W BLASKU ZBRODNI
Powieści pisarskiego duetu Maria Ulatowska i Jacek Skowroński oscylują od literatury obyczajowej poprzez sensację aż po kryminał. Niebanalny styl, lekkość z jaką potrafią oni tworzyć zaskakujące fabuły i niesamowity czarny humor sprawiają, że ich książki cieszą się niesłabnącą popularnością. W grudniu na diabelski stół sekcyjny trafiła powieść „Hotel w Zakopanem”, która ukazała się pod szyldem wydawnictwa Skarpa Warszawska.
W Zakopanem wrze od plotek. Wszak zbliża się otwarcie najnowocześniejszego hotelu w okolicy. Przybytek o wdzięcznej nazwie „Agrafka” otworzy swe podwoje przed elitarnym i ściśle dobranym gronie gości. Otwarcie uświetnić ma wystawa dzieł malarstwa i kamieni szlachetnych. Pośród prezentowanych kosztowności znajduje się nie lada gratka - przepiękna Szeherezada - najdroższy i największy brylant świata. Pewnym jest, że to wydarzenie przyciągnie niepowołane jednostki. Jak jednak odgadnąć kto jest kim, gdy pośród gości znajdują się zamożni inwestorzy, artyści, politycy, a także agenci Interpolu i służb wywiadowczych z całej Europy ? Agenci Mirka i Sebastian staną w obliczu niezwyle trudnego zadania : udaremnienia kradzieży bezcennego klejnotu oraz odnalezienia porwanej partnerki Sebastiana. Co zrobić, by nie zgubić się w gąszczu intryg i kłamstw ? Kto jest kim w tej perfidnej grze ?
Zasadniczo szerokim łukiem omijam powieści pisane w duetach. Przedsięwzięciom takim przyświeca zasada : ktoś ciągnie wóz, a ktoś inny podpina do niego nazwisko. Wyjątkiem są Maria Ulatowska i Jacek Skowroński. Czytając ich książki odnieść można wrażenie, że funkcjonują oni niczym dobrze naoliwiony mechanizm. Ich styl pisania jest absolutnie fenomenalny : wartka akcja, ciekawe postaci i niesztampowe rozwiązania fabularne. Jakże się to wspaniale i płynnie czyta. Zdumiewające pozostaje dla mnie to, jak dwójka różnych ludzi potrafi konstruować fabułę w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie wskazać, kto pisał dany fragment książki. Być może to lata doświadczenia, być może niezwykłe pokrewieństwo dusz przemieszane z talentem, ale efekt tej wspólnej pracy jest imponujący. Cenię książki duetu Ulatowska / Skowroński za oryginalność, nietuzinkowe podejście do kryminału i ogromną dbałość o urodę języka. Prawdziwą przyjemnością jest dla mnie czytanie tak napisanych powieści. Powieści, które łączą stary, klasyczny styl z nowoczesną swobodą. „Hotel w Zakopanem” to istna bomba fabularna. W tej powieści znajdziemy sensację, szpiegowskie intrygi, ale i romans, a wszystko to skompilowane tak, że żaden element nie przesłania pozostałych. Jest to po prostu bardzo przyjemna lektura. Jeżeli szukamy powieści, która pozwoli nam przenieść się do fikcyjnego świata i poczuć go wszystkimi zmysłami, to ta lektura będzie doskonałym wyborem.
