Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy choćby nie uśmiechnął się przy dowcipie o beknięciu, puszczeniu bąka czy kupie. Choć żarty te może nie należą do najbardziej wysublimowanych, to z pewnością śmieszą. Zwłaszcza dzieci. Z takiego założenia wychodzi David Walliams, przemycając je w swoich historiach o Najgorszych nauczycielach świata.
A najgorszych nauczycieli zebrał autor w swojej książce całą gromadę! Dziesięć charakterystycznych, mrocznych, złośliwych, wstrętnych lub zapatrzonych w siebie, egoistycznych czy po prostu nie nadających się do pracy w szkole osób tworzy – jak zwykle w publikacjach Walliamsa – barwny i interesujący kolaż. Nauczyciele (w tym bibliotekarka, kucharka czy dyrektor) są w przedstawionych opowieściach mocno przerysowani, choć niektóre cechy dzieci i dorośli mogą z dużą dozą pewności wskazać u prawdziwych ludzi. Efekt z pewnością jest mocno zaskakujący – szczególnie dla czytelników, którzy nie znają jeszcze twórczości Walliamsa. Najważniejsze jest jednak to, że dzieci nie chcą odłożyć książki, nie doczytawszy danego opowiadania (lub opowiadań!) do końca, zaśmiewając się przy tym do łez.
Najgorsi nauczyciele świata to zbiór dziesięciu niezależnych opowiadań o pracownikach szkoły, które czytać można w dowolnej kolejności. Oczywiście, niektóre z historii spodobają się dzieciom bardziej i do tych opowiadań będą też one częściej wracać.
Należy też pamiętać (o czym zapomniały dorośli z Najgorszych nauczycieli świata, a o czym autor stara się nadmieniać między wierszami), że dzieciom należy się szacunek. Dzieci wiedzą, kiedy nie są traktowane poważnie, kiedy ktoś z nich drwi lub gra im na nosie. A z dziećmi nie warto zadzierać, bo – jak udowadnia Walliams – na każdego upartego belfra znajdą skuteczny sposób.
W Najgorszych nauczycielach świata znajdziemy ilustracje Tony’ego Rossa. Rysunki doskonale oddają atmosferę każdego z opowiadań i świetnie przedstawiają opisywane postaci i ich emocje. Ilustracje są kolorowe, „wnikają” w tekst i wraz z nim tworzą spójną, nierozerwalną całość. Jak zwykle w książkach Davida Walliamsa bywa, także liternictwo zostało specjalnie dostosowane do narracji i akcji każdej historii. Słowa (wyrazy dźwiękonaśladowcze, ale nie tylko) zdają się „fruwać” po stronach książki i przyjmują różne kształty: zawijasy, fale, a litery miewają zróżnicowaną wielkość i czcionkę.
Książka Davida Walliamsa to kolejna propozycja, którą należy czytać z dużym dystansem. Najważniejsza bowiem w literaturze dla młodych czytelników są śmiech i dobra zabawa. A o tym autor w żadnej swojej publikacji nigdy nie zapomina.
Kiedy Dziadek się zestarzał, zaczęła zawodzić go pamięć. Myślał, że nadal trwa druga wojna światowa, a on jest asem przestworzy Królewskich Sił...
Witaj na wyspie Guano Albatrosa! Ten maleńki spłachetek ziemi stał się domem dla wielu koszmarnych dorosłych, którzy zrobią wszystko, żeby uprzykrzyć...