„Tej świadomości uczę się nadal, każdego dnia. To są błędy, porażki, ale też sukcesy i konsekwencje moich wyborów. Kiedyś byłam marzycielką, lecz życie nauczyło mnie, że nie należy przywiązywać się do przekonania, że wszystko musi być dobre, łatwe, ciekawe i przyjemne, bo wcale tak nie jest. […] Staram się oceniać swoje możliwości, liczę się z tym, że nie jestem cudotwórcą. I biorę poprawkę na błądzenie, próbowanie, znoszenie porażek. Nawet jeśli cos mi się nie uda lub los spłata mi figla, boleśnie zrani, wiem, ze trzeba było przez to przejść, doświadczyć, upaść. A potem otrzepać kolana i iść dalej. Bo wszystko jest po coś.”
To było nieziemsko przejmujące, refleksyjne i piękne zaczytanie!!!
Ostatni tom cyklu „Pochyłe niebo” – „Ważka”, sprawił mi wielką, czytelniczą przyjemność. Autorka wzniosła mnie na wyżyny zadowolenia i satysfakcji, płynącej z czytania tak doskonale napisanej książki. Niecierpliwe oczekiwanie na chwile spędzone z tą lekturą, opłaciło się. Autorka nie zawodzi i znakomicie wprowadza czytelnika w dalsze losy swoich bohaterów.
Ważka, symbol nieskończoności, odnowy, aktywności, odwagi, metamorfozy, zmiany, transformacji, szczęścia i siły. To również tytuł ostatniej części genialnego cyklu „Pochyłe niebo” Ewy Cielesz. Autorka głęboko i pięknie dotyka nas w niej słowami.
Konstrukcja powieści, w tym przypadku, jeszcze bardziej ciekawie przemyślana, bogata jest w poruszające i angażujące zabiegi i wątki. Znajdujemy tu i piękną, lecz niestety w dzisiejszych czasach nieco zapomnianą sztukę epistolografii oraz wspomnienia autentycznej postaci, którymi inspirowane są wydarzenia zamieszczone w książce. Kunsztownie splatają się one i zamykają finalnie przewijające się przez części cyklu wątki.
W powieści nie brakuje wyjątkowej aury, nastroju, zjawisk często tajemniczych i wręcz paranormalnych. Doskonale oddany klimat, poetyckość języka, świetnie prowadzone postaci sprawiają, że książkę czyta się emocjonalnie i jednym tchem.
Ewa Cielesz jest niezwykłą obserwatorką życia i ludzi. Swoje spostrzeżenia przenosi na karty pisanych przez siebie historii. Sprawia to, że jej publikacje są niezwykle cenione i pożądane przez rzesze czytelników. Na naszych oczach, kreowane przez nią postaci, dochodzą do porozumienia z własnym wnętrzem. Uczą się nazywać swoje tęsknoty, potrzeby i zaczynają rozumieć czego tak naprawdę od życia oczekują, czego chcą. Tak jak dzieje się to w przypadku bohaterów „Ważki”.
„Ważka” zabiera czytelnika w sentymentalną podróż po latach 90-tych. Latach, które były bardzo złe i bardzo dobre jednocześnie. Wszystko było wówczas trudniejsze i prostsze zarazem. Brak wielu przedmiotów, które dzisiaj są produktami pierwszej potrzeby, sprawiał, że trzeba było mieć wypracowane dobre nawyki i zwyczaje, żeby móc się odnaleźć i sprawnie funkcjonować. Ewa Cielesz przypomina nam o tym wszystkim, o czym powoli zapominamy, a jednocześnie wspomnienia o tym, potrafią nas rozczulić i wprawić w zadumę. Było mało, lecz wszystko miało znaczenie. Dziś kiedy mamy wszystko w zasięgu ręki, trudno nam mieć do czegokolwiek słabość. To co w tamtych czasach udało się kupić, czy przywieźć z RFN-u dawało ludziom prawdziwą, szczerą radość. Autorka przypomina nam również, że lata 90-te to także optymizm niezbędny do tego, abyśmy dziś mieli to, co mamy. To właśnie ten optymizm i chęć przemiany stały się „zapalnikiem” do handlu na składanych łóżkach, bagażnikach samochodów, czy kocach. To czas pionierski i zmagania się z zupełnie nowymi wyzwaniami. To również czas otwartych kontaktów i relacji międzyludzkich, których niestety nie można porównać do dzisiejszych. Dawną spontaniczność i otwartość zastąpiły maile, sms-y, portale społecznościowe. Ludzie mieli inny stosunek do siebie nawzajem, do rzeczy i przedmiotów. Tego może być nam żal…
Pełna emocji fabuła „Ważki” umiejscowiona w urzekającej scenerii pozwala odbiorcy zagłębić się w tę magiczną i klimatyczną przestań. Specyficznego i wyjątkowego kolorytu powieści, dopełniają fragmenty wierszy i utworów muzycznych, które autorka zmyślnie wplata w fabułę.
Niezwykle rzadko zdarza mi się czytać coś tak eterycznego, poetyckiego, delikatnego i hipnotyzującego jednocześnie.
„Ważka” Ewy Cielesz to mocne i głębokie studium skomplikowanych relacji uczuciowych, to transformacje, metamorfozy, utracone szanse, które ofiarował los oraz te nowe, którym warto wyjść z odwagą. To problem uzależnienia i bezdomności. To determinacja, marzenia, tęsknoty i poszukiwanie szczęścia. To konsekwencje podejmowanych działań i decyzji.
Kocham tę książkę. Kocham całą serię. Wy też ją pokochacie. Weźcie więc do ręki „Ważkę” i pozwólcie jej coś w sobie zmienić. Jestem pewna, że nawet nie zauważycie momentu, w którym ta zmiana nastąpi. Po skończonej lekturze będziecie całkiem innymi ludźmi, gotowymi na nowe wyzwania i dary od losu.
Czytajcie!!! Polecam!!!
Wydawnictwo: Axis Mundi
Data wydania: 2019-10-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
dzagulka
Co za historia! - aż chce się wykrzyknąć po lekturze kolejnego tomu Córki Cieni. Wytrwałość, splot korzystnych okoliczności i łut szczęścia pomaga...
Tytułowa Córka Cieni to Juliana, której losy poznajemy dzięki odnalezionemu pamiętnikowi, z którego wyłania się wstrząsająca historia...