Wola wielu to epicka powieść fantasy napisana przez australijskiego autora Jamesa Islingtona.
Akcja książki rozgrywa się w Republice Catenan, fikcyjnym społeczeństwie przypominającym Złoty Wiek Imperium Rzymskiego. W Caten niższe klasy muszą oddać część swojej mentalnej i fizycznej energii (znanej jako Wola) klasom wyższym. Historia podąża za osieroconym Visem Telimusem, który zostaje zwerbowany do prestiżowej Akademii Catenan i ma za zadanie przebić się przez zaciekłą konkurencję, aby odkryć tajemnicę tajemniczego wypadku. Vis ma jednak własną mroczną przeszłość, która może podążyć za nim nawet do serca Republiki.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 896
Tytuł oryginału: The Will of the Many
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
„Wola wielu” to moim zdaniem niemal monumentalne dzieło Jamesa Islingtona z literackiego gatunku fantasy, science fiction, ale chociaż mimo tych ponad ośmiuset stron, lektura książki nie przytłacza, lecz wręcz przeciwnie. Wartka akcja i baśniowy świat wciąga od samego początku tak bardzo, że trudno się oderwać. Co jeszcze dziwniejsze, to jest to dopiero początek, gdyż to pierwsza część z nowego cyklu - „Hierarchia”. I już pod koniec czytania chciałoby się wziąć w rękę część następną. Niestety, trzeba czekać...
"Powiada się, że choć młodzi ludzie wiedzą, że kiedyś umrą, naprawdę rozumieją to tylko starcy."
Fabuła toczy się w Republice Cateńskiej, w państwie, w którym możemy zauważyć wiele podobieństw do naszych ziemskich krajów (najbardziej do starożytnego Rzymu), lecz tamtejsze społeczeństwo funkcjonuje zupełnie inaczej. Panuje tam tak zwany system Woli, czyli mocy magiczno-mentalnej. Polega to mniej więcej na tym, że Wola mieszkańców jest podstawą działania całej Republiki, ale w systemie podzielonym na klasy społeczne. Czyli ci, którzy są najniżej w społeczności, muszą swoją Wolę przekazać tym silniejszym, wyżej stojącym od siebie. Wiadomo więc, że kto otrzyma więcej Woli ten jednocześnie zdobywa większą władzę i ma znaczniejsze wpływy. Nie wszyscy się jednak zgadzają z tym systemem kontroli. Nastoletni Vis nie zamierza być częścią tego niesprawiedliwego systemu. Nie chce oddawać swojej Woli silniejszym - wyżej postawionym ani też pozbawiać Woli tych słabszych - z niższych warstw społecznych. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że Imperium upomni się o swoje. Pewnie dlatego też wstępuje do Akademii. Ma nadzieję, że po jej ukończeniu będzie mógł sam decydować o swym życiu. Chce też odkryć wiele tajemnic i niewyjaśnionych wydarzeń z przeszłości. Czy poznanie tych sekretów może zburzyć Cateńską Republikę? Czy uda się w jakiś sposób zapanować nad tyranią i Wolą wielu?
Ta książka jest idealna na wakacyjne lenistwo. Możemy przekonać się, jak łatwo zmanipulować ludzi dla pozornego dobra ogółu i jak trudno zlikwidować tyranię.
Czyta się książkę rewelacyjnie, tym bardziej, że jest naprawdę znakomicie wydana. Mimo swej dość pokaźnej objętości nie jest zbyt ciężka a zakładka ułatwia lekturę na raty.
Teraz nie pozostanie już nic innego, jak z niecierpliwością czekać na dalszy ciąg...
Książka pt. ''Wola wielu'' autorstwa Pana Jamesa Islingtona należącą do Cyklu: Hierarchia (tom 1),którą zechciałam przeczytać ze względu na to, co ukrywa gatunek literacki fantasy i co ze sobą reprezentuje, kiedy jesteśmy świadkami losów młodzieńca będącego sierotą.
Opisywana sytuacja, w jakiej znajduje się obecnie główny bohater Vis Telimus jest mi bliski, gdyż spotykam coraz więcej osób będących sierotami, które nie zawsze są akceptowane w grupach społecznych, rówieśniczych, ale przy ogromnym szczęściu i ciężkiej pracy zyskują uznanie, wśród tych osób, które rozumieją, kim oni są i że nie tylko liczy się chęć zdobycia wysokich szczytów zawodowych, ale siła charakteru.
