Szczęśliwe życie młodych małżonków toczy się spokojnie, lecz trochę nostalgicznie. Tuppence Beresford brakuje nowych przygód i adrenaliny związanej z rozwiązywaniem spraw detektywistycznych. Lecz oto pan Carter zwraca się do młodej pary w sprawie założenia fikcyjnej agencji detektywistycznej, która ma być przykrywką dla prowadzenia agencji szpiegowskiej przeciwko Rosjanom. W świeżo założonejMiędzynarodowej Agencji Detektywistycznej Błyskotliwi Detektywi Blunta Tommy i Tuppence Beresfordowie pękają z dumy, by pokazać swe talenty. Niestety jest pewien problem - brak klientów. Dlatego oboje próbują swoich sił nawet w błahych sprawach, z którymi zgłaszają się do nich przypadkowi ludzie. W 23 opowiadaniach śledzimy ich powolną i systematyczną pracę - a to rozwiązują sprawę zaginionej perły, to śledzą przestępcę przebranego w strój wykonany z gazety albo demaskują zbrodniarza we mgle. Wszystkie te większe lub mniejsze sprawy mają ich doprowadzić do rosyjskiego szpiega, który posłuży się specjalnym szyfrem.
Agatha Christie prowadzi tę opowieść z humorem. Młodzi poszukiwacze przygód poszerzają swoje horyzonty, swoje działania zaś wzorują na postępowaniu Sherlocka Holmesa. W każdym nowym zleceniu starają się postępować jak książkowi detektywi.
Śledztwo na cztery ręce to zbiór żartobliwych opowiadań, które relaksują mimo że traktują często o zbrodniach i namiętnościach. Tommy i Tuppence to urocza para jednak nie do końca rozsądna i niezbyt odważna. Christie udało się stworzyć bohaterów prawdziwych, zabawnych i naturalnych. Ich przygody w życiu realnym wydają się mało prawdopodobne, ale ważne, że kończą się happy endem
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię:
Świeżo wyrzucona z pracy stenotypistka spotyka uroczego, niezwykle przystojnego chłopca. Miłość od pierwszego wejrzenia i natychmiastowe rozstanie... Rezolutna...
"To dziwny gość - powiedział Rupert, wskazując na zamknięte drzwi - Jest w nim coś osobliwego, coś... -Podejrzanego? - wtrąciła pani St Vincent, uśmiechając...