Macie jakieś swoje żelazne zasady, których przestrzegacie?
Ja nie położę się spać nie sprawdziwszy wcześniej, czy drzwi są zakluczone.
W domu ciotki Klary Stern od lat panują trzy żelazne zasady:
1. Nigdy nie wpuszczać nikogo za próg.
2. Nigdy nie zostawiać pustego mieszkania.
3. Nigdy nie wspominać o rodzicach.
Co się dzieje, kiedy zostają złamane? Dostajemy świetną powieść Marty Kisiel z cyklu wrocławskiego :)
Tak jak w przypadku „Nomen Omen”, tu również możemy spodziewać się świetnej historii, opowiedzianej z dużą dozą dowcipu i humoru, niezwykle oryginalnych i wyrazistych postaci, rodzinnych sekretów i tajemnic dawnego Wrocławia.
Dzieje się tu wiele, zarówno w płaszczyźnie realistycznej jak i fantastycznej, bowiem te dwa światy wzajemnie się przenikają.
Kulę zdarzeń rozpędza powrót Dżusi Stern do domu ciotki Klary i nierozważne wpuszczenie do mieszkania tajemniczego antykwariusza Ramzesa ( a tym samym oczywiście złamanie żelaznej zasady nr 1). Zaczyna się z przytupem od kradzieży i chęci odzyskania skradzionego przedmiotu. Dżusi i Eleonora, siostry już dorosłe, lecz wychowywane od dziecięcych lat przez Klarę, wciąż czują respekt przed swoją opiekunką. To mobilizuje je do odzyskania należącego do niej przedmiotu, nim ciotka powróci z wojaży. Dziewczyny szybko wikłają się w sieć niespodziewanych zdarzeń, odkrywając tym samym rodzinne sekrety i prawdę o swoich rodzicach. Wspólne działania zbliżają je do siebie, choć są tak różnych charakterów, zaciśniają więzi. W dotarciu do rozwiązania piętrzących się tajemnic i zagadek, wspomaga je zegarmistrz - mistrz w swoim fachu. Zegary okazują się bardziej skomplikowanymi urządzeniami niż się wydaje, bowiem z unikalnymi predyspozycjami człowieka, mogą być drogowskazem do podróżowania w czasie.
„Toń” to nie tylko lekka rozrywka, przygoda, awantura, ale i skomplikowane, zawiłe relacje i motywacje ludzkie. Szczera rozmowa i prawda znaczy jednak wiele dla człowieka. A i tej w końcu doczekają się nasze bohaterki.
Tak jak i w „Nomen Omen”, z którym powieść tę łączą drugoplanowe postaci, znajdziemy tu także nawiązania do wojennej historii Wrocławia (Breslau).
Marta Kisiel jak doskonały lekarz leczący literaturą przepisuje nam dozę grozy, solidną dawkę śmiechu, dodając do tego kilka kropel cierpkiej zadumy. Bardzo polecam!
Macie jakieś swoje żelazne zasady, których przestrzegacie?
Ja nie położę się spać nie sprawdziwszy wcześniej, czy drzwi są zakluczone.
W domu ciotki Klary Stern od lat panują trzy żelazne zasady:
1. Nigdy nie wpuszczać nikogo za próg.
2. Nigdy nie zostawiać pustego mieszkania.
3. Nigdy nie wspominać o rodzicach.
Co się dzieje, kiedy zostają złamane? Dostajemy świetną powieść Marty Kisiel z cyklu wrocławskiego :)
Tak jak w przypadku „Nomen Omen”, tu również możemy spodziewać się świetnej historii, opowiedzianej z dużą dozą dowcipu i humoru, niezwykle oryginalnych i wyrazistych postaci, rodzinnych sekretów i tajemnic dawnego Wrocławia.
Dzieje się tu wiele, zarówno w płaszczyźnie realistycznej jak i fantastycznej, bowiem te dwa światy wzajemnie się przenikają.
Kulę zdarzeń rozpędza powrót Dżusi Stern do domu ciotki Klary i nierozważne wpuszczenie do mieszkania tajemniczego antykwariusza Ramzesa ( a tym samym oczywiście złamanie żelaznej zasady nr 1). Zaczyna się z przytupem od kradzieży i chęci odzyskania skradzionego przedmiotu. Dżusi i Eleonora, siostry już dorosłe, lecz wychowywane od dziecięcych lat przez Klarę, wciąż czują respekt przed swoją opiekunką. To mobilizuje je do odzyskania należącego do niej przedmiotu, nim ciotka powróci z wojaży. Dziewczyny szybko wikłają się w sieć niespodziewanych zdarzeń, odkrywając tym samym rodzinne sekrety i prawdę o swoich rodzicach. Wspólne działania zbliżają je do siebie, choć są tak różnych charakterów, zaciśniają więzi. W dotarciu do rozwiązania piętrzących się tajemnic i zagadek, wspomaga je zegarmistrz - mistrz w swoim fachu. Zegary okazują się bardziej skomplikowanymi urządzeniami niż się wydaje, bowiem z unikalnymi predyspozycjami człowieka, mogą być drogowskazem do podróżowania w czasie.
„Toń” to nie tylko lekka rozrywka, przygoda, awantura, ale i skomplikowane, zawiłe relacje i motywacje ludzkie. Szczera rozmowa i prawda znaczy jednak wiele dla człowieka. A i tej w końcu doczekają się nasze bohaterki.
Tak jak i w „Nomen Omen”, z którym powieść tę łączą drugoplanowe postaci, znajdziemy tu także nawiązania do wojennej historii Wrocławia (Breslau).
Marta Kisiel jak doskonały lekarz leczący literaturą przepisuje nam dozę grozy, solidną dawkę śmiechu, dodając do tego kilka kropel cierpkiej zadumy. Bardzo polecam!
Macie jakieś swoje żelazne zasady, których przestrzegacie?
Ja nie położę się spać nie sprawdziwszy wcześniej, czy drzwi są zakluczone.
W domu ciotki Klary Stern od lat panują trzy żelazne zasady:
1. Nigdy nie wpuszczać nikogo za próg.
2. Nigdy nie zostawiać pustego mieszkania.
3. Nigdy nie wspominać o rodzicach.
Co się dzieje, kiedy zostają złamane? Dostajemy świetną powieść Marty Kisiel z cyklu wrocławskiego :)
Tak jak w przypadku „Nomen Omen”, tu również możemy spodziewać się świetnej historii, opowiedzianej z dużą dozą dowcipu i humoru, niezwykle oryginalnych i wyrazistych postaci, rodzinnych sekretów i tajemnic dawnego Wrocławia.
Dzieje się tu wiele, zarówno w płaszczyźnie realistycznej jak i fantastycznej, bowiem te dwa światy wzajemnie się przenikają.
Kulę zdarzeń rozpędza powrót Dżusi Stern do domu ciotki Klary i nierozważne wpuszczenie do mieszkania tajemniczego antykwariusza Ramzesa ( a tym samym oczywiście złamanie żelaznej zasady nr 1). Zaczyna się z przytupem od kradzieży i chęci odzyskania skradzionego przedmiotu. Dżusi i Eleonora, siostry już dorosłe, lecz wychowywane od dziecięcych lat przez Klarę, wciąż czują respekt przed swoją opiekunką. To mobilizuje je do odzyskania należącego do niej przedmiotu, nim ciotka powróci z wojaży. Dziewczyny szybko wikłają się w sieć niespodziewanych zdarzeń, odkrywając tym samym rodzinne sekrety i prawdę o swoich rodzicach. Wspólne działania zbliżają je do siebie, choć są tak różnych charakterów, zaciśniają więzi. W dotarciu do rozwiązania piętrzących się tajemnic i zagadek, wspomaga je zegarmistrz - mistrz w swoim fachu. Zegary okazują się bardziej skomplikowanymi urządzeniami niż się wydaje, bowiem z unikalnymi predyspozycjami człowieka, mogą być drogowskazem do podróżowania w czasie.