Wyrażanie emocji pozytywnych, jak i tych negatywnych przez bohaterów jest konieczne, bo wówczas poznajemy, jacy oni są naprawdę, co czują w chwili, kiedy walczą o przetrwanie i to, co się wydarzyło w przeszłości.
Czytając tę książkę szczególną uwagę zwróciłam na sposób zachowania Visa Telimusa będącego głównym bohaterem, co go martwiło, co powodowało w nim radość z życia, jak wytrwał trudny czas podjęcia decyzji o zemście, a może zapomni o niej, jak poradzi sobie z odkrywaniem siebie na nowo, czy podoła wszystkim obowiązkom, jakie są jeszcze przed nim, kogo uważa za najlepszego przyjaciela, a kto jest dla niego największym wrogiem, a przede wszystkim czy zachowuje za każdym razem ostrożność w nawiązywaniu nowych znajomości.
Książki tej nie czyta się szybko. Jest w niej coś, co skłania, aby przyjrzeć się nieco bliżej każdemu z bohaterów, jakie tajemnice skrywa elitarna Akademia Catenu, czy poznamy prawdę o tym, jak można żyć w poczuciu, że utraciło się nagle coś, co się kocha, a być może należy ujawnić prawdę w świecie kłamstw, które mogą zaszkodzić jeszcze bardziej niż pomóc.
Uważam, że przeczytanie książki pt. ''Wola wielu'' autorstwa Pana Jamesa Islingtona należącą do Cyklu: Hierarchia (tom 1) jest doskonale przedstawionym sprawdzianem do przejścia delikatnie krok po kroku życia, w którym należy pokonać wszelkiego rodzaju słabości, walczyć do samego końca bez względu na pojawiające się przeszkody z przeszłości i spotykać na drodze pomocnych ludzi udzielających cennych wskazówek.
Wykonane zostały na łamach książki przepiękne ilustracje autorstwa Panów Rafała Łakuty, Szymona Wójciaka podkreślające wygląd zewnętrzny przystojnego młodzieńca Visa Telimusa, a całościowa osobowość przedstawiona jest w trzech częściach podzielonych na rozdziały.
Podoba mi się to, że autor pomyślał o zamieszczeniu na końcu książki w kolejności alfabetycznej występujących głównych postaci, słowniczka, miejsca.
Polecam przeczytać tę książkę.
Bo najtrudniej jest powiedzieć nie, gdy wszyscy mówią tak... - słowa te oddają w znakomity sposób wymowę, piękno i przesłanie znakomitej powieści fantasy Jamesa Islingtona pt. „Wola wielu”, jaka to ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. To książka, którą mogę określić mianem literackiego dzieła - pod względem konceptu, fabuły, kreacji świata oraz emocji, jakie płyną z jej lektury. Zapraszam was do poznania recenzji tego tytułu.
Siedemnastoletni Vis jest sierotą w świecie Republiki Cateńskiej, który skrywa prawdę o swoim pochodzeniu, który stara się nie wychylać i który cierpliwie znosi wszelkie upokorzenia, by przetrwać. Oto jednak pewnego dnia los się do niego uśmiecha, dając szansę na lepsze życie w roli adoptowanego syna wpływowego polityka i członka jednego z najznaczniejszych cateńskich rodów - Telimusów. Jednakże każdy prezent od losu ma swoją cenę - także i w tym przypadku, gdy oto nowy ojciec Visa oczekuje od niego wypełnienia pewnego niebezpiecznego i skomplikowanego zadania...
To wspaniała, wielowymiarowa, niezwykle inteligentnie poprowadzona opowieść fantasy o losach młodego chłopca, który staje przed wyborem stania się legendą dla znienawidzonych najeźdźców jego ojczyzny, bądź też kimś, kto doprowadzi ich do upadku. Ten pozornie prosty wybór okaże się jednak wielce skomplikowanym, gdy każda z decyzji może pociągnąć za sobą życie niewinnych ofiar. To również historia o tajemnicach świata przypominającego społeczno-polityczny system Cesarstwa Rzymskiego - z nowoczesnymi technologiami i dużą rolą magii, która decyduje o wielkości, bądź upadku. Wreszcie jest to fascynująca relacja o pierwszej miłości, która okaże się mieć także wielką cenę...
