Debiuty.. Lubicie?
Nie od dziś wiadomo, że po debiuty sięgam z ogromną przyjemnością, szczególnie te kryminalne, z mroczną i hipnotyzującą okładką. Z taką też przyjemnością sięgnęłam po książkę Michała Wierzby.
Ten liczący ponad 600 stron debiut okazał się niezwykle intrygującą i pełną tajemnic historią, która wciągnęła mnie niemal od pierwszych stron. Początkowo przytłoczyła mnie ilość opisów jednak już po kilku rozdziałach historia wciągnęła mnie na tyle, że przestałam zwracać na nie uwagę.
"Zły pasterz" to historia, która zaczyna się bardzo powoli, jednak wraz z przewijaniem kolejnym stron, akcja nabiera takiego tempa, że do samego końca czytamy książkę w wielkim napięciu. Wielkim zaskoczeniem okazała się dla mnie wielowątkowość tej powieści i ilość bohaterów. Potrzebowałam chwili skupienia by zanurzyć się w tej historii i wszystko sobie poukładać.
Czytając tę powieść ani przez moment nie czułam sie znużona, Autor doskonale o to zadbał. Z ogromną ciekawością śledziłam losy bohaterów, próbowałam rozwikłać zagadkę, jednak Pan Michał umiejętnie wodził mnie za nos, co chwilę podrzucając mylne tropy.
"Zły pasterz" to bardzo udany debiut, mroczny, może momentami zbyt wulgarny, ale z pewnością wciągający i zaskakujący. Pomimo ponad sześciuset stron i wielu opisów, książkę czyta się błyskawicznie. Polecam.
Skusicie się? A może już jesteście po lekturze?
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-07-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 608
Dodał/a opinię:
Ilona Wolińska
Nigdy nie jest za późno, żeby odmienić swój los. Z takiego założenia wychodzi nie tylko Horst Miler, emerytowany policjant, który dobiegając siedemdziesiątki...
Świetny i piekielnie mroczny kryminał Vincent V. Severski Pierwszy tom serii ,,Sumienia półszlachetne" z komisarzem Leonem Dekerem w roli głównej. ...