Czy kredki mają coś do powiedzenia? A jeżeli mają, to czy jest ktoś, kto je zrozumie? O tym, że mają i jak wiele mają, opowiedziały same, a to, co opowiedziały, zapisane zostało na stronach książki Dzień, w którym kredki miały dość. Co się wydarzyło i jak się skończyło? Czas na lekturę.
Kredki były własnością Dominika. Jak wielkie musiało być jego zdziwienie, kiedy pewnego dnia sięgając po nie w szkole, znalazł tylko przewiązaną wstążeczką paczkę listów ze swoim imieniem. Listów było dwanaście i – jak szybko się okazało – każdy napisany został (pismem dziecięcym) przez inną kredkę w jej własnym kolorze, a zamieszczony na końcu podpis nie pozwalał pomylić, o którą z nich chodzi. Oczywiście, że Dominik był zaskoczony, w skupieniu każdy list przeczytał. Dobrze że nie pominął żadnego, dowiedział się bowiem, co którą kredkę gryzie, co je boli, z jakimi problemami muszą się zmagać, z czym się nie zgadzają i co koniecznie chciałyby zmienić. I choć oczywistym jest, że wozy strażackie są czerwone, smoki fioletowe a krokodyle zielone; choć wiadomo, że morza, rzeki i jeziora barwi się na niebiesko a przy szarym słoniu jest dużo kolorowania, to czy nie można by wprowadzić pewnych zmian? A przecież tak do końca to nie wiadomo, czy do słońca należy użyć kredki żółtej czy pomarańczowej (uda się je pogodzić?). I czy rzeczywiście beżowa musi podlegać brązowej? A co z białą pustą, brzoskwiniową gołą i w ogóle nie używaną różową? Kredki miały tego dość! Zbuntowały się i odeszły… Jak nakłonić je do powrotu?
Pobudzająca wyobraźnię treść publikacji Wydawnictwa Kropka przypadnie do gustu przedszkolakom: zachęcone do kreatywności, będą mogły narysować nie tylko białego kota na białym śniegu i niebieski wóz strażacki, ale nawet czarną tęczę. Będą też mogły, wraz z Dominikiem, zachęcić kredki, by wróciły do domu – a złoty medal za pomysł zawsze jest mile widziany! W treść sprytnie wpleciona została zachęta do wytrwałości i staranności oraz poczucie radości płynącej z uroku otaczającego świata. Piękne w swej prostocie ilustracje (niektóre sprawiają wrażenie trójwymiarowości) autorstwa Olivera Jeffersa (wraz z wewnętrznymi stronami okładki) nie tylko skupiają wzrok, ale przede wszystkim znakomicie obrazują treść. Duży format książki, twarda okładka i sztywne kartki to atuty ważne dla dzieci przedszkolnych.
Stworzona przez Drewa Daywalta historyjka Dzień, w którym kredki miały dość wiele może nauczyć.
Kredki Dominika to z pewnością barwna grupa oryginałów! Dopiero co chłopcu udało się ukoić zranione uczucia tych, które groziły odejściem, a już staje...
Przeczytaj pięknie ilustrowaną przez Drew Daywalta opowieść o robocie BB-8 z uniwersum Star Wars. Uwielbiany przez wszytkich droid astromechaniczny...