Z twórczością Colleen Hoover miałam styczność po raz pierwszy. Słyszałam wiele pozytywnych opinii odnośnie jej pióra, a więc postanowiłam, iż koniecznie muszę poznać jej książkę.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę podczas czytania to klimat, który autorka stworzyła w swojej powieści. Jest zdecydowanie nietypowy, a fabuła jest strasznie dziwna. [UWAGA MOGĄ BYĆ SPOILERY, aby pokazać Wam o co mi chodzi.]
Historia przedstawia bowiem konkretnie pokręconą rodzinę, która mieszka w dawnym kościele, który generalnie został wykupiony przez ojca Merit, aby zrobić na złość pastorowi, bo ten miał psa, za którym nie przepadał i chciał mieć od niego oraz pastora spokój.
Ponadto Merit ma depresję, jej siostra jest poważnie chora, ponieważ wchodzi w związki tylko i wyłącznie z umierającymi chłopakami, jej brat jest homoseksualistą sypiającym z bratem ich macochy. Do tego matka Merit mieszka w piwnicy, gdyż ma urojoną chorobę, a nad nią codzienne życie prowadzi jej były mąż z nową żoną, która ma również na imię Victoria. A ojciec Merit sypia z byłą żoną i z obecną.
Widzicie sami, że książka jest mocno pokręcona i jeśli mam być szczera, to sama nie wiem co mam powiedzieć o niej. Z jednej strony jest to powieść ciekawa, ponieważ nie brakuje w niej zwrotów akcji, ciągle coś się dzieje, jest sporo wątków. Jednak z drugiej strony uważam, że autorka trochę przesadziła i za bardzo poniosła ją fantazja.
Super, że książka nie jest schematyczna i przedstawia coś nowego, ale niespecjalnie podoba mi się wizja aż tak patologicznej rodziny. Bo nie oszukujmy się, rodzina Merit taka właśnie jest. Fajnie by było, gdyby autorka skupiła się tylko na depresji lub chorobie psychicznej, jednak postanowiła wrzucić wszystko do jednej książki i wyszło nie do końca fajnie. Trochę na siłę chciała zrobić z każdego członka rodziny, a w zasadzie to nawet z każdego ważnego bohatera, kogoś świrniętego.
Fajnym elementem są tajemnice, które wiszą nad rodziną Voss oraz zgrzyty między członkami, które obrazują jak ważne są rozmowy. Sporo momentów jest zabawnych i można pośmiać się podczas czytania, ale są też takie elementy, które mnie mocno irytowały i uważałam je za bezsensowne.
Z jednej strony ciekawiło mnie, co jeszcze autorka wrzuci do powieści, czym zaskoczy czytelnika, ale z drugiej strony chciałam, żeby treść jak najszybciej się skończyła, bo miałam dość absurdów.
Uważam, że gdyby autorka skupiła się na tych najważniejszych wątkach, to książka byłaby naprawdę super, a tak to jestem trochę zniesmaczona całością. Było za dużo bezsensownych dialogów i opisów, które tylko na siłę przeciągały całość. Liczyłam zdecydowanie na coś lepszego.
Colleen Hoover zapisała mi się w pamięci jako twórczyni dziwnej książki. Polubiłam jej pióro, bo jest lekkie, a autorka ciekawie operuje słownictwem, ale zdecydowanie musi przemyśleć tworzenie fabuły w swoich powieściach. Chętnie sięgnę po inne jej książki, ale mam nadzieję, że nie są tak kosmicznie dziwne jak "Without Merit".
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2018-06-04
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Natalia Zaczkiewicz
Idealna miłość. Nieidealni ludzie. Quinn i Graham przysięgali sobie miłość, wierząc, że wspólnie poradzą sobie z wszelkimi przeciwnościami losu. Ma to...
Po pięciu latach pobytu w więzieniu Kenna Rowan wraca tam, gdzie wszystko się zaczęło. Chce zmierzyć się z przeszłością i odzyskać córkę. Niestety, okazuje...