Co do autorki, muszę przyznać, że widać znaczącą różnicę. Język jest bardziej dopracowany tak jak i cała reszta. Czyta się płynnie, przyjemnie, nawet ciut za szybko. Nie mamy jakichkolwiek blokad podczas lektury. Pani Ewa posługuje się prostym stylem, który w pewnym momencie na tyle nas wciąga, że czytamy stronę za stroną w szaleńczym tempie i z ogromną ciekawością. Jest to drugie spotkanie z autorką i już widzę poprawę, dlatego zaryzykuję i sięgnę po pierwszy tom kolejnej serii autorki - Córkę cieni. Mam nadzieję, że ta trzecia przypadnie mi do gustu najbardziej.
Nie mogę doczepić się do pióra, jakim posługuje się autorka. Może nie jest aż tak fantastyczne, że słowa wręcz się połyka - ale tak jak mówię - widać, że warsztat pisarski został dopracowany, co jest dla mnie plusem. Autorki zrobiła krok do przodu i to ogromny.
Jagoda początkowo nadal mnie irytowała. W sumie to do tego przełomu nadal jej nie lubiłam tak jak w pierwszym tomie. Ale po tym, co się stało, zainteresowała mnie swą osobą. Pokazała, na co ją stać. W KOŃCU. Długo na to czekałam i się doczekałam. Jagoda to osoba, która niestety dała sobą manipulować, wyszła na tym niezbyt najlepiej. Brakuje jej moim zdaniem silnej woli, asertywności. Ja wiem, że jak miłość, to wszystko widzi się inaczej, ale ona miała obraz mocno urzeczywistniony, który wylał się na nią jak wiadro zimnej wody. Powinna się otrząsnąć i dobrze, że w końcu to zrobiła. Poznamy w tym tomie kilku nowych bohaterów, którzy nas zaskoczą. Niektórzy zgarną Waszą sympatię, a niektórzy... nie. Pamiętajcie, nie dajcie się zwieść!
Reasumując cieszę się, że autorka zmieniła główną bohaterkę, cieszę się również, że pojawiły się nowe postacie, które budzą emocje - których tak bardzo mi brakowało podczas lektury Słońce tańczy i umiera.
Ostatnio czepiałam się, że nie czułam jakichkolwiek emocji. Tutaj było o wiele lepiej. Czułam to dudnienie w klatce piersiowej - gdy akcja nabrała szaleńczego tempa. Ledwo nadążałam z czytaniem, bo już chciałam odwracać stronę i poznać co jest na jeszcze kolejnej stronicy. Cieszę się, że tym razem zostałam zainteresowana i że działo się coś, co spowodowało szybszą akcję serca. O to mi chodzi, tego mi brakowało. Elementu, który sprawi, że nie będzie tak łatwo móc się oderwać. Mam nadzieję, że kolejne powieści są jeszcze lepsze pod tym względem.
Co do samej fabuły, określiłabym ją jako zmienną. Jeszcze nie będąc całkiem w połowie, wydawało mi się, że wszystko się ciągnie i ciągnie. Jak guma do żucia. Aż w końcu nastąpił przełom, który obrócił świat do góry nogami, a kartki wręcz parzyły w dłonie. Ciesze się, że tak się stało. Potrzebowałam tego, bo teraz dzięki temu dam jeszcze jedną szansę autorce. Jeśli mnie przekona, będę czytać jej pozostałe powieści. Jeśli nie, to... sprawa jest jasna.
Reasumując chciałabym Wam polecić tę lekturę jako dobrą, naprawdę dobrą kontynuacje tomu pierwszego, który zasługuje na uwagę i sądzę, że warto się poświęcić. Dzięki autorce dowiemy się poprzez plastyczne pióro jak wygląda step, jak się żyje na stepie, jakie panują tam zwyczaje... Cieszę się, że autorka zrobiła duży postęp i tę książkę czytało się z ogromną ciekawością. Od drugiej połowy czyta się z zapartym tchem. Trzymamy kciuki za Jagodę, by wszystko poszło po jej myśli. Jednak los ciągle rzuca kłody pod nogi. Czy sobie poradzi? To musicie sprawdzić sami czytając Szepty stepowe.
Jestem zadowolona z tego co dostałam i polecam Wam tę lekturę. Ja jeszcze nie do końca jestem przekonana do tej autorki, ale jest o wiele lepiej niż po pierwszej części. Mam nadzieję, że Córka cieni mnie zauroczy. :)
Wydawnictwo: Axis Mundi
Data wydania: 2018-01-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 260
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk
Konsekwencje... Gdyby całkowicie przesądzały o tym, jakie decyzje podejmujemy, ludzki świat prawdopodobnie nigdy nie byłby uporządkowany. Ta myśl determinuje...
Konsekwencje... Gdyby całkowicie przesądzały o tym, jakie decyzje podejmujemy, ludzki świat prawdopodobnie nigdy nie byłby uporządkowany... Ta myśl determinuje...