ŻÓŁTYM KAMPEREM PRZEZ POLSKĘ
Ostatnio często zdarza mi się sięgać po książki z fabułą osnutą wokół podróży... kamperem. Jednym z takich tytułów jest "Sto mil ciszy" Aleksandry Rak - opowieść o trójce młodych ludzi, którzy za sprawą wspólnej podróży przez Polskę chcą osiągnąć zamierzony cel - jeden z mężczyzn potrzebuje wolności, drugi chce zwrócić na siebie uwagę rodziców, a dziewczyna poszukuje swojego brata. Podróżując w ciszy z Gdańska do Lublina (a nawet dalej) Kostek, Rafał i Pola spędzili ze sobą w trasie sporo czasu i nawiązali nić przyjaźni, choć wcześniej nie znali dziewczyny. Mimo, że później ich drogi się rozeszły, każdy poszedł w swoją stronę, to wystarczyła jedna fotografia z żółtym kamperem w tle, aby wspomnienia wróciły i skrzętnie skrywana tajemnica przypomniała o swoim istnieniu.
Czy kolejna podróż żółtym kamperem będzie równie emocjonująca? Dokąd zaprowadzi bohaterów?
"Sto mil ciszy" to intrygująca powieść drogi, dzięki której spędziłam naprawdę miłe chwile w fajnym towarzystwie. Podróżując razem z bohaterami czułam się niczym pasażer na gapę, niemy obserwator zdarzeń, który pilnie śledzi poczynania swoich współtowarzyszy, nie ocenia ich, ale stara się zrozumieć. Wycieczka kamperem to dla każdego z bohaterów także podróż w głąb siebie, okazja do stawienia czoła własnym problemom, sposób na poczucie się wolnym i szczęśliwym. To jedna z takich historii, w której to nie cel jest najważniejszy, ale emocje, wrażenia oraz to wszystko, co dzieje się w trakcie podróży.
Aleksandra Rak wprowadziła do tej powieści dwie płaszczyzny czasowe, które płynnie się przeplatają. Podróż przez Polskę sprzed sześciu lat okazuje się mieć swoje konsekwencje, które po latach są sporym zaskoczeniem.
Czy warto burzyć czyjś spokój i dezorganizować życie dla wspólnej przeszłości?
Autorka chętnie podejmuje w swoich powieściach ważkie tematy. Mamy więc, poszukiwanie swojego miejsca w świecie, samotność, trudne relacje rodzinne, pokonywanie własnych słabości, trudne wybory i... tajemnice. W rezultacie otrzymujemy słodko - gorzką opowieść utrzymaną w słonecznym, wakacyjnym klimacie, która na swój sposób urzeka, otula ciepłem i... skłania do refleksji.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą opowieścią. Oryginalna fabuła, sporo emocji i wcale nie takie oczywiste zakończenie sprawiają, że jest to historia warta uwagi. Muszę przyznać, że autorka po raz kolejny udowodniła, iż potrafi pisać o życiu w intrygujący i mądry sposób. Jeśli dodamy do tego dobrze wykreowane sylwetki bohaterów - ludzi niedoskonałych, z bagażem doświadczeń, ale autentycznych i wiarygodnych, to otrzymujemy książkę, w której można się zaczytywać bez końca.
Warto nadmienić, że jeden z bohaterów, obieżyświat, właściciel kampera, czyli Kostek pojawił się wcześniej w innej powieści Aleksandry Rak - "Wioska małych cudów". Jeśli chcecie poznać bliżej powody jego postępowania i zniknięcia z rodzinnej miejscowości, to "Kamper" będzie świetnym wyborem. Jest to idealna lektura na wakacyjny czas, choć nie tylko. Ślicznie wydana z barwionymi brzegami i żółtym kamperem na okładce przyciąga wzrok i nie pozwala przejść obojętnie. Ja się skusiłam, a Wy?
Wydawnictwo: 0
Data wydania: 2025-06-11
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Poczytajka
Są takie chwile, kiedy odzyskujemy nadzieję, ale wciąż potrzebujemy kogoś, kto sprawi, że nasze życie będzie słodkie i barwne jak lukier na pysznej babeczce...
Życie Sary nagle stanęło w miejscu. Przestała grać na skrzypcach, spotykać się z ludźmi, studiować. W samotności chciała zapomnieć o miłości, która tak...