W powieści Jamesa Islingtona zachwyca nas absolutnie wszystko - począwszy od kreacji przedziwnego świata dawnych praw, nowoczesnych technologii, magii i całego społecznego systemu opartego na przekazywaniu własnej życiowej energii na innych ludzi – głównie z przekonania, że tak być musi...; poprzez zachwycającą nas postać głównego bohatera, który okazuje się być inteligentnym, poczciwym, ale też i niezwykle twardym młodym mężczyzną..., jak i kończąc na całej gamie przeróżnych emocji, gdzie mamy coś zabawnego, coś dogłębnie poruszającego, a i też znajdzie się tu coś bardzo mrocznego i niepokojącego.
Tę rozpisaną na blisko 900 stron historię znaczą losy Visa, który jednocześnie jest pierwszoosobowym narratorem. Jego przypadkowe spotkanie z przyszłym ojcem - Ulciscorem Telimusem, przeprowadzka do nowego domu, jak i wreszcie poznanie zadania, jakie stawia przed nim Ulciscor. Zadania, które zawiedzie chłopca do prestiżowej Akademii na oddzielonej od reszty świata wyspie, gdzie kształcą się przyszłe elity Imperium. To główne i początkowe elementy tej relacji, znaczonej barwną przygodą, wartką akcją, misjami rodem ze szpiegowskich filmów i walką o przetrwanie. I uwierzcie mi na słowo, że każdą z tych blisko 900 stron wypełnia największa literacka jakość.
Być może jest to zasługą pisarskiego talentu autora, być może samej tej historii, a być może tego przedziwnego, z jednej strony antycznego, z drugiej zaś niezwykle współczesnego klimatu relacji..., ale już od pierwszych chwil lektury wiemy o tym, że mamy przed sobą coś naprawdę wyjątkowego i wspaniałego. Każda kolejna chwila z Visem przekonuje nas o tym bardziej i bardziej, gdy dzielimy jego dramatyczne położenie, gdy udajemy się z nim do Akademii i staramy odnaleźć w jej surowych prawdach oraz społecznych zależnościach, jak i gdy wreszcie sięgamy tajemnic przeszłości, które okazują się być zagadkowymi do samego końca. To wszystko sprawia, że nie możemy przestać myśleć o tej historii choćby na krótką chwilę, marząc o jak najszybszym powrocie do lektury.
Oczywiście zachwyca nas rozrywkowa strona tej powieści, która oferuje wielkie emocje do samego końca. Jednocześnie jest to także fascynujące spojrzenie na złożoność ludzkiej natury, która w tym przypadku objawia się czymś na kształt pasożytniczej, piramidalnej koegzystencji różnych społecznych klas, gdzie najniżej żyjący oddają swoją życiową witalność tym wyżej, ci czerpiąc od nich dzielą się z jaszcze wyższymi itd., itd. aż do tych, którzy czerpią najwięcej i nie muszą dzielić się swoją mocą już z nikim. I czyż w tym fantastycznym systemie nie znajdziemy wiele z naszej codzienności, gdzie najbiedniejsi pracują na bogatszych, ci wykorzystują pierwszych i wzbogacają wyższe społeczne warstwy itd... To smutna, gorzka, szczera prawda, która mówi nam nie o tym, jak wygląda świat - ten literacki i ten nasz, ale o tym, jacy my ludzie byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy.
Powieść ta nie byłaby tak znakomitą w odbiorze, gdyby nie świetny przekład Grzegorza Komerskiego, który wykonał tu kawał naprawdę trudnej pracy, wiążącej się z koniecznością przetłumaczenia wielu skomplikowanych nazw i pojęć rodem z antycznej, rzymskiej tradycji. Nie mniej ważny wkład wnieśli tu swoimi klimatycznymi ilustracjami Robert Łakuta i Szymona Wójciak, którzy uczynili wizualnie to dzieło absolutnie wyjątkowym. I wreszcie słowa uznania należą się dla Fabryki Słów - bezsprzecznie najlepszego polskiego Wydawcy, który zawsze dba i każdy detal swoich książek. To wszystko łączy się z wielkością twórczości Jamesa Islingtona, zaś efektem jest niniejsza, ze wszech miar wspaniała powieść.
