Na przedświąteczny czas wybrałam sobie prawdziwie świąteczną lekturę. „Stokrotki w śniegu” to jedna z niewielu pozycji autora, które czekały w kolejce do przeczytania. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się właśnie na tę książkę, ponieważ dostarczyła mi mnóstwo wzruszeń, skłoniła do refleksji i zapadła głęboko w duszę. A przecież Boże Narodzenie to najlepszy czas na tego rodzaju przemyślenia. Bohaterem powieści jest James Kier – zimny i wyrachowany biznesmen, który swoją pozycję osiągnął między innymi poprzez spryt i wykorzystywanie innych, bardziej naiwnych i łatwowiernych ludzi. Jego majątek wart miliony dolarów ciągle rośnie, a mężczyzna wciąż wykorzystuje swoją bezwzględność w interesach i bezduszność wobec otaczających go osób. Dzieje się tak do czasu, gdy będąc z dala od domu zauważa w gazetach artykuł o swojej rzekomej śmierci. Jest to pomyłka wynikająca z przypadkowej zbieżności nazwisk, ale Internet aż huczy od komentarzy na temat biznesmena Jamesa Kiera. Wśród wypowiadających swoje zdanie są jego pracownicy, znajomi, ale również żona Sara, z którą właśnie się rozwodzi. Bohater jest wstrząśnięty tymi opiniami, ale szybko uświadamia sobie, że ludzie w większości mają rację. James Kier to rzeczywiście zimny i bezwzględny człowiek, skupiony na sobie egoista, który w pogoni za pieniędzmi zatracił swój prawdziwy charakter, zgubił gdzieś swoją dawną empatię, dobroć i wielkoduszność. Po głębszym namyśle mężczyzna chce zmienić swoje postępowanie i pragnie zadośćuczynić ludziom, których wykorzystał. Wie, że nie będzie to łatwe zadanie, ale decyduje się go podjąć. Odwiedza osoby z wcześniej przygotowanej mu przez sekretarkę listy i chce prosić ich o wybaczenie. Spotkania te jeszcze bardziej uzmysławiają mu jakim stał się złym człowiekiem. Ludzie nie chcą go znać i nawet jeśli zaakceptowali trudny los, jaki zgotował im Kier, to nie chcą mieć z nim do czynienia. Sara, żona, która kiedyś tak bardzo go kochała, a dziś jest ciężko chora, zamyka przed nim drzwi, a jedyny syn w ogóle go nie zna i nie chce utrzymywać kontaktu. Jak widać bilans ostatnich kilkunastu lat życia bohatera wygląda żałośnie i źle. Czy bohater wytrwa w swoim postanowieniu? Czy ludzie pozwolą mu zrobić coś dobrego? Czy James znajdzie właściwą ścieżkę powrotu do dawnego siebie?
„Stokrotki w śniegu” to piękna, przepełniona emocjami historia, przy której wzruszyłam się do łez. To smutna i przejmująca baśń, w której dobro powoli próbuje mierzyć się ze złem, aby w końcu odnieść nad nim zwycięstwo. To mądra i wartościowa powieść, z której każdy może wynieść własne przemyślenia i zastosować je potem w życiu. To próba rozrachunku ze swoim postępowaniem, uświadomienie sobie błędów, postanowienie poprawy, żal i zadośćuczynienie.
Być może niektórym z Was opowieść ta wyda się nudna i ckliwa, ale taka jest tylko z pozoru. Kiedy zaczniecie czytać „między wierszami” na pewno znajdziecie w niej głębszy sens i wymowę, bo przecież nigdy nie jest za późno na zmianę.
Polecam serdecznie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2010-11-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Christmas List
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bolińska-Gostkowska Ewa
Dodał/a opinię:
Poczytajka
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu".
Kiedy myślała, że straciła wszystko - znalazła to, co najważniejsze. Gdy do Noel, redaktorki nowojorskiego wydawnictwa, dociera wiadomość od umierającego...
Co może zrobić człowiek, który wszystko stracił? Alan postanowił wybrać się na wędrówkę, bez szczególnego planu i celu. Nie wiedział...
"Wszyscy od czasu do czasu się gubimy. Jednak trzeba wierzyć,że warto się szukać".
Więcej