Z Katarzyną Fiołek było mi po drodze od samego początku. Od debiutu śledzę jej twórczość. Autorka ma w sobie coś autentycznego, nie tylko w książkach, ale i w codzienności. Jestem jedną z tych osób, które z radością obserwują każdy jej literacki krok, bo wiem, że zawsze dostanę od niej coś szczerego, emocjonalnego, prawdziwego.
„Horyzontem zdarzeń” to druga część cyklu „Druga szansa”, ale spokojnie można ją czytać jako osobną historię. I choć tytuł cyklu wiele zdradza, to w tej konkretnej opowieści nie chodzi tylko o danie drugiej szansy drugiemu człowiekowi. Chodzi też o drugą szansę dla samego siebie.
Mamy tu dwie linie czasowe i to rozwiązanie bardzo mi się podoba. Dzięki temu historia Majki i Pawła wciąga od pierwszych stron, pozwalając zrozumieć ich decyzje, motywacje, uczucia i błędy. To nie jest opowieść tylko o miłości, to opowieść o rozwoju, zderzeniu z oczekiwaniami innych, wyborach, które na lata zmieniają nasze życie.
Majka – wrażliwa, delikatna dziewczyna z domu, w którym wszystko miało swoje miejsce. Ojciec lekarz, prestiż, oczekiwania, a w niej… fotografia.
Paweł – chłopak z przeszłością niełatwą, zraniony, ale pełen pasji do muzyki.
Oboje młodzi, zakochani, gotowi rzucić się w ogień do momentu, kiedy życie pokazuje, że marzenia bywają egoistyczne, a uczucia czasem zostają zepchnięte na drugi plan. Ich rozstanie było bolesne, ale konieczne.
Spotykają się po latach i właśnie tu, w malowniczych Bieszczadach, zaczyna się prawdziwa magia. Bo przecież nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki… czy jednak czasem nie warto spróbować?
To, co szczególnie mnie poruszyło w tej książce, to emocje. Autorka niesamowicie prowadzi czytelnika przez uczucia bohaterów, pokazując ich wewnętrzne walki, żal, niedopowiedzenia, strach przed zranieniem. Czułam to wszystko razem z nimi. Sceny rozmów po latach są tak prawdziwe, że aż miałam wrażenie, że stoję obok nich, słucham ich głosów, widzę spojrzenia.
Jest w tej książce kilka mocnych momentów, szczególnie te, w których Paweł zmaga się ze swoją przeszłością i samym sobą. A Majka? Jej droga do odpuszczenia i zrozumienia, że można kochać, ale inaczej, dojrzalej to coś, co naprawdę mnie ujęło.
W trakcie czytanie tej książki nasuwają się ważne pytania. Czy jest na nie jednoznaczna odpowiedź....
Czy naprawdę można wybaczyć po tylu latach?
Czy pierwsza miłość może smakować równie pięknie, gdy już znamy smak porażki?
Czy każde złamane serce ma szansę na posklejanie?
Ta książka daje nadzieję. Ale nie taką naiwną, wyidealizowaną. Daje nadzieję podszytą doświadczeniem, smutkiem, cierpliwością. Daje refleksję nad tym, jak bardzo jedno „tak” lub „nie” potrafi zmienić wszystko.
Najbardziej spodobało mi się to, że "Horyzontem zdarzeń" nie jest bajką o miłości. To historia o życiu, o tym, że czasem trzeba się zgubić, żeby się odnaleźć. I że w sercu zawsze zostaje miejsce dla tej jednej osoby, nawet jeśli przez chwilę o tym zapomnimy.
Polecam z całego serca. To nie tylko historia Majki i Pawła. To historia, w której odnajdziesz cząstkę siebie, tych młodzieńczych wyborów, niepokoju, niespełnionych marzeń i tej jednej miłości, o której nigdy się nie zapomina.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-07-16
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
Poczytajzemna
Co dzieje się po tym, kiedy rzucasz wszystko i wyjeżdżasz w Bieszczady? Na początku możesz walnąć pudełkiem maślanych ciastek w łeb gburowatego i przystojnego...
Myślała, że wszystko, co najlepsze już za nią. Nie napisze drugiej tak dobrej książki, nie zakocha się ponownie, nie przeżyje już niczego spektakularnego...