Kocham tę książkę. Przeczuwałam, że "Sonata miłości" będzie spójną kontynuacją "Melodii wolności", spodziewałam się, że będą emocje, wiedziałam, że warstwa językowa i literackie piękno będą wyczuwalne na każdej stronie, byłam pewna, że kolejny raz muzyka, mimo iż obecna na kartach powieści, będzie słyszalna w moich uszach. Ale nie spodziewałam się, że dostanę tu całą serię plot twistów, a mój ogląd na niektóre postaci drastycznie się zmieni. To, co zrobiła autorka w tej części przeszło moje najśmielsze wyobrażenie. Jestem zachwycona, oczarowana i pozostawiona z takim zakończeniem, że po zamknięciu książki, nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
W roku 1906, w zniewolonym Królestwie Polskim, Różany Jar nie jest już tylko sielskim dworkiem. To tutaj Aleksandra — córka rosyjskiego pułkownika i polskiej szlachcianki zaczyna odkrywać, że jej ukochane miejsce jest poletkiem dla kłamstw, intryg i zdrad. Po zniknięciu Stefana okazuje się, że Adam, przyjaciel dziewczyny został sprzymierzeńcem caratu. Żeby tego było mało, do Ostrówka przybywa Igor Wołkow — dawny adorator Aleksandry, mężczyzna, którego ta odrzuciła, a który jeszcze niedawno groził jej zemstą. Tymczasem teraz oferuje on jej wsparcie i dostęp do świata rosyjskich elit. Co więcej, w Różanym Jarze pojawia się Kazimierz, mężczyzna podający się za brata Stefana.
W tej części Aleksandra z nieco zagubionej, ale buntowniczej dziewczyny, staje się kobietą, która podejmuje świadome działania, mądrze dąży do odkrycia prawdy, a przy tym nie brakuje z jej strony ryzykownych działań. Ona wie, że jeden zły ruch, jedna nieodpowiednia decyzja, a straci wszystko, co jest jej bliskie.
Cieszę się, że autorka wprowadziła postać Kazimierza, który, wierzcie mi, mocno namiesza. Ale jeszcze bardziej cieszy mnie, że zostało tu o sto osiemdziesiąt stopni odwrócone to, do czego przywykłam w pierwszym tomie i czego byłam wręcz pewna, że pozostanie niezmienne. Bo tego, jaki numer wywinie Adam Wroński i że zapałam sympatią do Igora Wołkowa, a Stefan Korzeniowski zacznie jawić się w moich oczach jako tchórz, nie spodziewałabym się nigdy w życiu.
"Sonata miłości" oprócz tego, że dostarcza mnóstwa przeróżnych emocji, odbiera czytelnikowi to, do czego zdążył się przyzwyczaić i co było dla niego bezpieczną przystanią, to też wielokrotnie rani jak różane kolce — delikatnie, ale znacząco. Jestem przeogromnie ciekawa, kto w kolejnej części wbije kolec w moje czytelnicze serce.
I napiszę coś, co już wielokrotnie pisałam w kontekście tej książki: rzadko kiedy zdarza się, żeby druga część była lepsza od pierwszej, a Magdalenie Buraczewskiej-Świątek to się udało i tym samym przeszła samą siebie.
Jeśli lubicie powieści historyczne, intrygi, wielkie miłości, zawiedzione uczucia, a przy tym piękny język, muzykę i wciągające sagi, to "Sonata miłości" (oraz jej poprzedniczka) spełni Wasze oczekiwania, a nawet da jeszcze więcej.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-07-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
zaczytania
Aleksandra, córka rosyjskiego pułkownika, przybywa z Petersburga do Różanego Jaru - majątku odziedziczonego po nieżyjącej matce, położonego we wsi Ostrówek...
Aleksandra Orłowa, córka rosyjskiego oficera i polskiej patriotki, ucieka z petersburskich salonów do położonego w sercu zaboru rosyjskiego podlaskiego...