Małgorzata Kursa po raz kolejny zaprasza czytelnika do zwariowanego świata Agencji Literackiej TERCET, gdzie rzeczywistość nieodmiennie skręca w stronę absurdu, a zbrodnie – choć jak najbardziej prawdziwe – traktowane są z humorem i dystansem. W najnowszej odsłonie serii, „Wiedźmy i wizyta starszej pani”, autorka serwuje kolejną porcję zabawnego kryminału, w którym trup ściele się nieco przypadkowo, a bohaterowie, jak zwykle, mają więcej charakteru niż niejedna filmowa obsada.
Akcja powieści toczy się w styczniu, w samym środku sezonu literackiego zamieszania. Majka, jedna z głównych bohaterek i pracownica agencji, niespodziewanie musi przyjąć pod swój dach ekscentryczną ciotkę z Kanady – Susanne Taylor-Johnson, zwaną po prostu Susie. Starsza pani, mimo 82 lat na karku, tryska energią i zapowiada "big surprise", która niestety szybko przeradza się w tragedię – Susie zostaje oszukana, a następnie ginie w tajemniczych okolicznościach. Jej śmierć staje się punktem wyjścia do śledztwa prowadzonego przez komisarza Niża, wspieranego przez prokurator Smyl i niezastąpionego Piotra Chmurę – sekretarka wciąż niezłomnie walczącego o sprawiedliwość.
Jak przystało na powieść Małgorzaty Kursy, nie zabrakło też czterech wiedźm, czyli kobiet niepokornych, walczących z niesprawiedliwością, internetowym hejtem i bezsensownymi donosami. Ich wspólny front przeciwko oszczerczyni, która próbuje zniszczyć portal, prowadzi do kolejnych konfliktów, przez które napięcie w książce rośnie, ale nie traci przy tym lekkości i charakterystycznego humoru.
Autorka umiejętnie łączy elementy kryminału z komedią obyczajową. Postacie są barwne, przerysowane – ale celowo – i właśnie dzięki temu tak zapadają w pamięć. Szczególnie wyróżnia się Mały Łukaszenka, kocur o zachowaniu piranii, który wprowadza do fabuły dodatkową porcję absurdu i śmiechu. Każdy, kto lubi książki z mocnymi kobiecymi bohaterkami, błyskotliwymi dialogami i kryminalną zagadką w tle, znajdzie tu coś dla siebie.
Fabuła toczy się dynamicznie, z dużą liczbą zwrotów akcji. Trzy autorki, które mogły mieć motyw, by zabić Susie, wprowadzają ciekawy wątek środowiskowy – Kursa lekko, ale trafnie punktuje realia życia literackiego, pokazując jego kulisy z dużym przymrużeniem oka. Choć morderstwo jest punktem wyjścia, to tak naprawdę najwięcej dzieje się wokół bohaterów i ich relacji, co czyni książkę bardziej obyczajową niż klasycznie kryminalną.
„Wiedźmy i wizyta starszej pani” to lekka, pełna humoru powieść detektywistyczna z dużą dawką kobiecej siły, inteligencji i... zwierzęcego pazura. Małgorzata Kursa jak zawsze dostarcza czytelnikowi przyjemnej rozrywki i pozwala oderwać się od rzeczywistości na rzecz świata, gdzie nawet morderstwo można potraktować z uśmiechem – o ile oczywiście ma się przy sobie zespół wiedźm, sekretarka i bojowego kota.
Polecam wszystkim fanom inteligentnego humoru i lekkiego, kobiecego kryminału.
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2024-01-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Beata Zielonka
Zbulwersowane i zirytowane nękającymi je anonimami oraz burzą, jaką wywołała napisana przez Gośkę Knypek książka, wiedźmy postanawiają przyciągnąć do agencji...
Teściowa potrafi zajść za skórę. Szczególnie nadopiekuńcza teściowa. Izabela opracowuje zatem chytry plan, jak się swojej teściowej zgrabnie pozbyć. Pomaga...