Akcja ,,Wnuczki do orzechów" rozgrywa się wyjątkowo nie w zakurzonym i pełnym książek mieszkaniu przy Roosvelta 5, a na wsi. Wsi spokojnej, wsi wesołej, chciałoby się powiedzieć. Poznajemy tam Dorotę, okładkową blondynkę, o dopasowanym nazwisku Rumianek. Całości klimatu dopełnia wakacyjna pora i coraz częściej pojawiające się opisy wielkopolskiej przyrody.
We ,,Wnuczce..." renesans swojej postaci przeżywa Ida (której dawno już nie poświęcono tyle uwagi). Książka bardzo na tym zyskuje i nie skłamię jeśli powiem, że dla samej Idy warto ją przeczytać. Nasza urocza pani doktor, z wiekiem nie traci ani trochę ze swojego ciętego języka. Maile do rodziny, w których płyną rozbudowane wypowiedzi, dygresje, opisy i relacje przymusowo uziemionej Idy są bardzo udane. Oprócz tego mamy tu też postać Ignasia (który mi wciąż przypomina młodego, Wertera) i cień odwiecznego trójkąta: Ignacy, Józinek (o przepraszam, już Józef) i... Mimo, że temat jest już dość wyeksploatowany, to jednak da się go przeżyć.
Jak oceniam ją na tle pozostałych części? Na pewno jest lepsza niż McDusia, która wyjątkowo nie przypadła mi do gustu. To już dobrze. Jednak generalnie nowsze książki pani Musierowicz straciły trochę magii według mnie. Są takie zbyt... proste? Zbyt czarno - białe? . Trudno mi to pisać, bo uwielbiam tę rodzinę, wychowałam się niejako z nimi. Wracam do nich jak do przyjaciół. Ale wcześniejsze części są według mnie bardziej naturalne, prawdziwsze i bardziej zabawne? ,,Wnuczka do orzechów" nie jest zła, na pewno, to fajna książka, zwłaszcza dla wszystkich którzy mają sentyment do Borejków. Po prostu nie jest świetna. I to jej jedyny grzech.
Informacje dodatkowe o Wnuczka do orzechów:
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2014-11-04
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
978-83-62199-78-5
Liczba stron: 264
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
adreswyobraznia
Sprawdzam ceny dla ciebie ...