„Wola wielu” to książka, którą po prostu poznać trzeba – dla postaci Visa, dla kreacji świata w którym ludzie żerują na życiowej energii innych i dla tych wszystkich emocji, jakie pojawiają się na jej kartach. Warto również dlatego, że dwie kolejne części tego cyklu są wciąż przed nami. Polecam.
Nie wiem, jak wy, ale ja ogromnie cieszę się w tych chwilach, kiedy mam w ręku książkę, która okazuje się sztosem do tego stopnia, że jeszcze nie skończyłam np. pierwszy tom, a już wypatruję kolejnej części. Dzisiejsza recenzja dotyczy powieści ,,Wola wielu", monumentalnego dzieła fantasy autorstwa Jamesa Islingtona, otwierającego nowy cykl zatytułowany ,,Hierarchia". Uprzedzam, że książka od pierwszych stron hipnotyzuje nie tylko niezwykle dopracowanym światem przedstawionym, ale także głębokim moralnym przesłaniem, złożonością postaci i intrygującą fabułą, więc zaczynając możecie tak wniknąć w treść, historie, że zapomnicie o wszystkim innym.
Akcja toczy się w Republice Catenan, państwie przypominającym starożytny Rzym, zarówno pod względem architektury, jak i struktur społecznych. Społeczeństwo to zbudowane jest na systemie Woli, magiczno-mentalnej mocy, którą obywatele przekazują jednostkom wyżej w hierarchii. W praktyce oznacza to, że każdy obywatel oddaje część swojej osobistej wolności, myślenia i podejmowania decyzji, aby utrzymać porządek i stabilność imperium. Im więcej Woli otrzymuje ktoś wyżej w strukturze, tym większą ma władzę, wpływ i zdolności. To system absolutnej kontroli, przedstawiany jako coś koniecznego, ale jednocześnie skrajnie niepokojącego. Autor w bardzo wyrafinowany sposób ukazuje, jak łatwo można uzasadnić zniewolenie jednostki dla dobra ogółu oraz jak cienka bywa granica między bezpieczeństwem a tyranią.
Głównym bohaterem powieści jest Vis Telimus, młody mężczyzna, który w dzieciństwie stracił rodzinę i dorastał w cieniu niesprawiedliwości, brutalności i manipulacji. Pracuje jako strażnik więzienny, a także gladiator w brutalnych walkach na arenach. Pewnego dnia dostaje niespodziewaną szansę przeniknięcia do elitarnej Akademii Catenu, aby zdobyć informacje na temat najwyższych struktur władzy. Dla Visa to misja o wiele trudniejsza, niż się wydaje. Musi udawać kogoś, kim nie jest, zapomnieć o gniewie i chęci zemsty, a także nauczyć się funkcjonować wśród młodzieży, która nigdy nie zaznała jego bólu ani straty. Wreszcie musi zmierzyć się z pytaniem, kim naprawdę chce być. Vis nie jest klasycznym bohaterem fantasy. Nie jest wybrańcem, który magicznie zyskuje moc. To człowiek z krwi i kości, inteligentny, ale także pełen gniewu, rozterek i emocji. Jego wewnętrzna przemiana, walka z lojalnością wobec samego siebie i obowiązkami wobec innych to jeden z najmocniejszych punktów tej historii.
Uważam, że autor nie boi się stawiać trudnych pytań. Książka podejmuje tematy manipulacji, pamięci, etyki, przymusu, wolnej woli, a nawet polityki. Czy lepiej żyć w złudnym komforcie i oddać własne myślenie, czy ryzykować wszystko dla szansy na samodzielność? Jak daleko można posunąć się w imię pokoju i porządku? Czy prawda zawsze jest warta poznania? Dla młodego czytelnika, który ceni książki prowokujące do myślenia i zostawiające z pytaniami bez jednoznacznych odpowiedzi, ,,Wola wielu" będzie prawdziwym literackim wyzwaniem.
Świat przedstawiony w powieści zasługuje na osobne uznanie. Autor stworzył niesamowity, szczegółowy i logicznie spójny system, w którym wszystko - od magii, przez religię, po politykę - funkcjonuje z zaskakującą precyzją. Akademia, do której trafia Vis, to miejsce pełne napięcia, rywalizacji, tajemnic i nieoczywistych relacji. Czuć tu klimat ,,dark academia" - mroczny, elitarny, pełen niepisanych zasad i ukrytych reguł. Relacje między postaciami są wiarygodne i złożone, a tempo akcji, mimo sporej objętości książki, dynamiczne, pełne zwrotów i emocjonujących momentów.
Jak zauważyliście, książka liczy ponad 800 stron, a mimo to nie czuć znudzenia ani ciężkości w rozdziałach. Każde wydarzenie niesie ze sobą nowe informacje, napięcia i zwroty akcji.
Autor potrafi płynnie łączyć akcję z refleksją, dialogi z introspekcjami, a sceny bitewne z subtelnymi emocjami bohaterów. Książka wymaga uważności, co w moim przypadku okazało się nagrodą w postaci bogactwa treści i złożoności świata. Fakt momentami gubiłam się ale to w niczym nie ujmuje książce tylko ja zawsze mam kłopot jak robie dwie rzeczy na raz. Zawsze podziwiałam autorów, którzy potrafią w swoich powieściach stworzyć światy, które mogłyby istnieć w rzeczywistości. ,,Wola wielu" to nie tylko otwarcie nowej serii fantasy, to inteligentna opowieść o świecie, który wcale nie jest tak odległy od naszego. To książka o systemie, który rzekomo wie lepiej, co dla nas dobre, o chłopaku, który musi udawać, że się zgadza, (co jest niezwykle aktualne), oraz o odwadze, by podważyć coś, co wszyscy uznają za jedyną prawdę.
Czasem trafia się na książkę, która od pierwszej strony budzi wrażenie, że wszystko w niej jest na miejscu. Tak właśnie było z ,,Wolą wielu". Wciągający wstęp to była wręcz zapowiedź czegoś większego, misternego planu, który rozwija się z rozdziału na rozdział. Tutaj autor nie zostawił niczego przypadkowi.
Ale to zakończenie... to było coś naprawdę nie z tej ziemi. Fenomenalne. Porywające. Tego typu finał, który nie tylko domyka historię, ale też zostaje z czytelnikiem długo po przeczytaniu ostatniego zdania. Wszystko, co wcześniej wydawało się tylko ciekawym tropem, nagle układa się w pełen obraz - i to z jaką precyzją!
To, co naprawdę mnie ujęło, to język tej książki. Nieprzesadzony, a jednak pełen pięknych metafor i celnych cytatów. To jedna z tych powieści, które nie tylko się czyta, ale które chce się mieć - po to, by wracać do zaznaczonych fragmentów i przeżywać je na nowo.
Inteligencja tej powieści objawia się nie tylko w konstrukcji fabularnej, ale też w subtelnym balansowaniu na granicy światła i ciemności. Nie ma w niej prostej konstrukcji, są za to pytania moralne, filozoficzne refleksje i momenty napięcia, które elektryzują czytelnika. Do tego dodajmy magię, a wyjdzie - złożone, a jednocześnie zrozumiałe uniwersum.
,,Wola wielu" to powieść, która nie idzie na skróty. Każdy pomysł, każda koncepcja jest tu rozwinięta do końca, z szacunkiem dla czytelnika i dla samej opowieści. To nie tylko świetne fantasy - to po prostu bardzo dobra książka. Inteligentna, piękna i pełna emocji. Wciągnęła mnie od deski do deski. I teraz... chyba muszę przeczytać ją jeszcze raz.
A tych, którzy długo czekali na recenzję - przepraszam za ciszę. ,,Wola wielu" to prawie 900 stron literackiego rarytasu, który wymaga czasu, skupienia i odrobiny celebracji. Trochę mi zeszło, ale każda strona była tego warta.
#instaxprojektyvideorecenzje
Pierwszy tom.
,,Wola wielu'' James Islington
Cykl Hierarchia. Trylogia.
Druga część będzie pewnie pod koniec roku lub dopiero w 2026. Czemu mówię o tym? Bo jest mi smutno xD
Już dawno tak nie miałem. Myślałem że już uodporniłem się na czekanie z wypiekami na twarzy na kolejne części. Czy to filmu, czy książki.
Bo będzie, to będzie. I tyle.
A tu klops. Jeśli uważacie że 890 to dużo, to ja Wam powiem.
Tu powinno być ze 1300 stron! Na jeden tom. Ot taki wstęp mojego biadolenia.
Wyobraźcie sobie Rzym podczas jego świetności. Nikt mu nie podskakiwał. ,,Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu''! To była POTĘGA zarówno militarna, ekomoniczna i gospodarcza. I wszystko padło. Spiski, brak kasy na wojsko. Boom. Autor nieźle się zainspirował i stworzył swój własny świat.
