ZAUFAJ SERCU. ONO ZNAJDZIE DROGĘ...
Każda książka Ilony Gołębiewskiej to dla mnie gwarancja ciekawiej i nietuzinkowej fabuły oraz sporej dawki emocji. Tym razem stało się tak za sprawą powieści "Zaufaj swojemu sercu" dzięki której poznałam Martę Kamińską, kobietę po przejściach, która znalazła schronienie i dach nad głową u zakonnic podobnie, jak porzucone lub opuszczone dzieci. Od czterech lat pomaga siostrom w opiece nad wychowankami, do których ma wyjątkowe podejście. Marta boi się zmian, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że będzie musiała kiedyś opuścić ośrodek i rozpocząć życie na nowo na własny rachunek. Z pomocą przychodzi jej siostra przełożona, która proponuje Marcie zatrudnienie u pewnej zamożnej rodziny. Kobieta miałaby wyjechać na Mazury, w okolice, skąd pochodziła jej babcia i podjąć się pracy nauczycielki oraz opiekunki kilkuletniej Alicji Bardo, czyli Lusi. Marta decyduje się podjąć tego wyzwania, opuszcza bezpieczne życie u sióstr zakonnych i wyjeżdża do Budlewic nieopodal Mikołajek. Od tej pory kobieta musi mierzyć się z różnymi nieoczekiwanymi zdarzeniami. Ekscentryczna i surowa Otylia Bardo - babcia Lusi bacznie śledzi każdy krok nowej opiekunki, a Wiktor Bardo - ojciec Alicji wysyła Marcie sprzeczne sygnały. Tylko mała, samotna dziewczynka odizolowana od świata niczym ptak w złotej klatce, oczekuje ciepła, kontaktów z rówieśnikami oraz namiastki szczęścia.
Czy nauczycielka sprosta temu zadaniu? Jakie tajemnice kryją się za bramą do ogrodu? Czy rodzina Bardo skrywa jakiś sekret? Co czeka na Martę w dawnym mieszkaniu jej babci?
Ilona Gołębiewska po raz kolejny podarowała czytelnikom cudowną opowieść pełną emocji, wzruszeń i wyjątkowych wrażeń. Zupełnie nietuzinkowa fabuła sprawia, że zaintrygowani z przyjemnością zanurzamy się w powieściowej rzeczywistości by towarzyszyć Marcie na jej nowej drodze. Trzymamy kciuki za powodzenie w nowym miejscu i kibicujemy, gdy tylko pojawiają się jakieś przeciwności. A trzeba przyznać, że w Budlewicach niespodzianek nie brakuje.
Świat wykreowany w powieści "Zaufaj swojemu sercu" naznaczony został bólem, śmiercią i cierpieniem. Przeszłość, która powoli, ale stopniowo odkrywa swoje karty, maluje się nam w ciemnych barwach. Trzeba się z nią rozliczyć i podążać w stronę światła, które widać w oddali. Tak właśnie postępują bohaterowie tej powieści, chwytają się nadziei i z ufnością patrzą w przyszłość. Walczą o szczęście i wychodzą mu naprzeciw. Starają się zaufać swojemu sercu, bo ono zawsze znajdzie właściwą drogę. Historia opowiedziana przez autorkę jest niezwykle życiowa, ma w sobie realizm i autentyzm. To, co przydarzyło się postaciom, może spotkać każdego z nas.
"Zaufaj swojemu sercu" to jedna z tych powieści, gdzie akcja biegnie powoli, nie ma specjalnych zwrotów, a mimo to zainteresowanie nie słabnie aż do ostatniej strony. Nasza uwaga skupia się przede wszystkim na słowach, gestach, decyzjach i odczuciach bohaterów, dlatego tak ważna staje się tu dbałość o szczegóły. Nie odczułam monotonii ani znużenia i dzielnie kibicowałam Marcie w jej działaniach. Tym bardziej, że bohaterka jest niezwykle ciekawska i dociekliwa, co zapisuję jej na duży plus. Lekkie pióro autorki oraz obrazowy styl sprawiają, że lektura tej książki nie sprawi żadnej trudności. A audiobook w świetnej interpretacji Karoliny Gibowskiej to jak nastrojowa podróż do krainy, w której prym wiedzie ludzka dobroć i szczęście.
Ilona Gołębiewska pisze cudowne powieści obyczajowe, z których można czerpać i wyciągać wnioski. Znajdziemy w nich mądre przesłania, zawsze adekwatne do określonych sytuacji i będące prawdą samą w sobie. Oto jedno z nich:
„Możesz mieć wokół i tysiąc ludzi, którzy będą Cię pocieszali, ale ze swoimi emocjami zawsze zostajesz sam.”
Czujecie się zaintrygowani?... Zapraszam na strony książki.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023-03-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Poczytajka
Nowa powieść autorki bestsellerowego ,,Zaczekaj na miłość"! Lilianna Horczyńska od dziecka kocha muzykę i chce zostać uznaną pianistką. Kolejne...
Przeszłość jest niczym cień. Czasami widać go wyraźnie, a niekiedy podąża za nami niezauważenie. Ewa Kuszewska wie o tym najlepiej. Na co dzień mieszka...