Okładka książki - Zbieranie kości

Zbieranie kości


Ocena: 5.2 (5 głosów)
opis

Jesmyn Ward napisała powieść „Zbieranie kości” , za która w 2011 roku otrzymała nagrodę National Book Award. Za kolejną powieść „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie” otrzymała ją po raz drugi. Jest profesorem nadzwyczajnym, pracującym na Uniwersytecie Tulane’a. Prowadzi kursy z kreatywnego pisania. Otrzymała też inne, nie mniej prestiżowe nagrody, takie, jak: Strauss Living Award i Nagrodę McArthurów, zwana grantem dla geniuszy.

Była również pisarską rezydentką w posiadłości Johna i Renee Grishamów na Uniwersytecie Missisipi. Na co dzień autorka mieszka w tym stanie.

Powieść „Zbierajcie kości” to powieść odarta z wszelkiej ogłady. Ukazuje ona proste życie czarnoskórej rodziny w małej przecince w lesie zwanej Glinianką dokładnie takie, jakie jest. Bez zbędnego poetyzowania, wzniosłych opisów, czy uczuć, bez heroicznych czynów i wielkich miłosnych uniesień. Bez upiększeń. Trochę, jakby opisywała codzienne życie każdego z nas.

Życie rodziny Batiste zmieniło się po śmierci kobiety, która pełniła w niej rolę żony i matki. Wszystkie dzieci przychodziły tam na świat w podobny sposób; rodziły się na łóżku w sypialni małżeńskiej, w tej niewielkiej chacie. Ostatnim razem coś jednak poszło nie tak i kobieta, Rose,  musiała zostać szybko zabrana do szpitala, gdzie wkrótce zmarła. Ojciec wrócił do domu i oddał najmłodszego syna, Juniora, pod opiekę starszego rodzeństwa. Sam nie miał zamiaru się nim zajmować. Chyba załamał się po śmierci żony, choć nie zostało to powiedziane wprost. Łapał się każdej, możliwej dorywczej pracy, zaczął pić i wszczynać awantury z dziećmi. Dzieci, jak to dzieci, nauczyły się z jego alkoholizmem żyć i zwykle udawało im się gniew ojca przeczekać, choć zdarzały się wyjątki. Oprócz ojca i Juniora, chatkę zamieszkiwali jeszcze: Randall – świetny gracz w kosza, mający szansę na stypendium i granie w pierwszej lidze, Jason – zwany przez wszystkich Skeetah, jest i Esh – jedyna kobieta po śmierci ich matki w tej rodzinie. Ojciec i Jason są do siebie podobni pod tym względem, że jak się na czymś „zawieszą”, to trudno im odpuścić, przestać. Obsesja ojca staje się huragan Katrina, który krąży niedaleko wybrzeża. Kiedy tylko jest na tyle przytomny i trzeźwy, żeby wiedzieć, co się wokół niego dzieje, a to zdarza się coraz rzadziej, każe dzieciom zabezpieczyć dom, zbierać zapasy, zabijać okna i przygotowywać się na najgorsze. Dzieci z początku mu nie wierzą, ale okazuje się, że ma rację. Kiedy wreszcie ogłoszono ewakuację, żadne z nich nie ruszyło się z domu, wszyscy zostali. Choć niektórzy członkowie rodziny przypłacili to życiem. Chodzi o tych czteronożnych, czyli psy. Choć nie wszyscy byli skłonni uznać ich za członków rodziny, to Skeetah tak. Psy, podobnie, jak w przypadku ojca – huragany, są obsesją chłopaka. Posiada sukę, która wabi się China, którą wystawia stale do nielegalnych, organizowanych przez chłopków z sąsiedztwa, walk psów. Nawet wtedy, gdy po sparzeniu z innym walczącym psem, rodzi kilka szczeniaczków. Ich wzajemna miłość i zarazem zależność zdaje się nie mieć końca. Jedno zawsze staje w obronie drugiego, gotowe oddać za nie życie. Ponieważ na takiej prowincji, jak ta, nie ma przez cały dzień nic do roboty, dzieciaki głownie się włóczą po mieście. Esh, jak to czternastolatka, zaczyna zadawać się z chłopcami. Dochodzi między nimi do pierwszych zbliżeń i dziewczyna zachodzi w ciąże, czego nie może znieść, zwłaszcza, że ojciec dziecka nie poczuwa się do odpowiedzialności, głównie spędzając czas ze swoją dziewczyną.  Na pomoc przychodzi jej pod koniec historii Duży Henry, który wydaje się być nią naprawdę zainteresowany.

Rodzinie, ostatecznie, udaje się huragan przetrwać. Znajduje tymczasowe schronienie u krewnych. Musi postanowić, gdzie w najbliższej przyszłości i za co będą żyć. Tymczasem Skeetah, zupełnie odcięty o tego, co się stało podczas huraganu z jego rodziną, ciągle czeka na powrót zaginionej podczas katastrofy suki, Chiny. Widać, że nie potrafi bez niej żyć. Rodzina, choć  nie do końca rozumie, przesłanki,  które nim kierują, stara się, jak może go wspierać.

I to jest chyba najważniejsze przesłanie w tej historii. Wszyscy w tej rodzinie posiadają jakieś mniejsze, lub większe wady, ale w trudnych chwilach mogą na siebie liczyć. Na to, że nie zostaną sami z problemem. I choćby za całe wsparcie miało służyć jedynie dobre słowo, to są w stanie trwać obok poszkodowanej osoby i im je dać. Nie załamują się tym, co się stało. Razem szukają wyjścia z tej potrójnie trudnej sytuacji – brak dachu nad głową, ciąża Esh,  brak ojca dziecka, zaginięcie suki i śmierć szczeniaków, opętanie Skeetah na tym punkcie.

To historia, którą momentami bardzo ciężko się czyta, bo opisy są bardzo plastyczne i naturalne, prawie, jak żywe, ale wlewa nam też otuchy w serce, bo co by nie było, co by się nie zdarzyło, ludzie wspierają się nawzajem, przepraszają i wybaczają sobie wzajemnie, bo koniec końców, jedyne, co mają, to siebie. I muszą działać razem, jeśli chcą dalej żyć.

Tak, jak ojciec rodziny, który pod koniec tej historii, zdaje się wychodzić z odrętwienia alkoholowego, zaczyna logicznie działać i myśleć.

Polecam.

Informacje dodatkowe o Zbieranie kości:

Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788366517547
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Salvage the Bones
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Dodał/a opinię:

Tagi: Ciąża macierzyństwo huragan

więcej
Zobacz opinie o książce Zbieranie kości

Kup książkę Zbieranie kości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie
Jesmyn Ward0
Okładka ksiązki - Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie

Jesmyn Ward, stypendystka MacArthur „Genius” Grant i dwukrotna laureatka National Book Award, nareszcie po polsku we współczesnej powieści...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy