Tamsin Williams ma dość. Dyktatury rodziców i związków z facetami. Dlatego majćw głowie słowa ukochanego dziadka pakuje się i ucieka. Chce żyć po swojego. Opuszcza Main i trafia do Kalifornii, do Pearley. To tu czeka na nią przyjaciel Sam McPherson. To tu młoda dziewczyna rozpocznie studia zgodnie z własnymi zainteresowaniami - literaturą. Pewnego dnia w kawiarni spotyka tajemniczego i mrukliwego mężczyznę,...
Rhys Bolton ma dwadzieścia jeden lat, z czego ostatnie sześć spędził za murami więzienia. Niesłusznie skazany piętnastolatek przeszedł piekło. Teraz opuszcza bramy piekła i wychodzi na wolność. Z rodziną stracił kontakt i nie wie co się z nimi dzieje. Nie jest mu łatwo. Ale dobrze, że może liczyć na Amy, opiekunki społecznej. Pierwszego dnia w nowej pracy poznaje dziewczynę, która zaraża optymizmem. Tamsin jest taką iskierką nadziei...
Czy oboje uporają się z własną przeszłością? Czy będą dla siebie wsparciem? Czy Rhys jest dobry? Czy z tej znajomości może wyjść coś pięknego?
Zwróciłam uwagę na tę powieść, bo zaintrygował mnie znak nieskończoności na okładce. Opis spodobał mi się dodatkowo na tyle, bym zdecydowała się na recenzję. Miałam takie szczęście, że wydawnictwo podesłało mi od razu dwa tomu, pierwszy i drugi. I powiem Wam, że to była dobra decyzja. Tom pierwszy bowiem przeczytałam w ciągu dosłownie kilku chwil i od razu mogę się zabrać za kontynuację. Ta powieść mnie oczarowała. Mimo swej objętości czyta się ją szybko. Lekko i przyjemnie, mimo ciężkości poruszanych tematów. To chyba zasługa stylu autorki, który trafił do mnie. Ja to kupuję w takiej formie. A co autorka tutaj porusza? Wiele ciekawych zagadnień. Przede wszystkim watek miłości, przyjaźni i zaufania, które wiodą tutaj prym. Mamy bowiem nieplanowane uczucie dwójki młodych ludzi, których różni wszystko. Od statusu społecznego, poprzez rodzinę i na oczekiwaniach od życia kończąc. To nie jest lekka i unosząca się na skrzydłach motyla historia uczucia. Ono musi przejść przez wiele. Musi zaliczyć wiele upadków, aby się umacniać i weryfikować swą prawdziwość. Tak samo przyjaźń i zaufanie. Tych trzech rzeczy nie zdobędziemy poprzez pstryknięcie palcami. Nie wyczarujemy. Dbanie i umacnianie to podstawa. Autorka zwróciła tutaj uwagę również na socjalizację, która nastręcza problemów osobom, które przebywały w więzieniu. Ciężko jest bowiem wyjść i od razu szaleć czy się bawić. Ciężko jest się odnaleźć. Przeszłość ciągle daje o osobie znać i walka z nią wymaga nie lada siły. I oczywiście ważne jest to, by mieć odwagę i przyjąć pomocną dłoń. Nie odtrącać pomocy, nie chować się w skorupie by zmagać się z bólem w samotności. O tym jest ta powieść. Powieść, która skradła moje serce. Autorka pisze z realizmem i dbałością o szczegóły. Ukazuje stopniowo postępy głównego bohatera. Jego determinację i walkę. Wszystkie starania. Rhys mimo tego, czego doświadczył, w głębi serca jest dobrym człowiekiem. Na co dzień cichy, skryty, tajemniczy. Cechuje go powaga i ostrożność. Nie chce zawierać kontaktów. Stroni od bliskości. Swoim zachowaniem daje sygnał, aby go omijać i ignorować. Ale dla cierpliwego człowieka czeka duża nagroda. A Tamsin jej nie brakuje. To empatyczna, troskliwa i wesoła kobieta. Młoda dziewczyna, która odważyła się na wielki krok. Zaimponowała mi tą ucieczką, którą nazywa przeprowadzką. Ale szukała swobody i własnej drogi. Chciała sama o sobie decydować i popełniać błędy. Bardzo fajna osóbka. Trzyma się jej humor. A przy tym jest skromna i zaraża optymizmem. Polubiłam ją. Troszkę drżałam z niepokoju o to, co się stanie, gdy zacznie bliżej poznawać Rhysa. A autorka ten proces spowolniła do minimum i dopracowała go. Z uwagą śledziłam tekst i poczynania głównego bohatera. W pewnym momencie zaczęłam im kibicować. Do samego końca ich historia trzymała mnie w napięciu i takiej nerwowości. Niepewności co do dalszego ciągu. W tej lekturze jest niewielu bohaterów. Poza główną parą mogę pozostałych zliczyć dosłownie na kilku palcach. Ale dzięki temu mogłam się na nich w zupełności skupić. Każdy z nich dostał indywidualne cechy charakteru i miał swoją rolę w tej powieści. Bawili, smucili, jak to w życiu. Po finiszu już nie mogę się doczekać kolejnych wydarzeń. I od razu zabieram się za lekturę. Nie zwlekam. Po prostu muszę się sama przekonać w jakim kierunku to wszystko dalej podąży. To bardzo realna i naszpikowana emocjami powieść. O ogromnej nadziei. O sile miłości i przyjaźni. Jeśli szukacie czegoś wciskającego w fotel, to jest to powieść dla Was. Zobaczcie sami, co jeden człowiek z własnej i nieprzymuszonej woli jest w stanie zrobić dla drugiego.
Polecam.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-01-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Finde Mich. Jetzt
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Czy miłość naprawdę może pokonać wszystkie przeszkody? Drugi tom bestsellerowej serii. Miłość wbrew rozsądkowi - tak nagła i wszechogarniająca, że milkną...