę nadrobić wcześniejsze jej powieści, ale i po każdą kolejną sięgnę z oczekiwaniem emocjonującej, poruszającej i pięknej historii. Historii jak ta, w której miłość trwa niezmieniona, podobnie jak "Bałtyk, który był świadkiem tych wszystkich okrucieństw, a który nadal szumiał jak dawniej".
Autorka stworzyła opowieść, nad którą nie sposób nie zapłakać łzami wzruszenia i żalu. Ukazując rozdarcie rdzennych Mazurów, niechęć i represje doświadczane zarówno ze strony Niemców, jak i Polaków. Losami Tamary wchodzącej w dorosłość wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości po pierwszej wojnie światowej kreśli ich niepewną sytuację przez kolejnych trzydzieści lat składających się na okres przedwojenny, brutalność wojny i okrucieństwo czasu powojennego.
I choć dużo w tej opowieści ludzkich tragedii tych osobistych i na zatrważająco szeroką skalę, trudnych wyborów, czasem ich braku, nagromadzonej nienawiści, zacietrzewienia, bólu i straty, to dzięki Tamarze, która próbuje w każdym i we wszystkim widzieć dobro i my widzimy, że nie wszystko da się określić jako czarne lub białe.
Jej barki przygniata jednak ciężar wyrzutów sumienia w związku z wyborami, których dokonuje z miłości do mężczyzny, później do syna, by przetrwać. Czy czas przyniesie ukojenie i pozwoli odzyskać jej tych, których utraciła? Czy odnajdzie swoje bezpieczne miejsce na ziemi?
Autorka stworzyła historię, którą chłonęłam całym sercem, odczuwając emocje jej bohaterów i angażując się w ich trudne losy. Ukazała skomplikowaną sytuację ludzi, którzy chcieli po prostu żyć w spokoju, w zgodzie z sąsiadami, ale historia wyrzuciła ich na margines skazując na zatracenie.
Barwne opisy pozwalają przenieść się w rejon Prus Wschodnich i na Pomorze w tych niepewnych czasach, a spojrzenie na wydarzenia z różnych perspektyw, choć najczęściej kobiety o polskich korzeniach, ale nie polskim obywatelstwie, daje szeroki obraz ówczesnej sytuacji społecznej i politycznej. Sytuacji, która odciska piętno na życiu jednostek i narodów.
Ogromna wartość tej powieści pod względem literackim i historycznym jest niezaprzeczalna. Zachwycił mnie zarówno piękny i dopracowany w każdym detalu styl autorki, jak i doceniam ogrom pracy, jaki włożyła w wierne oddanie realiów historycznych. To powieść, w której nie brakuje melancholii, ale nadzieja skrzy się niczym wschodzące nad Bałtykiem słońce. Tak, jak lubię.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-07-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 464
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan
DWIE KOBIETY, JEDEN MĘŻCZYZNA, DECYZJA, KTÓRA ZMIENIŁA WSZYSTKO. 1945 rok, koszmar II wojny światowej wreszcie się zakończył. Ignacy Jakubiak przybywa...
NIEZAPOMNIANA OPOWIEŚĆ O PRZETRWANIU, KONSPIRACJI, BOHATERSTWIE I POŚWIĘCENIU LUDZI, KTÓRZY ZOSTALI UZNANI ZA ZDRAJCÓW. W 1938 roku Bruno Wojciechowski...