Czytając tę książkę miałam nieodparte wrażenie, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat nic się w tej firmie nie zmieniło, może oprócz pierożków na głowach policjantów i nowoczesniejszych radiowozów. Trzeba przyznać, że od wielu lat Policja stara się poprawić swój wizerunek, z marnym skutkiem. Są w jej szeregach policjanci z pasją, ale ze względu na coraz większe braki kadrowe takich policjantów z prawdziwego zdarzenia ze świecą szukać. Młodzi nie widzą w tym powołania, służby, tylko pracę z roszczeniami - mnie się należy teraz, już, a nie zaraz. Wielu z nich zaczynając pracę na ulicy myśli, że są Bogami. Od lat w tej służbie istnieje również problem z wyposażeniem, które często policjanci muszą kupować za swoje, oszczędza się na szkoleniach (np. strzelanie), występuje niechęć ogniwa patrolowego i oddziałów OP do krawaciarzy (kryminalnych). Jak w wielu firmach i tu zdarzają się przełożeni oderwani od rzeczywistości, wymyślający bzdury i kładący nacisk na statystyki. Od lat występuje także kolesiostwo, rywalizacja, a bardziej zazdrość między kobietami policjantkami, a także niechęć do wychodzenia na patrole z kobietą - trochę ze strachu, że trzeba myśleć też o niej i jej bezpieczeństwie, trochę ze względu na brak wiary, że da radę. To ciężki kawał chleba, do tego mnóstwo papierkowej roboty, strach o pomówienia i postępowania wyjaśniające, czasem umarzane przez prokuratorów na niekorzyść poszkodowanych policjantów, ze względu na małą szkodliwość czynu. Polecam każdemu, kto chce poznać tę pracę od wewnątrz.
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2018-08-08
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Czyta:
Dodał/a opinię:
patrycjadyrda
W Lipowie lato w pełni. Na polach rozpoczynają się żniwa, a w sadach dojrzewają jabłka. Młodszy aspirant Daniel Podgórski czuje, że znalazł się w najlepszym...
We Wnykach wszyscy wierzą, że jak ktoś odwiedzi stary dwór pod lasem, to umrze. Klątwa jest nieubłagana. Dotknie każdego, kto przekroczy próg. Weronika...