Kiedy zobaczyłam zapowiedź trzeciej i zarazem ostatniej części „Pochyłego Nieba” moja radość była ogromna i niemal nieskończona. Historia Anety i jej perypetie pozwoliły mi wracać do lat 90 i zanurzać się w niej do cna. Anetę trzeba poznać. Ot tak, po prostu.
Główna bohaterka tym razem ciąg zdarzeń rozpoczyna od faktu, że może stracić dom. Sonia – jej córka, jest już pełnoletnia, więc między drugim, a trzecim tomem mamy dość sporą „chwilę”, jaka minęła od ostatniego spotkania. Michał jest za granicą, kontaktu z nim nie ma, a Aneta próbuje sobie radzić jak najlepiej potrafi.
Nie mogę powiedzieć tak naprawdę nic złego. Całe ‚Pochyłe Niebo” jest dla mnie serią roku 2019, ale i najlepszą serią obyczajową jaką miałam ogromną przyjemność trzymać w dłoniach w ogóle w swoim życiu. Ta opowieść niosąca realia na wsi lat 90 tonie tylko ot tak opowiastka o dziewczynie, która młodo zaszła w ciążę i o tym jak potoczył się jej los. To przepełniona emocjami opowieść o tym jak nie popaść w obłęd i jak zwykłe, codzienne życie potrafi nas zaskoczyć.
Autorka nadal pisze pięknie, prosto i zrozumiale. Wręcz czaruje czytelnika zdarzeniami, które mogły dotknąć każdego z nas, szczególnie tych, którzy mieszkają w maleńkich metropoliach. Pani Ewa złamała mi serce kończąc serię, ale broń Boże nie mam pretensji. Pełna refleksji oddałam się czytaniu tych wspaniałych książek, które zostaną ze mną na długo i do których na pewno sama będę niejednokrotnie wracać. Podpisuję się pod tym rękami i nogami, bo zwyczajnie w świecie, nie tylko trzeba, ale i warto przeczytać owe dzieło! ♥
Wydawnictwo: Axis Mundi
Data wydania: 2019-10-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Ovieca
Trzecia część trylogii Ewy Cielesz odkrywa dalszy ciąg nieprawdopodobnej historii Juliany. Nowe domy, praktyki u szeptuchy, ucieczki, niechciana miłość...
Młoda artystka z Krakowa spotyka na swojej drodze niezwykłego człowieka o egzotycznej urodzie, ulicznego muzyka, który wniesie w jej poplątane życie...