Misternie skonstruowana intryga, która przeplata się z wątkiem miłosnym, a dodatkowo całość okraszona jest spora dawką humoru. Z dużą autentycznością autorzy prezentują działania służb wywiadowczych, złożone siatki powiązań i pracę agentów. Podoba mi się to jak mnogość rozmaitych elementów układa się tutaj w logiczną całość. Bohaterowie, przed którymi czai się mnogość niebezpieczeństw, wykreowani są tak, że mamy chęć przeżywać wraz z nimi wszystkie te niecodzienne przygody. Praktycznie do samego końca nie możemy mieć pewności kto jest kim i jaką rolę odgrywa w całej historii. Dzieje się tutaj naprawdę dużo, a każde kolejne zdarzenie wzmaga nasz czytelniczy apetyt. Zgrabnie wpleciony wątek miłosny. Nie jest przejaskrawiony i nie dominuje nad całą opowieścią. Wyważony i napisany z klasą. To coś, czego nie spotyka się często we współczesnej literaturze. Maria Ulatowska i Jacek Skowroński dbają o to, by ich książki posiadały duże walory językowe. W czasach, kiedy język wydaje się być najmniej istotny w literaturze beletrystycznej, cieszę się, że ciągle jeszcze są autorzy, którzy posługują się bogatą i ładną polszczyzną. Lektura powieści takich jak ta dostarcza nie tylko kryminalnych emocji, ale także gwarantuje doznania estetyczne.
Elegancki hotel, który stać ma się perłą Zakopanego, duże pieniądze, a do tego niebagatelna pokusa - największy brylant świata. Jego czar mami. Blask, którym świeci, przesłonić może zdrowy rozsądek. Niebezpieczny obiekt pożądania, o który toczy się zacięta walka. Zakulisowe rozgrywki wywiadów i stara jak świat chęć, by dosięgnąć tego, co zakazane. A w tle tragedia człowieka, któremu odebrano coś, co jest dla niego najważniejsze - osobę, dla której jest w stanie zrobić wszystko. Maria Ulatowska i Jacek Skowroński to doświadczeni pisarze, którzy nie boją się kroczyć własnym szlakiem. „Hotel w Zakopanem” stanowi doskonałą kwintesencję ich twórczości. To książka napisana brawurowo, eleganckim językiem, okraszona humorem i przewrotna. Chwilami zabawna, ale także zmuszająca nas do refleksji nad naturą człowieka i tym, co naprawdę jest dla nas ważne.Ubrana w sensacyjną szatę opowieść o miłości ; własnej, damsko - męskiej i tej do pieniędzy. Historia ludzkich słabości i wielkich pasji. Emocji, które kierują ku zbrodniczym czynom. O sprawiedliwości, która bywa niezłą zgrywuską i ludziach, którzy są w stanie zdobyć się na najbardziej szalone czyny. Wielka karuzela namiętności z brylantem w tle. Czy na pewno tylko w tle ? A może to właśnie ona jest tu najistotniejsza ? Różowa dama zwana Szeherezadą. Swym lśniącym okiem bacznie obserwuje pełen szaleństwa taniec wokół niej. Tak piękna, że łamie serca. Tak piękna, że przynosi śmierć...
Dwoje autorów i jedna opowieść. Książka, która nie daje narzucić sobie gatunkowych kajdan. Zaskakujące połączenie akcji, zbrodni, tajemnicy, a wszystko to okraszone pewną dozą romantyzmu. Lubię to. Lubię takie historie, a nade wszystko cenię niesztampowość i odwagę pisarską, które cechują Marię Ulatowską i Jacka Skowrońskiego. Ta dwójka ma iście diabelski szyk. Dla miłośników spektakularnej akcji, wywiadowczych zagadek i po prostu dobrze opwiedzianych historii. Diabeł piekielnie mocno poleca.
Babcia, matka, wnuczka. Wszystkie silne, mądre, odważne. Każda z nich mogłaby podpalić świat, albo... zgasić go, gdyby płonął. Ich życiorysy różnią się...
Uchroniony przed kradzieżą najdroższy brylant świata ginie w tajemniczych okolicznościach, a trójce najlepszych polskich agentów świat usuwa się spod nóg...
AGRAFKA powoli się zapełniała. Ale najważniejsi goście jeszcze nie przybyli. Wszyscy próbowali zgadnąć, kim będzie ta nieujawniona dotychczas matka chrzestna hotelu.
Nawet uważny obserwator raczej nie zwróciłby uwagi, iż mężczyzna usadowił się pod takim kątem, że mógł widzieć większą część wnętrza w wiszącym obok wieszaka na ubrania przybrudzonym lustrze.
Więcej