Idealna powieść świąteczna nieist-... A jednak! W końcu ŚMIERĆ doczekał się radości na swój widok, wystarczyło zamienić czarny kaptur na czerwony z białym puchem. Cała sytuacja przypominała mi trochę wielkie zamieszanie z "Miasteczka Halloween", ale "Wiedźmikołaj" jest typowo po pratchettowsku jeszcze bardziej pogmatwany i rozchichotany.
Jeżeli ktoś ma taką możliwość, to polecam sięgnąć po audiobooka. Jestem przekonana, że gdy spotkam ponownie ŚMIERĆ w uniwersum Dysku, to znowu będzie on miał grobowy, przepraszam, basowy głos Macieja Kowalika.
Przy okazji, uwielbiam, jak autor wykreował tę postać, wystarczył do tego prosty zabieg (wypowiedzi pisane zawsze wielkimi literami, jakby poza ramami tekstu). Słowa naprawdę mają moc i Pratchett doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Polecam, zwłaszcza zimą!
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2004-09-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Hogfather
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Dodał/a opinię:
mysilicielka
Dolina Koom - to właśnie tam trolle złapały w zasadzkę krasnoludów, a krasnoludy złapały w zasadzkę trolle. To było daleko stąd. To było dawno temu. Sam...
,,Obyś żył w ciekawych czasach" - starożytna klątwa Kiedy kurierski albatros przybywa z żądaniem przysłania ,,Wielkiego Maga", Rincewind zostaje wezwany...