Uroczyście ogłaszam, że Sparks jest moim królem literatury obyczajowej. Jego najnowsza powieść zwyczajnie mnie powaliła, a w trakcie zakończenia ryczałem niczym bóbr. udowodnił mi, że nie potrzeba pisać o rzeczach wzniosłych i wyszukanych, aby czytelnikowi krwawiło serce.
Sparks opowiada z perspektywy ojca i męża, co jest dla mnie niezwykłe. Russell Green jest przykładnym ojcem i mężem. Robi wszystko, aby zadowolić swoje księżniczki, ale nie zawsze jest tak, jak być powinno. W końcu sytuacje się odwracają i wszystko prowadzi do zmian, które nie zawsze są pożądane. Perypetie młodego mężczyzny, jego oddanie i zaangażowanie w wychowanie córki mogą być przykładem dla każdego ojca i męża.
Green ma oparcie w rodzinie, w siostrze i jej partnerce, w rodzicach jak i w dawnej miłości. Ta historia nie kończy się sielankowo, ale samo zakończenie daje do myślenia. Ktoś musi ponieść najwyższą ofiarę, aby ktoś inny mógł obudzić się z letargu.
Sparks po raz kolejny porwał mnie dogłębnie, ale tym razem mocniej, niż wcześniej. Ta historia żyje sama w sobie. Podoba mi się postać córeczki, jej ułożenie. Autor doskonale nakreślił rysy psychologiczne, w tym małej dziewczynki, która przecież nie jest niczemu winna i niewiele rozumie z tego, co dzieje się w świecie dorosłych. Ojciec stara się chronić dziecko przed niepotrzebnymi urazami.
Tę historie powinna przeczytać każda matka i ojciec, szczególnie ci przeżywający kryzysy w małżeństwach. Na początku wydawała mi się trochę przesłodzona i odrobinę naiwna, ale z kolejnymi rozdziałami zrozumiałem, że świat, jaki Sparks przedstawia, nie jest aż tak nierealny. Piękna książka, po którą warto sięgnąć. Dla mnie najlepsza z tych, które przeczytałem jego autorstwa. Zostanie we mnie na długo. Polecam.
Informacje dodatkowe o We dwoje:
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017-09-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-6578-164-2
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: Two by two
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Dodał/a opinię:
Piotr Podgórski
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Kiedy człowiek zaczyna analizować, co poszło nie tak- albo raczej: gdzie sam popełnił błąd - przypomina to obieranie cebuli. Pod jedną warstwą zawsze kryje się druga, na światło dzienne wychodzi kolejne wspomnienie albo kolejny błąd z przeszłości, przez co, szukając prawdy, cofamy się coraz dalej w czasie. Ja dotarłem do momentu, w którym nie szukam już odpowiedzi: w tej chwili liczy się tylko to, by w przyszłości nie popełnić tych samych błędów
Więcej