Jagoda to główna bohaterka, która napotyka na swojej drodze przystojnego nieznajomego, na którego bardzo często zaczyna wpadać. Okazuje się, że to bardzo bliskim przyjacielem pana młodego, który żenił się z najlepszą przyjaciółką dziewczyny. W pewnym momencie zaczyna się między nimi robić gorąco. Niestety spanikowana bohaterka czym prędzej ucieka, zanim do czegokolwiek zaczyna dochodzić.
Los jednak ma wobec nich zupełnie inne plany i ta dwójka spotyka się ponownie. Nic jednak nie jest takie kolorowe jakby się mogło wydawać, bo w życiu Jagody dawny chłopak na nowo próbuje się do niej zbliżyć. Czy mu się to uda czy los jednak uśmiechnie się do tej dwójki?
Czytając tę książkę naprawdę dobrze się przy niej bawiłam i wiele akcji sprawiło, że bolał mnie brzuch od śmiechu, ale czasem było wiele przykrych momentów. Polecam ją każdej miłośniczce romansów i osobom, które chcą się odstresować i poczytać coś lekkiego. Ja z pewnością do niej kiedyś wrócę.
Książkę otrzymałam z portalu czytampierwszy.pl
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2019-02-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię:
szeptoholiczka12
„ – Halo? – odebrał po trzech sygnałach.
W tle słyszałam jakiś hałas.
- Jesteś we Wrocku? – spytałam bez ogródek. – Błagam, powiedz, że jesteś!
- Eee, wracam z Katowic. Co się dzieje?
Teraz naprawdę chciałam zapłakać.
- Masz moje klucze od mieszkania?
- No tak, u siebie. Co się stało? Straszysz mnie, Jagoda… - Gdy mówił do mnie bez zdrobnień, to był sygnał, że się zdenerwował.
- Wyszłam wyrzucić śmieci. Jestem w samych gaciach. Zatrzasnęłam drzwi. Za czterdzieści minut powinnam być na Rynku, gdzie umówiłam się z Hugo Bosym – brzmiałam ponuro.
- Jagódko… - Maciek chyba próbował panować nad śmiechem. – Oj, Jagódko Borówko…
- Dobra, nie udław się tym tłumionym rechotem. Tylko się pospiesz. Ale jedź ostrożnie.”
Bieszczadzka sekta, energiczna komisarz, wielka miłość i Wrocław, który nie jest już bezpiecznym miejscem. Gdy komisarz Ewa Barska zostaje wezwana...
Agnieszka Lingas-Łoniewska po mistrzowsku prowadzi czytelników przez zawiłą intrygę, bawi, wzrusza i oszałamia! Komedie romantyczne są do bani - twierdzi...
„Tak, Jagoda. Jagoda Borówko. – Wyciągnęłam rękę, którą on czym prędzej ujął.
- Nie żartuje sobie pani ze mnie?
-Ależ skąd!
- No dobrze… - odparł z ociąganiem. Nie był pierwszą osobą, która w ten sposób reagowała na moje imię i nazwisko. – Bardzo smakowicie się nazywasz.
- A ty?
Skoro już przeszliśmy na mniej oficjalną formę, ja także zamierzałam się czegoś o nim dowiedzieć.
- Ja?
- Tak.
Drgnął mu kącik ust. Mocniej ścisnął moją dłoń, którą wciąż trzymał.
- Hugo Bosy.
- Jasne.
Przewróciłam oczami, wyrwałam rękę i zamierzałam zeskoczyć z murku. Przytrzymał mnie. Czułam jego duże dłonie na swojej talii.
- Dlaczego ja mam ci wierzyć a ty mi nie?
- Hugo Bosy? Może Hugo Boss?
- Nie, tak jak powiedziałem. – Uśmiechnął się.”
Więcej