To wszystko zaczęło się tak niewinnie. Gdyby Igor tak zaciekle nie próbował otworzyć tego sejfu, może wszystko potoczyłoby się inaczej... W środku były płyty gramofonowe i dokumenty dotyczące mężczyzny, który zabłądził w górach Trybecza przed wojną. Nagrany na płytach głos opowiadał rzeczy niepokojące, nielogiczne, ale dla nas intrygujące. Sprawdziliśmy informacje o tym miejscu: niewyjaśnione zaginięcia ludzi, śmierć w dziwnych okolicznościach i powroty obłąkanych. Nie wiem, czy to była tylko ciekawość, czy już wtedy coś nas tam ciągnęło. Ciężko opisać to, czego byliśmy świadkami. Jeszcze ciężej opisać to, co czuliśmy. Strach, przerażenie... żadne słowa tego nie oddadzą. Nie wiem, ile tam byliśmy. Nie wiem, czy jedną nogą ciągle tam nie jestem... Jeśli mnie słyszysz... nie idź tą ścieżką. Nie wchodź tam!
„Pająki w słoiku... cisza z oczami...”
Igor? Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że go znam. Tak mi się wydawało. Na pewno jest uparty. Gdyby tylko nie sięgał głębiej, nie drążył... Ale to nie czas ani miejsce, żeby kogoś oskarżać. Czasami miałam wrażenie, że patrzy, ale nie widzi. Ludzie, których poznałam dzięki niemu, to Mia, David i Andrej. Razem tworzyliśmy mieszankę wybuchową. Każdy z innego świata i z innym spojrzeniem na rzeczywistość. Dzięki nim wszystkim miałam okazję przeżyć niezapomnianą i straszną przygodę. A ja po tym wszystkim? Nie wiem, kim będę dalej...
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Józefa Kariki i... ło matko i córko, cóż to była za historia! Przez pierwszą część zastanawiałam się, kiedy się rozkręci - bo niby ciekawe, ale tak w sumie krążymy cały czas wokół tego samego. Ale jak już się rozkręciło, to nie chciało się zatrzymać, a ja wraz z tym wszystkim. To nie jest groza nagle wyskakująca z krzaków... ona się tu sączy i powoli cię pochłania. Im dalej w las, tym bardziej zaciska swoje sidła strachu i ciekwości. Co do prawdziwości wydarzeń wypowiadać się nie będę - jestem sceptykiem, ale była to dla mnie fascynująca przygoda. Ale dla bezpieczeństwa w góry Trybecza zimą się nie wybiorę ;) POLECAM!
Pełna recenzja na Instagramie: @tropemciszy
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2018-11-30
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 412
Tytuł oryginału: Trhlina
Język oryginału: słowacki
Tłumaczenie: Joanna Betlej
Dodał/a opinię:
Paulina Rudnicka-Kępa
Jozef Karika, słowacki mistrz grozy nie zwalnia tempa, wręcz przeciwnie! Zabiera nas w szaleńczą jazdę. I to do Polski! Nie możecie tego przegapić! Nudny...
Jozef Karika, słowacki mistrz grozy, nie zwalnia tempa, wręcz przeciwnie. Zabiera nas w szaleńczą jazdę. I to do Polski! Nie możecie tego przegapić! Nudny...