Gratka dla miłośników słowiańskich klimatów, pełnych magii, tajemnic i bliskości z matką ziemią...
Trzy piękne, młode dziewczęta, wychowywane przez babcię, mieszkają w lesie na uboczu. Wraz z dorastaniem odkrywają w sobie magiczne moce. Muszą bardzo uważać, a nawet się ukrywać, ponieważ czasy dla wiedźm i zielarek są ciężkie. Dziewczyny uczą się sztuki zielarskiej i pielęgnują dary, które zostały im nadane: Traszka potrafi porozumiewać się ze zwierzętami, Bachira umie przemieniać ludzi w inne stworzenia, a główna bohaterka- Tove jest piastunką kości, która odprowadza dusze w zaświaty. Skrywa również sekret, którego zazdroszczą jej siostry. Od pewnego czasu posiada przystojnego, namiętnego kochanka, w którym jest szaleńczo zakochana. Pewnego dnia sielskie życie dziewczyn i babci zostaje przerwane. Do domku docierają łowcy czarownic. Schorowana babcia zostaje w domu, trojaczkom udaje się uciec, rozpoczyna się zawzięty pościg za dziewczynami...
Bardzo podoba mi się klimat, jaki autorka stworzyła w powieści. Oczami wyobraźni widziałam piękno dziewiczej przyrody, rosłe dęby w blasku słońca, jezioro zatopione wśród leśnych gąszczy, bagna wyłaniające się z mgieł, słyszałam szemrzące strumienie, śpiew ptaków, złowrogie pohukiwanie sowy, poczułam zapach wonnych ziół i kadzideł... Myślę, że na bazie powieści mogłaby powstać ciekawa ekranizacja z przepiękną polską przyrodą i aktorkami o słowiańskiej urodzie… Sielskość przełamana jest scenami naturalistycznymi. Sporo w nich zgnilizny, smrodu rozkładającego się mięsa, krwi, flaków i jak dla mnie nader szczegółowego opisu patologicznego porodu…
Powieść traktuje głównie o kobietach, krzywdzie zielarek, wiedźm, które, mimo, że leczą, pomagają, odbierają porody i nierzadko ratują życie, są ścigane jak dzikie zwierzęta i skazywane na śmierć w męczarniach. W powieści nie brakuje też męskiego pierwiastka, i męskich uciech, więc panowie też znajdą coś dla siebie.
Książka może również uświadomić, jak bardzo odeszliśmy od przyrody i jej darów. Wiele remediów, to nie żadne czary, ale zioła, których działanie lecznicze zostało potwierdzone naukowo, a które odchodzą dziś w zapomnienie. Autorka przywołuje wiele nazw realnie wykorzystywanych środków roślinnych. „Babka już od najmłodszych lat uczyła je, jak za pomocą ziół i wszystkich roślin naturalnie rosnących na ziemi leczyć i żywić siebie i innych. To nie była wiedza tajemna, to był obowiązek każdej opiekunki…”
Bardzo przyjemny i przejrzysty styl pisania Adrianny Trzepioty sprawia, że powieść czyta się szybko i przyjemnie. Język wydaje się nieco niespójny. W archaiczne elementy wplatają się czasem zbyt współczesne pojęcia. „Uspokój się, włosy bardzo często są naelektryzowane…”
Książkę zaczęłam czytać z ogromnym zaangażowaniem, potem troszkę skrzydełka i emocje opadły... Sielskość, tajemniczość i klimat rodem ze Starej Baśni ustąpiły miejsca naturalistycznym, często mało smacznym obrazom. Z chęcią przeczytam jednak kolejny tom, jeśli się ukaże.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Monique
Magia i święta pachnące przyprawami Główna bohaterka Joanna ma 44 lata i jest redaktorką w poczytnym piśmie dla kobiet. Jej świat legnie w gruzach...
SEKRETNA ZIMA JAŚMINY WYNOSI WYRAŻENIE ,,MAGIA ŚWIĄT" NA NOWY, OSOBLIWY WYMIAR Sekretna zima Jaśminy to przeniesiony na stronice powieści czar urokliwych...