GÓRY WIDZĄ CZAS
Czwartego czerwca premierę miała nowa powieść Grzegorza Brudnika. „Rota” to historia, która toczy się w scenerii zimowych Beskidów i już sam ten fakt sprawia, że poczuć możemy chłód. Niewytłumaczalna zbrodnia, cienie przeszłości i ludzkie namiętności, które prowadzą do tragedii. Jeżeli potrzebujecie mocnej ochłody, to koniecznie zanurzcie się w tej opowieści. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Filia.
Ciała dwojga ludzi odkryte zostają w wagoniku górskiej kolejki. Wezwana na miejsce zbrodni inspektor Katarzyna Łezka wraz ze swoim nowym partnerem, podkomisarzem Michałem Gazdą, staje przed nie lada dylematem. Jak to możliwe, że ktoś w trakcie krótkiego przejazdu kolejki zdołał zamordować dwie osoby i zniknąć bez śladu? Rozpoczyna się mozolne śledztwo, które nie przynosi odpowiedzi, a w jego toku narastają kolejne pytania. Zbliżająca się śnieżyca utrudnia pracę policji. Jakie tajemnice kryje górskie schronisko ? Czy uda się rozplątać narastającą spiralę kłamstw ?
Mimo tego, że Grzegorz Brudnik ma już na swoim koncie kilka książek, to „Rota” była moim pierwszym spotkaniem z twórczością autora. Dało mi to możliwość podejścia do tej powieści z otwartym umysłem, bez konkretnych oczekiwań. Mimo tego, że ta historia bazuje na motywach często wykorzystywanych, to Brudnik potrafił napisać ją w taki sposób, że jest to po prostu dobra historia. Koncepcja klimatycznej grozy stworzona jest tutaj fenomenalnie. Ciemność, mróz, tajemniczy mord - bardzo dobrze zostało to wszystko wykreowane. Niezwykle ważny jest język jakim operuje autor. Potrafi pisać ujmująco, wykorzystując potencjał stylistyczny. Mamy tak mało ładnie napisanych książek, że zawsze warto zwracać uwagę na pisarzy, którzy szanują język i wydobywają jego bogactwo. We wspołczesnej literaturze beletrystycznej język ubożeje, nie jest już środkiem przekazu, a uproszczoną figurą służącą jedynie napędzaniu akcji. Ta powszechna degradacja języka staje się normą. Dlatego powstaje paradoks – zauważamy w literaturze to, że jest literaturą. Grzegorz Brudnik doskonale operuje słowami. Język jego powieści jest soczysty, nasycony emocjami i bogaty. Wspaniale czyta się taką książkę. „Rota” to kryminał, który niejako stoi na rozdrożu. Autor opowiada nam historię, która toczy się zarówno w surowym klimacie gór, jak i na ulicach miasta. To nieco zaskakujące połączenie. Większość znanych nam autorów wybiera proste rozwiązania i miejsce akcji jest jednolite. To generalnie jest powieść, która podnosi poprzeczkę. Jestem przyzwyczajona do książek nie wykraczających ponad przeciętność. Czytadeł, które ulatniają się z głowy w dwa dni po zamknięciu książki. Tymczasem „Rota” to nie dość, że rasowy kryminał zawierający formy klasycznych dzieł gatunku, ale także powieść zawierająca szereg cech, które ją znacząco wyróżniają. Mądrze i ładnie napisana, bogata w alegorie, dogłębnie przedstawiająca zagadnienie zbrodni jako takiej, a także cechująca się solidną konstrukcją postaci. Wielu rodzimych autorów nie potrafi tworzyć portretów śledczych, a w szczególności kobiet. Dostajemy od nich postaci, które są skrajnie przejaskrawione. Począwszy od totalnych idiotów, po osobników kreowanych na ponadprzeciętnych bohaterów. Tymczasem Brudnik przyłożył się konkretnie i podarował nam bohaterów, którzy są wielowarstwowi. Nie są to postaci czysto dobre lub czysto złe. Szereg cech psychologicznych, moduły zachowań i reakcji stanowią o ich wyjątkowości. Osobiście uważam, że trudno znaleźć równie dobrze napisanych bohaterów.
Środki stylistyczne służą wzbogacaniu przekazu. To wydaje się być czymś oczywistym, ale w znacznej ilości książek, które królują na rynku, nie jest łatwo znaleźć taką, gdzie są one wykorzystywane prawidłowo. I oto staje przed nami Grzegorz Brudnik, który zna polszczyznę i potrafi używać jej jak oręża. Wspaniale napisana książka. Wyjątko estetyczna i elegancka. Kiedy Brudnik konstruuje portret zimy, to naprawdę mamy chęć wyciągnąć z szafy kurtkę. Powieść bardzo dopracowana, mroczna i piękna w swoim smutnym wydźwięku. Autorowi udało się napisać ksiązkę, która oprócz tego, że jest znakomitym kryminałem, to także porusza sferę obyczajowości. Brudnik sięga głęboko, wydobywa z czeluści to, co miało pozostać ukryte. Ludzkie pragnienia, lęki, małostkowość. Tworzy skomplikowanych moralnie bohaterów, którzy popełniają błędy. Bardzo dobrze poprowadzony motyw policyjnego śledztwa, które nie jest spektakularne. Ślimaczy się, przynosi rozczarowania, wywołuje frustrację. Brudni zadbał o to, by ta opowieść posiadała jak najwięcej cech autentyczności i doskonale mu się to udało.
Na szczytach gór czai się mrok. Posągowi świadkowie dziejów mozolnie odliczają czas. Tam, gdzie natura ustala własne zasady, człowiek jest jedynie mikrośladem niesionym przez życie. „Rota” to coś najważniejszego - to przysięga. Złożona opowieść o śmierci, obietnicy i lojalności. Powieść, która nie jest łatwa, porusza szereg dylematów, zmusza do myślenia. Napisana na wysokim poziomie i będąca przykładem tego, że oprócz setek odtwórczych rzemieślników, mamy na naszym kryminalnym rynku także ludzi utalentowanych. Grzegorz Brudnik nie składa słów - on tworzy z nich symfonię. Fantastyczny kryminał, niezwykle klimatyczny. Taki, który zadowala także wymagających . Diabeł gorąco poleca.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
chico6401
KTO WOŁA O PRAWDĘ, O ŚMIERĆ WOŁA! Dziennikarz nielegalnej, ukrytej rozgłośni milknie nagle w trakcie audycji. Czy został zabity, bo zamierzał ujawnić...
PRAWDZIWY MROK SKRYWA SIĘ W LUDZKICH SERCACH. Malownicza beskidzka wieś, tajemnicza śmierć trzynastoletniego chłopca w zbiorniku elektrowni na szczycie...