Bo najtrudniej jest powiedzieć nie, gdy wszyscy mówią tak... - słowa te oddają w znakomity sposób wymowę, piękno i przesłanie znakomitej powieści fantasy Jamesa Islingtona pt. „Wola wielu”, jaka to ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. To książka, którą mogę określić mianem literackiego dzieła - pod względem konceptu, fabuły, kreacji świata oraz emocji, jakie płyną z jej lektury. Zapraszam was do poznania recenzji tego tytułu.
Siedemnastoletni Vis jest sierotą w świecie Republiki Cateńskiej, który skrywa prawdę o swoim pochodzeniu, który stara się nie wychylać i który cierpliwie znosi wszelkie upokorzenia, by przetrwać. Oto jednak pewnego dnia los się do niego uśmiecha, dając szansę na lepsze życie w roli adoptowanego syna wpływowego polityka i członka jednego z najznaczniejszych cateńskich rodów - Telimusów. Jednakże każdy prezent od losu ma swoją cenę - także i w tym przypadku, gdy oto nowy ojciec Visa oczekuje od niego wypełnienia pewnego niebezpiecznego i skomplikowanego zadania...
To wspaniała, wielowymiarowa, niezwykle inteligentnie poprowadzona opowieść fantasy o losach młodego chłopca, który staje przed wyborem stania się legendą dla znienawidzonych najeźdźców jego ojczyzny, bądź też kimś, kto doprowadzi ich do upadku. Ten pozornie prosty wybór okaże się jednak wielce skomplikowanym, gdy każda z decyzji może pociągnąć za sobą życie niewinnych ofiar. To również historia o tajemnicach świata przypominającego społeczno-polityczny system Cesarstwa Rzymskiego - z nowoczesnymi technologiami i dużą rolą magii, która decyduje o wielkości, bądź upadku. Wreszcie jest to fascynująca relacja o pierwszej miłości, która okaże się mieć także wielką cenę...
W powieści Jamesa Islingtona zachwyca nas absolutnie wszystko - począwszy od kreacji przedziwnego świata dawnych praw, nowoczesnych technologii, magii i całego społecznego systemu opartego na przekazywaniu własnej życiowej energii na innych ludzi – głównie z przekonania, że tak być musi...; poprzez zachwycającą nas postać głównego bohatera, który okazuje się być inteligentnym, poczciwym, ale też i niezwykle twardym młodym mężczyzną..., jak i kończąc na całej gamie przeróżnych emocji, gdzie mamy coś zabawnego, coś dogłębnie poruszającego, a i też znajdzie się tu coś bardzo mrocznego i niepokojącego.
Tę rozpisaną na blisko 900 stron historię znaczą losy Visa, który jednocześnie jest pierwszoosobowym narratorem. Jego przypadkowe spotkanie z przyszłym ojcem - Ulciscorem Telimusem, przeprowadzka do nowego domu, jak i wreszcie poznanie zadania, jakie stawia przed nim Ulciscor. Zadania, które zawiedzie chłopca do prestiżowej Akademii na oddzielonej od reszty świata wyspie, gdzie kształcą się przyszłe elity Imperium. To główne i początkowe elementy tej relacji, znaczonej barwną przygodą, wartką akcją, misjami rodem ze szpiegowskich filmów i walką o przetrwanie. I uwierzcie mi na słowo, że każdą z tych blisko 900 stron wypełnia największa literacka jakość.
Być może jest to zasługą pisarskiego talentu autora, być może samej tej historii, a być może tego przedziwnego, z jednej strony antycznego, z drugiej zaś niezwykle współczesnego klimatu relacji..., ale już od pierwszych chwil lektury wiemy o tym, że mamy przed sobą coś naprawdę wyjątkowego i wspaniałego. Każda kolejna chwila z Visem przekonuje nas o tym bardziej i bardziej, gdy dzielimy jego dramatyczne położenie, gdy udajemy się z nim do Akademii i staramy odnaleźć w jej surowych prawdach oraz społecznych zależnościach, jak i gdy wreszcie sięgamy tajemnic przeszłości, które okazują się być zagadkowymi do samego końca. To wszystko sprawia, że nie możemy przestać myśleć o tej historii choćby na krótką chwilę, marząc o jak najszybszym powrocie do lektury.
Oczywiście zachwyca nas rozrywkowa strona tej powieści, która oferuje wielkie emocje do samego końca. Jednocześnie jest to także fascynujące spojrzenie na złożoność ludzkiej natury, która w tym przypadku objawia się czymś na kształt pasożytniczej, piramidalnej koegzystencji różnych społecznych klas, gdzie najniżej żyjący oddają swoją życiową witalność tym wyżej, ci czerpiąc od nich dzielą się z jaszcze wyższymi itd., itd. aż do tych, którzy czerpią najwięcej i nie muszą dzielić się swoją mocą już z nikim. I czyż w tym fantastycznym systemie nie znajdziemy wiele z naszej codzienności, gdzie najbiedniejsi pracują na bogatszych, ci wykorzystują pierwszych i wzbogacają wyższe społeczne warstwy itd... To smutna, gorzka, szczera prawda, która mówi nam nie o tym, jak wygląda świat - ten literacki i ten nasz, ale o tym, jacy my ludzie byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy.
Powieść ta nie byłaby tak znakomitą w odbiorze, gdyby nie świetny przekład Grzegorza Komerskiego, który wykonał tu kawał naprawdę trudnej pracy, wiążącej się z koniecznością przetłumaczenia wielu skomplikowanych nazw i pojęć rodem z antycznej, rzymskiej tradycji. Nie mniej ważny wkład wnieśli tu swoimi klimatycznymi ilustracjami Robert Łakuta i Szymona Wójciak, którzy uczynili wizualnie to dzieło absolutnie wyjątkowym. I wreszcie słowa uznania należą się dla Fabryki Słów - bezsprzecznie najlepszego polskiego Wydawcy, który zawsze dba i każdy detal swoich książek. To wszystko łączy się z wielkością twórczości Jamesa Islingtona, zaś efektem jest niniejsza, ze wszech miar wspaniała powieść.
„Wola wielu” to książka, którą po prostu poznać trzeba – dla postaci Visa, dla kreacji świata w którym ludzie żerują na życiowej energii innych i dla tych wszystkich emocji, jakie pojawiają się na jej kartach. Warto również dlatego, że dwie kolejne części tego cyklu są wciąż przed nami. Polecam.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 896
Tytuł oryginału: The Will of the Many
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Dodał/a opinię:
Uleczkaa38
Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi. Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie dobra i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona...
Bitwy o Ilin Illan i Tol Shen uświadomiły ludziom, że Bariera nieuchronnie słabnie. Jeśli padnie, nastanie świat "bez" - bez radości, bez życia, bez światła...