Znalezione nie kradzione


Tom 2 cyklu Detektyw Bill Hodges
Ocena: 4.77 (39 głosów)
opis
Inne wydania:
W zeszłym roku sięgałam po "Pana Mercedesa", pierwszą część trylogii Stephena Kinga, z dużą dozą nieufności, ale jednocześnie z zaciekawieniem. Wszak King postanowił uraczyć nas czymś nowym i zmienić nieco tor swojego pisarskiego pociągu: pokusił się o stworzenie powieści detektywistycznej. Choć z całokształtu byłam względnie zadowolona, do dziś mam wrażenie, że nie dość, że mało było w niej detektywistycznych klimatów, to i samego Kinga jeszcze mniej. Widać, że Mistrz znalazł się w nowej sytuacji i nie miał w niej jeszcze zbyt dużego rozeznania - jakby czuł się nieco niepewnie na tym polu. Nie spodziewałam się, by miało się coś zmienić w przypadku tomu drugiego, tj. "Znalezione nie kradzione". I co? Po raz kolejny okazało się, że nie da darmo mówi się o tym pisarzu Mistrz - ale o tym za chwilę. Przystępując do tej lektury, ciekawa byłam, jak pisarz powiąże pierwszą część z drugą, wszak możliwości miał wiele. Którą wybrał? Peter Saubers jest synem jednej z ofiar tragedii, która rozegrała się podczas pamiętnych targów pracy w City Center, gdy szaleniec wjechał w tłum ludzi, pozbawiając niektórych życia, a w najlepszym wypadku czyniąc im poważne uszczerbki na zdrowiu. Sytuacja finansowa rodziny z dnia na dzień staje się coraz gorsza: matka chłopca jest jedynym żywicielem rodziny, a ojciec nadal boryka się z problemami zdrowotnymi. Wszystko odmienia dzień, w którym Pete znajduje kufer wypełniony pieniędzmi oraz rękopisami słynnego pisarza Johna Tothsteina, który został zamordowany w 1978 roku we własnym domu przez psychopatycznego fana. O ile pieniądze stają się powodem do szczęścia dla Pete'a i jego rodziny, o tyle notesy wręcz przeciwnie. Życie chłopca jest zagrożone. W próbie wyciągnięcia go z opresji bierze udział detektyw Bill Hodges, znany z pierwszego tomu trylogii. A to nie jedyne zmartwienie, które będzie zaprzątać mu głowę... Sam Stephen King zadbał solidnie o to, by emerytowanemu detektywowi się nie nudziło. Podobnie z bohaterami książki, a co za tym idzie - z Tobą, drogi czytelniku. Dzieje się tu sporo, choć może nie ma tak brawurowych scen zapadających w pamięć jak w przypadku powieści otwierającej cykl. Akcja nadal jest stonowana (za wyjątkiem zakończenia, co logiczne), jednak tym razem Kingowi udało się stworzyć należyty klimat: wypełniony tajemnicą, delikatnym suspensem i chwilami grozy (choć nie ma ona nic wspólnego z tą, którą można spotkać we flagowych powieściach Mistrza; to nie ten jej rodzaj, uprzedzam). Duża w tym też zasługa retrospekcji, o którą pokusił się King - mam wrażenie, że swoiste podróże w czasie chyba zawsze działają na korzyść powieści. Znów świetnie wypadli bohaterowie, którym nie brak wyrazistości - zwłaszcza jeśli chodzi o Pete'a. Tym razem daje się odczuć, że King oswoił się z nowym polem i czuję się na nim pewniej, co zaowocowało naprawdę udaną częścią trylogii, według mnie zdecydowanie lepszą od pierwszej. Zastanawia mnie jednak sam wątek pisarza w opałach, który staje w oko w oko z mrocznym umysłem psychofana (znanym w twórczości Mistrza z kultowej już "Misery"). Skąd ta powtórka? Można by powiedzieć, że Królowi Grozy kończą się pomysły, ale ja w to zwyczajnie nie wierzę. Nie wierzę, by wyobraźnia Kinga miała jakiekolwiek granice. Zatem o co chodzi? Kto interesował się nieco biografią pisarza, ten na pewno pamięta jego stwierdzenie, że swoje powieści tworzy dzięki własnym lękom, które towarzyszą mu na co dzień. Może to ustabilizowane życie, które teraz prowadzi, sprawia, że nie dopadają go już nowe fobie? Może koło się już zamknęło i czas zrobić nową rundkę, wybierając co ciekawsze motywy i tworząc na ich kanwie zupełnie nowe historie? Dla każdego z fanów twórczości Kinga taka możliwość pewnie nie brzmi zbyt optymistycznie i intrygująco, ale dla samego Mistrza to może być zapowiedź spokojnej jesieni życia, na którą bez wątpienia solidnie zapracował. Niepokoi mnie też tak gęsto spotykany w jego ostatnich powieściach motyw śmierci i tego, co z nią związane. W "Doktorze Śnie" autor uczynił Danny'ego przewodnikiem, który pomagał umierającym w przejściu na tamten (ponoć lepszy) świat. W "Przebudzeniu" zastanawiał się, co tam może nas spotkać. A w "Znalezione nie kradzione"... sami sprawdźcie. W każdym razie odnoszę wrażenie, że nasz Staruszek bardzo mocno odczuwa piętno swojego wieku, boi się tego, co nieuniknione, i jednocześnie oswaja nas z tym, że pewnego dnia go zabraknie. I tym mało optymistycznym akcentem zakończę mój przydługi wywód, uświadomiwszy sobie, że coś mnie jednak z Mistrzem łączy - jest to lęk. Lęk przed utratą ulubionego pisarza. Jakoś nie potrafię przyjąć do wiadomości, że ten dzień kiedyś nadejdzie, choć to naturalna kolej rzeczy. Nie chcę go i boję się. A może w ramach oswajania fobii napiszę o tym książkę? Skoro Mistrzowi to pomaga... Ocena: 5,5/6 Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/06/znalezione-nie-kradzione-stephen-king.html

Informacje dodatkowe o Znalezione nie kradzione:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-06-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788378855996
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Finders Keepers
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Dodał/a opinię:

więcej
Zobacz opinie o książce Znalezione nie kradzione

Kup książkę Znalezione nie kradzione

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Roland
Stephen King0
Okładka ksiązki - Roland

Na jałowej, spieczonej ziemi, przypominającej planetę po apokaliptycznej zagładzie czy jeden ze światów równoległych, istniejących obok naszego...

Chudszy
Stephen King0
Okładka ksiązki - Chudszy

Billy Halleck to dobry mąż wspaniały ojciec i człowiek sukcesu. Zarabia coraz więcej jako adwokat, ma wygodny dom, kochającą rodzinę, ale ma także pięćdziesiąt...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy