Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer

Ocena: 5 (2 głosów)
opis
W październiku zeszłego roku recenzowałam książkę ,,Zapach świeżych malin", która to ujęła mnie swoją tematyką i zdjęciami, nie mówiąc o przepisach kulinarnych! Dziś ciąg dalszy serii ,,Historii ze smakiem", czyli ,,Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer" Krystyny Wasilkowskiej-Frelichowskiej, książki, która już od początku fascynuje okładką. Tym razem autorka przenosi czytelników w czasie i zaprasza w zacne progi nieszawskich rodzin. Owszem, owe progi są wysokie, lecz ich właściciele to dobrzy ludzie o szczerych sercach, którzy drzwi do swoich domów zostawiali zawsze szeroko otwarte, bez wyjątku dla wszystkich. Współczesny czytelnik również przez jakiś czas pozostaje gościem w domostwach dobrze urodzonych mieszkańców Nieszawy, nadwiślańskiego miasteczka na Kujawach, a honory gospodyni za każdym razem pełni autorka. To ona oprowadza nas po domu i obejściu, przedstawia historię danej rodziny, jej zasługi dla miasta i Polski. To ona kreśli sylwetki co znamienitszych członków rodzin i podkreśla ich dokonania, dzięki temu pozostaną oni na dłużej w ludzkiej pamięci. Czytając tę książkę, swoisty pamiętnik i literaturę faktu, nie do końca zdawałam sobie sprawę, kogo mogę spotkać w Nieszawie. Wiele rodzin nie znałam, ale niektóre... Najpierw udałam się do dworku Bacciarellich, potomków malarza włoskiego Marcello Bacciarellego z XVIII wieku, który malował dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Szczególnie zapamiętałam gosposię Bacciarellich z okresu przedwojennego, prawdziwą mistrzynię kuchni, panią Alfredę Słomińską. Jej zeszyty z przepisami zachowały się do dziś. Na kartach tej książki znajdują się też inne przepisy, np.: ogórkowe łódki z gzikiem, pierogi z "parzącym", pieczeń husarska, pączki znakomite, wodzianka Marii, macuń z grzybków Kefira, węgierki na rauszu. A wracając do zeszytów pani Fredzi, Halina i Bogusław (syn Zofii, z domu Bacciarelli) Stefańscy tak opowiadali: W brulionie tym są również precyzyjne rysunki, jak planowała rozłożyć potrawy na półmiskach lub w jakiej kolejności ułoży plastry zimnych mięs i jajka przyrządzone na kilka sposobów. (s. 28) Niezapomniane chwile spędziłam u państwa Ossendowskich, pisarza Ferdynanda i jego żony Zofii. Gościem w ich domu był... Kornel Makuszyński. To on na kartach bajki uwiecznił małpkę Kasię, którą Ossendowscy przywieźli z podróży po Afryce, ale nazwał ją małpką Fiki-Miki. Zapewne ją znacie z dzieciństwa. Poruszyły mnie losy dwóch księży, którzy przez jakiś czas mieszkali w tym samym klasztorze w Nieszawie, aczkolwiek nie w tym samym czasie - święty i jasnowidz. O kim mowa? O o. Maksymilianie Kolbe i o. Andrzeju Klimuszko. Mało znane to epizody z życia tych księży i wcale nie były usłane różami. Jak opowiadała o o. Klimuszko Marta Wysocka z domu Strych: Jak wiem, przepowiadał także wydarzenia historyczne Polski, wskazywał miejsca pobytu zaginionych osób - żywych lub martwych. Poddawano go testom, które miały wykazać prawdziwość jego wizji, oczywiście z pomyślnym wynikiem. A w nas, nieszawianach wciąż drzemał kompleks Klimuszki. (s. 109) A charakter pisma jasnowidza i zielarza, o. Klimuszko możecie obejrzeć na recepcie wystawionej przez niego. Gościłam również w domu Sobierajów, Duninów, Malczewskich, Kanigowskich, Laskowskich i innych. Poznałam domowników i ich znamienitych gości. Zawsze byłam serdecznie witana i ugoszczona, nie dano mi odczuć, że jestem nisko urodzona, a gospodarze wcale nie zadzierali nosa. Czułam ciepło rodzinnego domu, przeżywałam smutki i radości, brałam czynny udział w zabawach okrężne i comber oraz kuligu karnawałowym. Inteligencja nieszawska inwestowała w swe miasto, popularyzowała je na różne sposoby i z różnym skutkiem. Jednak jak pokazuje historia naszego kraju, nie zawsze szlacheckie, inteligenckie pochodzenie było dobre dla jego posiadacza, szczególnie w czasach wojny i za komuny. Zabrakło mi drzew genealogicznych poszczególnych rodzin, bowiem w wymienianych przez autorkę koligacjach rodzinnych, przyznam się szczerze, gubiłam się. Jeśli ktoś miał 5-11 dzieci i te dzieci miały po kilkoro swoich dzieci, to sami wiecie... Co mnie urzekło w tej klimatycznej opowieści? Przede wszystkim ludzkie historie, zwłaszcza te opowiadane przez świadków historii - czy to potomków, czy to mieszkańców Nieszawy i okolic. To w nich odnajdywałam miłość do Nieszawy, szacunek dla możnych nieszawskich rodzin, prawdziwe codzienne życie wyższych sfer. Czarno-białe zdjęcia przenosiły mnie w przeszłość, odkrywając przede mną nieistniejący już świat, zaś przepisy kulinarne wzmagały apetyt. Nie da się ukryć, że pani Krystyna Wasilkowska-Frelichowska kocha Nieszawę, swoje miasto rodzinne. To czuć w każdym słowie i we wszelkich działaniach tej niezwykle aktywnej nieszawianki. ,,Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer" to historie możnych nieszawskich rodzin, swoisty album wspomnień, który w niezwykle barwny i interesujący sposób opowiada ich losy i dokumentuje czarno-białymi zdjęciami.

Informacje dodatkowe o Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Adam Marszałek
Data wydania: 2015-12-08
Kategoria: Inne
ISBN: 978-83-8019-267-6
Liczba stron: 285
Dodał/a opinię: martucha180

więcej
Zobacz opinie o książce Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer

Kup książkę Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy