Wiele razy miałam przyjemność czytać wspomnienia spisane w formie pamiętnika przez kobiety. Zwykle były młode, rozczarowane miłością, rozgoryczone, ambitne lub też urodziły się w krajach, gdzie ich prawa nie były szanowane a one same balansowały na granicy życia i śmierci. A tymczasem - odmiana. 77-letni Marian, zgorzkniały i stetryczały chłop postanawia spisać dzieje życia swego - dla potomności.
Jego wielce bogobojne życie mijało swoim rytmem na maleńkiej wsi gdzieś w Polsce. Kiedy poznał i rozkochał w sobie młodą Apolonię, uznał, że odtąd jego życie będzie mlekiem i miodem płynące. Niestety, jako że życie to nie bajka, musiał zmierzyć się z szarością dnia codziennego. A na marudził się przy tym okrutnie. Twierdził, że żona przeistacza się w ślamazarę, sąsiedzi ciągle mu złorzeczą i robią na złość a ludzie bogaci to banda złodziei i chałaciarzy ( "co to pewnie w łapy dają naokoło ino patrzeć"). I tak dziadzina spisuje sobie swoje losy, myśląc, że dobiega kresu swych dni.
Powieść napisana jest językiem...chłopskim. Nie zabraknie tu takich kwiatków jak "przyszłem" czy "poszłem" bądź "ament w pacieżu." Czyta się to cudownie;) Albo pękałam ze śmiechu albo denerwowałam się na jego infantylność, zacofanie i głupotę. Marian to zdecydowanie facet starej daty, który żonę traktuje jak niewolnicę, ( na zasadzie "przynieś, zrób głupia babo, zamieć, zmyj, nie leń się obiboku") a sam przekonany jest o swej wyższości i wyjątkowości. Do tego wierzący jest okrutnie, bądź też wydaje mu się że jest. To ten typ, który gdy dowiaduje się o śmierci ateisty, cieszy się i twierdzi, iż to kara od samego Boga jest (nawet styl powieści mi się udzielił;)). Marian jest konserwatywny aż do bólu i wydaje mi się, że niestety takie osobowości po dziś dzień pewnie można spotkać w niejednej polskiej wsi.
Pomimo braku sympatii do samego Mariana, jego pamiętniki czyta się wyśmienicie. Rozumiem jego zachwyty nad życiem na wsi. Opisy wiejskiej przyrody i swojskiego jadła. Przerażał mnie jego stosunek do żony, dzieci i ludzi. Wszechwiedzący Marian z wiekiem wcale nie zyskał rozumu, a chyba nawet znacznie mu się pogorszyło:) Wielkie brawa należą się autorce powieści. Tak doskonale wczuła się w postać, że całkowicie zapomniałam o tym, iż Marian jest postacią fikcyjną. Na prawdę chylę czoła pani Danucie i polecam każdemu z Was. Duże emocje gwarantowane:)
Informacje dodatkowe o Pod dwiema kosami, czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana:
Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2011-07-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-62405-16-9
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
kolmanka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Bo jakich by moja baba nie miała papuci, zawsze jej od przodu wystawało pół stopy, a od tyłu pół kapcia.
Więcej