Święta Bożego Narodzenia nieodmiennie kojarzą mi się ze świecidełkami, kolorowymi lampkami, uroczymi ozdobami i bajecznymi wystawami sklepowymi. Oczywiście jest to przede wszystkim czas dla rodziny, pojednania z bliskimi, czas wybaczania i zacieśniania więzi, chwile pełne radości, śmiechu i miłości. Tylko co jeśli ktoś jest pozbawiony tej rodziny? Czuje pustkę i żal, a jak na złość już od listopada bombardowani są z każdej strony świątecznymi gadżetami i całą tą świąteczną otoczką?
Bohaterowie książki najchętniej wymazaliby termin świąt z kalendarza. Mogliby przespać ten czas lub wyjechać gdzieś daleko, najlepiej do ciepłych krajów, gdzie świąteczny klimat nie jest tak odczuwalny. Tego roku jednak ma się wszystko zmienić, zarówno u Antka Milewskiego, jak i Magdy Łaniewskiej i jej braci. Czy na pewno uda się odczarować święta i wszystko pójdzie zgodnie z planem?
Przyzwyczaiłam się do przedstawiania świąt w sposób pozytywny - przyjemny, swojski, ciepły i rodzinny. Tutaj mamy inaczej, nikt na te święta nie czeka. W innych książkach, nawet jeśli w rodzinach występują konflikty, zadry czy niedomówienia to jednak wszyscy mają nadzieję, że okres świąt zmieni postać rzeczy i rodzina na powrót stanie się jednością. Tutaj autorka miała nieco inny zamysł. Pomysł ciekawy, nietypowy, jednak nie do końca przemawia do mnie sposób przelania go na papier. Postaci nie bardzo do mnie przemawiają, są mało wiarygodne ze względu na to co mówią, jak się zachowują i jakie mają podejście do życia. Niby każda postać jest inna, ale ja wyczuwam tu jakiś na siłę narzucony schemat, a nie osoby z krwi i kości. Nie szczególnie spodobał mi się też sposób przedstawienia historii - przedłużające się rozmowy o tym samym, jakby na siłę miały wydłużyć książkę. Przecież rozmowa Magdy z braćmi na temat konieczności zorganizowania świąt była rozciągnięta na 40 stron! No niestety można się znudzić i zapomnieć co było wcześniej. Na szczęście pojawił się wątek Mirskich, rodziny, jak z obrazka, która idealna jednak wcale nie jest i ten motyw oraz związek Magdy i Konstantego sprawiły, że chciałam doczytać książkę.
Naturalnie chcę też poznać dalsze losy bohaterów, ich tajemnice i to co przyniesie przyszłość. Liczę na to, że druga część, czyli "Światło o poranku" (które już w domu mam) będzie tą lepszą częścią i obudzi we mnie więcej pozytywnych odczuć.
Wspomnę jeszcze tylko o okładkach. No nic nie poradzę na to, że uwielbiam sielskie, klimatyczne, ciepłe i urocze okładki, są dla mnie pierwszym wyznacznikiem podjęcia decyzji o sięgnięciu po daną książkę - dopiero później czytam o czym jest fabuła książki. W tym przypadku oba tomy mają obłędną okładkę i mam ochotę bez przerwy się w nie wpatrywać.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
magdalenardo
Żyjemy w świecie, w którym każdy chce być samodzielny. To źle. Zrywamy więzi, a potem każdy się dziwi, że jest samotny.
Czy można oszukać przeznaczenie? Czy rodowa skaza może ujawnić się w czasie najpiękniejszych świąt w roku? W rodzinie Zosi wszystkie kobiety zakochiwały...
Gdy przeszłość powraca w najmniej oczekiwanych chwilach... Dominik Podhorski stracił naprawdę wiele - dom, matkę, ojca i brata. Musiał uciekać z rodzinnego...
„Wspaniała rodzina to wciąż największe marzenie większości ludzi”.
Więcej