Światło, którego nie widać
kategoria: literatura współczesna
liczba stron: 636
cena: 39,90 zł
wydawnictwo: Czarna Owca
ocena: 9/10
„Przekonałem się wielokrotnie, że człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach, i uważam za upiorny nonsens naszych czasów próby sądzenia go według uczynków, jakich dopuścił się w warunkach nieludzkich – tak jakby wodę można było mierzyć ogniem, a ziemię piekłem.”
~ Inny Świat, Gustaw Herling-Grudziński
Literatura współczesna o tematyce powojennej (tudzież wojennej) kojarzy mi się zawsze z książkami Hanny Krall i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Kiedy o nich myślę, przenoszę się w czasy szkolne. Pakuje plecak, piórnik, notatki. W głowie wciąż świszczy mi jedno słowo: dlaczego? Anthony Doerr przełamał trochę konwencję książek związanych z wojną. Nie jest to jedna z tych pozycji, które wyciskają łzy. Ale może to i dobrze? W końcu ciężko jest czytać z łzami w oczach.
„Otwórzcie oczy i popatrzcie na to, co możecie zobaczyć, nim zamkniecie je na zawsze.”
~ Światło, którego nie widać, Anthony Doerr
Jest to jedna z tych książek, w których talent autora-gawędziarza przezwycięża wszelakie niedociągnięcia. Historia toczy się podczas niemieckiej okupacji Francji. Autor przenosi nas do Saint-Malo, gdzie poznajemy Marie-Laure LeBlanc. Bohaterka wygląda jak skrzyżowanie piegowatej Ani z Zielonego Wzgórza oraz książkowej Pollyanny. Nastolatka jest niewidoma. Jej ojciec, który pracuje w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu, konstruuje dla córki miniaturowy model Paryża, dzięki czemu dziewczyna poznaje Paryż za pomocą rąk. Jej ulubionym miejscem jest Ogród Botaniczny, gdzie czuje zapach drzew i kwiatów. Równolegle poznajemy historię młodziutkiego Wernera Pfenniga i jego siostry Jutta. Oboje są sierotami i mieszkają w niemieckim mieście Zollverein nieopodal Essen (Zagłębiu Ruhry). Chłopak dzięki niezwykłym uzdolnieniom wstępuje do elitarnej szkoły nazistowskiej. Już jako dziecko interesował się odbiornikami radiowymi – potrafił je sam skonstruować. Dlatego ta szkoła jest dla niego wielkim wyróżnieniem. W dużej mierze nie patrzy na to, jaką ideologię wiedzie elitarna szkoła… Chodzi mu tylko o to, by wyrwać się z biedy.
Werner „dzięki swoim umiejętnościom zostaje wcielony do Wehrmachtu, służy w elitarnej grupie żołnierzy zajmującej się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Po powrocie z frontu wschodniego trafia do Saint-Malo w Bretanii, gdzie w sierpniu 1944 roku, podczas oblężenia miasta przez wojska amerykańskie, spotyka przypadkowo Marie-Laure i ratuje jej życie…”
~ materiały prasowe
Książka podzielona jest tak jakby na trzy strefy czasowe: przed wojną, w czasie wojny i w 1944 roku, który jest teraźniejszością dla ówczesnych bohaterów. Sami bohaterowie są niezwykli. Autor zadbał o to, by ich opisy były bogate. Dlatego tak łatwo jest nam zapamiętać Marie-Laure LeBlanc, która przypomina nam młodziutką i zaczytaną Anię z Zielonego Wzgórza. Żadna postać z książki nie jest przypadkowa. Każda ma osobną historię i wkład, dzięki czemu czytelnik widzi obraz wielowymiarowo. (To takie 3D wśród zapisanych kartek.) Autor nie zapycha książki zbędnymi dialogami. Zdania są dość radiowe: krótkie i zwięzłe. Ale poprzez to czytelnik czuje ten osobliwy klimat, jaki Anthony Doerr chciał przekazać.
„Światło, którego nie widać”: jest pomysłową i skomplikowaną powieścią inspirowaną okropnościami II wojny światowej i napisaną w krótkich, eleganckich rozdziałach, które odkrywają ludzką naturę i kontrowersyjną moc technologii.”
~ jury działające przy Wyższej Szkole Dziennikarstwa Uniwersytetu Columbia ws. Nagrody Pulitzera
„Światło, którego nie widać” to historia o miłości po dwóch stronach barykady. Czymś co nigdy nie powinno się zdarzyć. Ta opowieść sprawia, że człowiek patrzy na wojnę z perspektywy tych młodziutkich nastolatków. Którzy nie powinni martwić się o życie, bo przecież… dopiero co do niego wkraczają. Oni nie powinni podejmować tych decyzji, które byli zmuszeni podjąć. Jednak jeśli jesteś osobą, która poszukuje romansu – to ta książka nie jest dla Ciebie. Powieść Anthonego Doerra jest mi ciężko zakwalifikować. Z jednej strony mamy wątek sensacyjny – poszukiwanie „przeklętego” brylantu. Z drugiej strony czytamy o całej tej okupacji we Francji, o przemijaniu, o szczęśliwym zrządzeniu losu, o poznawaniu siebie i indywidualizmie w zdrowych dawkach… To istna mozaika, dlatego ta książka tak szybko wciąga i dlatego warto po nią sięgnąć już dziś.
_______________________
Katarzyna Starostka
~ eyesOFsoul ©
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2015-09-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 640
Dodał/a opinię:
eyesOFsoul