Okładka książki - Zakochana hrabina

Zakochana hrabina



Tom 3 cyklu W dolinie Narwi
Ocena: 5 (11 głosów)
opis

Kolejny raz przeniosłam się do dziewiętnastowiecznej Doliny Narwi, gdzie mimo sielskiego spokoju i wiejskiego klimatu, wydarzenia gnają niczym burzowe chmury na niebie.

Nie wiem, co takiego jest w tej serii książek, ale ja traktuję je niczym wehikuł czasu połączony ze spa dla umysłu. Wiem, połączenie co najmniej dziwne i niekonwencjonalne, ale tak odbieram lekturę książek pani Uli Gajdowskiej. Od pierwszych zdań potrafię przenieść się w świat dziewiętnastowiecznej arystokracji, przeżywać te piękne bale i śledzić miłosne ścieżki bohaterów.

W tym romansie jest wszystko. Flirt, zdrada, trochę rozpusty. Jest wiara i przyzwoitość, jest też gniew i agresja. Są też chyba wszystkie możliwe oblicza miłości, od tych platonicznych fascynacji po małżeńskie trwałe i silne uczucia, które zgarniają swoim zasięgiem również zazdrości, złości i wszystkie inne zawiłości uczuciowe.

 


Seria „W dolinie Narwi” to opowieści o silnych kobietach w czasach twardych konwenansów, kiedy to pozycja kobiety była szufladkowana do określonych społecznym przyzwoleniem zadań.

Tytułowa hrabina to Aurelia Plater, kiedyś Strzelecka. To ta ładniejsza siostra, której urody i powodzenia Małgorzata („Panna bez majątku”) nieco zazdrościła. Aurelia, była nie dość, że świadoma wrażenia, jakie wywiera na adoratorach, to czasami pozwalała sobie na wystudiowane gesty, które mogły jej zapewnić przychylność gdy chciała osiągnąć jakiś cel. Nie było to jednak zimne wyrachowanie. Raczej dostosowanie się do warunków i subtelne manipulowanie atrybutami, o które przecież nie zabiegała u Matki Natury.

Jeśli chodzi o moją sympatię do hrabiny Plater, to nie jest ona tak wielka jak do postaci Sabiny czy Małgorzaty-bohaterek poprzednich tomów. W Aurelii jest za dużo spokoju, trochę za mało zadziorności. Jej postać społecznie i moralnie (przynajmniej „do czasu”) była poprawna i taka klasyczna.

Edmund Bereza za to, to typowy łapserdak, amant. W obecnych czasach jego zachowanie można by uznać jako trochę celebryckie, kiedy to nieważne co mówią, byle po nazwisku. Trochę łajza, hulaka i rozpustnik, ale nie można mu odmówić klasy. A łajzy z klasą to ja lubię, dlatego właśnie Błękitny Major stał się moją ulubioną postacią w tej części. Sama sobie się dziwię, bo zazwyczaj stawałam po stronie kobiet, tym bardziej że w wieku XIX pozycja kobiety w społeczeństwie budziła we mnie zawsze uczucie buntu.

Jak na porządny romans historyczny przystało, w „Zakochanej hrabinie” sporo miejsca zajmuje wątek miłosny. Nie jest to jednak nużące, opisy uczuć i wewnętrznych, czasem nawet erotyczne scenki potraktowane są subtelnie i z wyczuciem. Z kolei opis szczególnie męskiej urody (Edmunda!) jest tak szczegółowy, że miałam wrażenie, że widzę te wszystkie mięśnie i generalnie całą męską sylwetkę. Cóż, jestem kobietą, książka napisana jest przez kobietę. Całkiem zrozumiałe, że w tego typu powieści, uwodzeniem i rozbudzaniem skrywanych wcześniej uczuć i instynktów, zajmuje się adonis. Może trochę już przetrawiony przez skandale, ale jednak jest to przystojny, młody i jurny mężczyzna.

 


Akcja powieści jest całkiem nieźle zbalansowana. Po stresujących i mocno dynamicznych perypetiach w stolicy przyszedł czas na leniwy odpoczynek w majątku Sabiny i Wiktora („Panna bez majątku”). Podobnie jak w poprzednich częściach, to właśnie na sielskiej wsi bohaterowie dokonują największych emocjonalnych odkryć i podejmują osobiste decyzje. Oczywiście musi się to odbywać w towarzystwie ostrych pyskówek, przekorności charakterów i wielu sprzeczności w zachowaniach. Wiadomo, krew nie woda. Od zawsze wiadomo, że ciało nie zawsze idzie w zgodzie z rozumem i dzięki tej właśnie zasadzie, zachowanie bohaterów jest takie dynamiczne i w większości zabawne.

Więcej jest tu jednak niepewności i domysłów. Poprzednio dość wcześnie udało mi się rozgryźć zagadki kryminalne, z którymi borykała się Sabina czy Małgorzata. W „Zakochanej hrabinie” bardzo długo nic nie było pewne, ilość informacji naprowadzających raczej znikoma, co sprawiło, że napięcie wzrastało z każdą przeczytaną stroną. To pokazuje, że autorka trochę ewoluowała w snuciu literackich intryg. Podobnie jest z językiem powieści. Jest bardziej pełny, spójny a zdania budowane są z rozwagą i wyczuciem.

„Zakochaną hrabinę” oceniam na 7/10. Książka w całości spełniła swoje zadanie. Było lekko, zabawnie, zatraciłam się w innym świecie i niezwykle odpoczęłam po ciężkim tygodniu „życia”.

Kolejny tom tej serii ukaże się 25 maja, a ja już nie mogę się doczekać premiery.

Panią Urszulę Gajdowską zapisuję jako autorkę do obserwowania. Dołączam Panią do pisarzy ulubionych i z niecierpliwością czekam na kolejne powieści.

Informacje dodatkowe o Zakochana hrabina :

Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2022-02-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788367102186
Liczba stron: 392
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: Morella

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Zakochana hrabina

Kup książkę Zakochana hrabina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Panna bez majątku
Urszula Gajdowska 0
Okładka ksiązki - Panna bez majątku

Małgorzata Strzelecka to oczytana, ciekawa świata i nieco zakompleksiona młoda szlachcianka. W jej mniemaniu los pozbawił ją urody, a brat utracjusz –...

Zaginione klejnoty
Urszula Gajdowska0
Okładka ksiązki -  Zaginione klejnoty

Jesień 1823 roku. Izabela Wieczorek, podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, właściciela dworu nad Biebrzą, pragnie wyjść za mąż. Choć na arystokratycznych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy