Na początku był Zachwyt. Rósł z każdą przewróconą stroną, z każdym prostym a jednocześnie zaskakująco błyskotliwym zdaniem. Genialnie napisany tekst, perfekcyjny tłumacz, a do tego buńczuczny feminatyw, od którego odbiją się wszyscy heheszkujący zwolennicy tradycji. Aż się uśmiechnęłam do tej świadkini, która wywoła na niejednym pyszczku kwaśny uśmieszek. W każdym razie czytałam z podziwem i mogłabym cytować co drugie zdanie. A potem skończył się prolog.
Przykra. Gdybym miała opisać tę książkę jednym słowem, byłoby to właśnie „przykra”. A tytuł „Trzy kobiety” mógłby brzmieć „Trzy nieszczęśliwe kobiety”. Byłam pewna, że przeczytam reportaż o kobiecej seksualności. O kobiecym pożądaniu. Tymczasem otrzymałam trzy przeraźliwie smutne historie o kobietach wykorzystanych przez mężczyzn.
Ponoć można się ujrzeć jeśli nie we wszystkich, to choć w jednej z bohaterek. Nie dałabym sobie nic za to uciąć, ale gdybym już musiała wybrać jedną z nich, byłaby to Lina. Lina zdradzająca męża z miłością z czasów szkolnych. Maggie, uwiedziona przez nauczyciela, ośmieszona w sądzie, poniżana przez otoczenie, budziła we mnie współczucie. Współczułam też Sloane, uprawiającej seks na oczach męża z wybranymi przez niego panami, robiącej to dla niego, nie dla siebie.
Przyśniło mi się kilka razy, że pozwoliłam ukochanemu na skok w bok. Po przebudzeniu miałam ochotę go zdzielić, choć chłop Bogu ducha winny. Nieważne, czy miało to miejsce w pierwszym roku związku, w dziesiątym, czy teraz, złość była równie wielka. Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miała zrozumieć swingowanie czy cuckold. Ale o ile uczestnicy robią to z własnej woli i są dorośli, nic mi do tego.
Co nie zmienia faktu, że przykro czytało mi się każdą z tych historii. Maggie to jedna z milionów ofiar, które nie miały szans. Z seksualnym drapieżnikiem, jakim był Aaron Knodel, i z systemem, w którym z góry wierzy się popularnemu nauczycielowi. Nie córce alkoholików, mającej łatkę tej, która „puściła się z brudasem”. To jedna z milionów sytuacji, w których kobietę skrzywdzono i przypisano winę za tę krzywdę.
„...to świat pragnący chwalić tylko tych, których już pochwalono i którzy na przestrzeni dziejów zostali już zaakceptowani”.
Sloane pochodzi z zamożnej rodziny, dobrze wyszła za mąż i ogólnie świetnie jej się wiedzie. Szczególnie udane ma życie seksualne – tak przynajmniej może się wydawać tym, dla których dużo = dobrze. Seks jest częsty, orgazmy liczne, tak samo jak łóżkowi partnerzy. Więc z czym problem? Wystarczy jedno potknięcie, aby to ją obwiniono za cudzą zdradę, przy milczeniu męża.
Lina teoretycznie ma cudowne życie, miłego partnera, dzieci i ładny dom. Z tym, że Ed to mąż z rozsądku, który „po ślubie prawie nigdy nie inicjował seksu, a w ostatnich latach w ogóle tego zaprzestał”. „Dzieci oczywiście nadają jej działaniom sens, ale dom wydaje się Linie wyłącznie serią przystanków na drodze donikąd”. W jej małżeństwie nie tylko nie ma chemii. Nie ma w nim żadnych ciepłych spojrzeń, pocałunków, dotknięć czy przytuleń. Żadnych czułych gestów.
„W głowie wciąż odtwarza film zmontowany ze scen rutynowej desperacji, a kiedy tylko zamyka oczy, widzi, jak mąż odwraca się nocami od jej ciała. Odwraca się i odwraca, aż Lina znienawidzi te plecy”.
Nie zniosłabym życia, w którym druga połówka traktowałaby mnie gorzej niż współlokatora. Jak kolejny punkt na liście. Żona – checked. Czułość w związku jest dla mnie niezbędna i oczywista, jak codzienne buziaki czy oglądanie filmów „na łyżeczkę”. W pełni rozumiem rozgoryczenie Liny, ale z przykrością patrzyłam, jak uzależnia się od kochanka. Jak wyniszcza ją romans, jak usycha bez mężczyzny, który sięga po nią jak po laskę na telefon.
Przykra. Bardzo przykra książka. Pełna celnych spostrzeżeń i gorzkich wniosków o tym, jak traktuje się kobiety, zwłaszcza gdy mowa o seksualności. Zawiera też liczne sceny seksu, opisane moim zdaniem dosadnie, ale nie wulgarnie. Polecam, ale wiem, że nie każdemu podejdzie.
„Nawet kiedy kobiety są słyszane, tylko tych właściwych zwykle słucha się z uwagą. Białych. Bogatych. Ładnych. Młodych. Najlepiej, żeby miały to wszystko naraz”.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2020-02-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Three Women
Dodał/a opinię:
katarzynabletek
Oszałamiający portret kobiecej furii Kiedy żonaty kochanek Joan popełnia na jej oczach samobójstwo, kobieta ucieka z Nowego Jorku i wyrusza na poszukiwania...