Czy zdarzyło się Wam, że czuliście potrzebę zmian, jednak baliście się zaryzykować, rezygnowaliście ze swoich marzeń, przyjmując za monetę to, co znane jako bardziej bezpieczniejsze? O tym wszystkim właśnie będzie najnowsza powieść Anny Karpińskiej.
"Kochanie, życzę ci, żebyś nigdy nie przestała marzyć. Jeżeli będziesz pewna swoich marzeń, one się spełnią. I tego ci życzę. Spełnienia."
Książka rozpoczyna się dość przygnębiającym klimatem, smutno, melancholijnie, ale im dalej wraz z upływającymi stronami wcale taka nie jest.
Autorka porusza problem nastoletniej ciąży, śmierci męża, dziecka. W ciekawy sposób opisuje również skomplikowane relacje matki i córki oraz konsekwencje zbyt wielkiego poświęcania i zbyt długo skrywanych tajemnic. Tu nie ma prostych rozwiązań. Tu serce walczy z rozumem. Jest też trudna przeszłość, która ma swoje konsekwencje i wpływa na sposób postrzegania świata.
Nie zabrakło nagłych zwrotów akcji i niespodzianek. Pojawiają się zagadki, rodzinne sekrety, które dodają kolorytu powieści. Powieść wywołuje całą paletę emocji - smutek, złość, rozczarowanie, rozgoryczenie, niepewność, tęsknotę. I choć może nie ma wielkiego bum!, to książka wcale nie nudzi, bo dzieje się naprawdę sporo, a wspomniane przeze mnie wcześniej wątki okazują się interesujące.
Jest też temat żałoby, który może pomóc tym czytelnikom, którzy właśnie przechodzą ten trudny okres, poradzić sobie ze stratą osoby najbliższej. Widać, że autorka doskonale rozumie uczucia towarzyszące żałobie.
Pojawia się oczywiście historia miłosna, a raczej dwie. Mamy uczucie zarówno te dojrzałe, ale i te młodzieńcze. Autorka poradziła sobie w obu przypadkach.
Naprzemienna narracja doskonale oddaje emocje i myśli obu bohaterek, które są w różnym wieku, więc któraś z nich zawsze będzie nam bliższa, bo tak jak i one, tak i my jesteśmy na różnym etapie życia.
Jedynie do czego można się przyczepić to tytuł, który może wprowadzać w błąd. Sugeruje romans, a tymczasem dostajemy opowieść o skomplikowanych relacjach matki i córki.
To książka o poszukiwaniu własnej tożsamości i swojego miejsca na świecie w hiszpańskim klimacie. O miłości wiecznej oraz tej, która leczy rany. O zaufaniu, nadziei, lękach, obawach, odwadze. Ale przede wszystkim to książka o tym, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia i szczęście, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Może tego szczęścia szukamy nie tam, gdzie powinniśmy, a może w ogóle go nie dostrzegamy, albo nie chcemy dostrzec lub zadowalamy się jego namiastką? Pamiętajmy, wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas samych.
Myślę, że w tej opowieści każda kobieta, niezależnie od wieku, odnajdzie cząstkę siebie. Ale szczególnie polecam ją dojrzalszym kobietom, które zmagają się z trudami życia i nie wierzą, że może je spotkać jeszcze coś dobrego.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-07-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
izabela81
Pełna ciepła i zaskakujących zwrotów akcji kontynuacja powieści "Szukając przystani". Kiedy Wanda i jej maleńka wnuczka Pola zostają same, sytuacja...
Dwie kobiety, jedna decyzja i historia, która poruszy serce każdej czytelniczki. Dagmara po śmierci matki otrzymuje w spadku nie tylko prowadzoną...