„Toń” to nie tylko lekka rozrywka, przygoda, awantura, ale i skomplikowane, zawiłe relacje i motywacje ludzkie. Szczera rozmowa i prawda znaczy jednak wiele dla człowieka. A i tej w końcu doczekają się nasze bohaterki.
Tak jak i w „Nomen Omen”, z którym powieść tę łączą drugoplanowe postaci, znajdziemy tu także nawiązania do wojennej historii Wrocławia (Breslau).
Marta Kisiel jak doskonały lekarz leczący literaturą przepisuje nam dozę grozy, solidną dawkę śmiechu, dodając do tego kilka kropel cierpkiej zadumy. Bardzo polecam!
Macie jakieś swoje żelazne zasady, których przestrzegacie?
Ja nie położę się spać nie sprawdziwszy wcześniej, czy drzwi są zakluczone.
W domu ciotki Klary Stern od lat panują trzy żelazne zasady:
1. Nigdy nie wpuszczać nikogo za próg.
2. Nigdy nie zostawiać pustego mieszkania.
3. Nigdy nie wspominać o rodzicach.
Co się dzieje, kiedy zostają złamane? Dostajemy świetną powieść Marty Kisiel z cyklu wrocławskiego :)
Tak jak w przypadku „Nomen Omen”, tu również możemy spodziewać się świetnej historii, opowiedzianej z dużą dozą dowcipu i humoru, niezwykle oryginalnych i wyrazistych postaci, rodzinnych sekretów i tajemnic dawnego Wrocławia.
Dzieje się tu wiele, zarówno w płaszczyźnie realistycznej jak i fantastycznej, bowiem te dwa światy wzajemnie się przenikają.
Kulę zdarzeń rozpędza powrót Dżusi Stern do domu ciotki Klary i nierozważne wpuszczenie do mieszkania tajemniczego antykwariusza Ramzesa ( a tym samym oczywiście złamanie żelaznej zasady nr 1). Zaczyna się z przytupem od kradzieży i chęci odzyskania skradzionego przedmiotu. Dżusi i Eleonora, siostry już dorosłe, lecz wychowywane od dziecięcych lat przez Klarę, wciąż czują respekt przed swoją opiekunką. To mobilizuje je do odzyskania należącego do niej przedmiotu, nim ciotka powróci z wojaży. Dziewczyny szybko wikłają się w sieć niespodziewanych zdarzeń, odkrywając tym samym rodzinne sekrety i prawdę o swoich rodzicach. Wspólne działania zbliżają je do siebie, choć są tak różnych charakterów, zaciśniają więzi. W dotarciu do rozwiązania piętrzących się tajemnic i zagadek, wspomaga je zegarmistrz - mistrz w swoim fachu. Zegary okazują się bardziej skomplikowanymi urządzeniami niż się wydaje, bowiem z unikalnymi predyspozycjami człowieka, mogą być drogowskazem do podróżowania w czasie.
„Toń” to nie tylko lekka rozrywka, przygoda, awantura, ale i skomplikowane, zawiłe relacje i motywacje ludzkie. Szczera rozmowa i prawda znaczy jednak wiele dla człowieka. A i tej w końcu doczekają się nasze bohaterki.
Tak jak i w „Nomen Omen”, z którym powieść tę łączą drugoplanowe postaci, znajdziemy tu także nawiązania do wojennej historii Wrocławia (Breslau).
Marta Kisiel jak doskonały lekarz leczący literaturą przepisuje nam dozę grozy, solidną dawkę śmiechu, dodając do tego kilka kropel cierpkiej zadumy. Bardzo polecam!
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2024-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Toń
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
julitalatka
Opowiadanie o losach sióstr Bolesnych, znanych z powieści "Nomen omen": Matyldy, Jagi i Mili, w powojennym Wrocławiu Wrocław.Breslau.Wratislavia.Vratislav...
Tereska Trawna ma problem. A nawet kilka problemów. Kiedy remont felernej kuchni kończy się kupnem domu na wsi, Tereska usiłuje nie tracić panowania nad...