1. Witajcie w Republice Kateńskiej! Praktycznie wszystkie kraje są już podbite pod rządami Hierarchii.
Poznajcie głównego bohatera Diago z wyspy Suus. 3 lata wstecz jego cała rodzina królewska zostaje powieszona. Ukrywa się pod nazwiskiem Vis Telimus. W tym momencie jest strażnikiem, gdzie są przetrzymywane osoby, na PŁYTACH. Płyty zabierają Im WOLĘ. Taki niewolnik na tej płycie jest jak warzywo. Nikt nie wie skąd się wzięły Płyty.
Żeby oddawać Wolę i stać się najniższym w Hierarchii trzeba odwiedzić Aurora Columnae. Stajesz się wtedy Octavusem. Vis ma 17 lat, do 18 roku jak tego nie zrobi w końcu wyląduje na Płycie. Nie zgadza sierocińcu. Jest wykorzystywany, jego plecy są naznaczone ranami. Nikt go nie lubi, jest sam.
Tabela rang to kwintesencja tej książki. Po Aurora Columnane zostajemy Octavusami i możemy przekazywać Wolę dla wyższych rangą.
Septimus (8 ludzi), Sextus (56l.), Quintus (336l.), Quarus (1680l.), Tertius (6720l.), Dimidius (20160l.).
Princeps 40320 ludzi!
A to robi tylko Sextus ,,Coś rozcina powietrze niecałe dziesięć stóp ode mnie. Wiruje i z potężnym hałasem kosi gałęzie. Drzewo! (...) cisnął we mnie drzewem.''
Walki między Cateńczykami i Anguisami, spiski, pradawne technologie.
,,Widać jedynie krew i przemielone ciała. Zmiażdżone kości sterczą z odsłoniętych brył mięśni i chrząstek, rozciągniętych po ziemi, rozrzuconych po ławkach. Bezkresna makabryczna papka.''
Co Tu się dzieje. To nie jest opasłe tomisko. Książka zasysa rzeczywistość.
Nie dziwię się że lekko porównują z Harrym Potterem. Tam jest szkoła i w ,,Woli wielu'' jest książka. Tylko że tu jest takie 18 lat plus.
A w tym wszystkim jest Vis. Tu każdy spiskuje. Spisek goni spisek. Niesamowita fabuła, niesamowity świat, niesamowite postacie.
Poczujecie tu wszystkie emocji, dosłownie wszystkie.
Nie będę pisać o ocenie bo sami się domyślacie jaka jest xD
Na wszystkich portalach wrzucam najwyższą. Jak zobaczycie niższą to znaczy że to jakiś bot wrzucił.
O tej książce będzie głośno. To pokazuje że można czerpać z już powstałych historii i stworzyć coś świeżego i niesamowitego.
Tajemnic mamy tu w brud i jeszcze więcej.
Vis calutki czas musi oszukiwać, kłamać i być wykorzystywanym. To zarówno smutna i genialna historia. A koniec tomu daje takiego kopa że już nie mogę się doczekać końca 2025 roku. Na horyzoncie wypatruję drugiego tomu!
Vis zostaje synem Ulciscora. Dostaje się do Akademii i ląduje w SIÓDEMKACH. Żeby nie trafić na płyty tatuś daje mu ultimatum. Cholernie trudne ultimatum.
I to nie jest typowa szkółka. Żeby pnąć się w rankingu trzeba knuć i to bardzo okrutnie. Najwyżej są ,,Trójki''. I nic więcej nie zdradzam, bo ja to jeden wielki SPOILER xD
Ojciec wykorzystuje, Anguisowie wykorzystują, inni podstawiają mu kłody pod nogi, wbijają sztylety. Vis nie ma łatwo, to genialna historia.
Czytajcie bo tu wszystko jest! Od grozy po fantastykę najwyższych lotów- według mnie! Dziękuję Fabryce Słów za książkę ?
Bitwy o Ilin Illan i Tol Shen uświadomiły ludziom, że Bariera nieuchronnie słabnie. Jeśli padnie, nastanie świat "bez" - bez radości, bez życia, bez światła...
Czas ostatecznej próby nieuchronnie nadciąga. Wprawdzie Bariera znów jest cała, ale to nie znaczy, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Wprost przeciwnie...