Lektura nie tylko dla pań:)
Pora na kolejną recenzję. Dziś będzie mowa o książce Joanny Kuciel- Frydryszak, Służące do wszystkiego. Moim zdaniem to bardzo ważna i potrzebna pozycja na rynku wydawniczym. Lektura obowiązkowa dla wszystkich, ponieważ jeszcze dziś niektórzy uważają, że praca w domu nie ma żadnej wartości (!). Absurd? Oczywiście.
Autorka wykonała ogromną pracę, wnikliwie ukazując nam realia XIX i XX stulecia. Dostajemy pogłębiony obraz ''pomocy domowej do wszystkiego". Pisarka powołuje się na wytyczne, porady dla służących zamieszczane w ówczesnych periodykach.
Dziennikarka portretuje niełatwy los młodych dziewcząt skazanych na łaskę i niełaskę państwa. Jednak nie zawsze jest źle, bowiem ''białe niewolnice" zyskują przyjaciół, opiekunów. Ponadto z kart tej pasjonującej publikacji dowiadujemy się o służbie m.in. Witolda Gombrowicza. To właśnie Anieli posługującej u twórcy Ferdydurke przypisuje się słowa: Koniec i bomba. Kto czytał ten trąba. Pojawia się informacja o polskich korzeniach... Angeli Merkel, jej prababcia, Anna Kaźmierczak była poznańską gospodynią.
Służące do wszystkiego to praca aktualna, wprawdzie wiele się zmieniło, mamy postęp technologiczny. Ale mentalnie niekoniecznie. Uwierać mogą jedynie feministyczne wstręty, ale ja na to nie zwróciłam uwagi.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
LadyMakbet33
"Złapałem poezję i literaturę, jak łapie się katar czy grypę" - napisał Słonimski. I tak zarażony pozostał na zawsze. Żonglował poezją, dramatem, prozą...
Poetka, wnuczka Tomasza Zana, przyjaciela Mickiewicza, dziś najczęściej przypominana jako sekretarz marszałka Piłsudskiego. Ona sama także bardziej od...