„Podziękuję za Święta” Gabrieli Gargaś to ciepła, pełna emocji opowieść o tym, że nawet najbardziej pokiereszowane życie potrafi rozbłysnąć blaskiem, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Autorka, znana z umiejętności łączenia humoru z głęboką refleksją, ponownie zabiera czytelnika do świata, w którym codzienne problemy splatają się z magią Bożego Narodzenia. To powieść, w której górskie krajobrazy, śnieżyca i przypadkowe spotkania stają się początkiem przemiany.
Bohaterką książki jest Ada – kobieta po przejściach, która po rozwodzie postanawia odciąć się od dawnych tradycji i rozpocząć nowy rozdział. Jej marzeniem jest spędzić święta z dala od byłego męża i jego rodziny, w miejscu, które może dać jej oddech i poczucie bezpieczeństwa. Wybór pada na Bieszczady, gdzie mieszka jej matka, niegdyś gwiazda rewii, która lata temu zniknęła z życia córki. Już sam ten plan jest obietnicą niełatwych konfrontacji emocjonalnych — jednak los bywa przewrotny i zamiast upragnionego spotkania dostarcza Adzie zupełnie inną świąteczną historię.
Wszystko zaczyna się od śnieżycy i kolejnych komplikacji, które z pozoru mają tylko pokrzyżować plany bohaterki. Psujący się pick-up, dwójka dzieci na tylnym siedzeniu i noc w zasypanych górach tworzą scenerię z pogranicza chaosu i cichej nadziei. Ada trafia do chaty, która wydaje się ostatnim miejscem na ziemi, gdzie mogłaby odnaleźć spokój. Jednak to właśnie tam zaczyna się prawdziwa opowieść – pełna zaskoczeń, humoru i odrobinę bajkowej atmosfery.
W chacie spotyka Igora – samotnika, który bardziej przypomina odludka niż potencjalnego wybawcę. Jest zgorzkniały, ma swoje rany i swoje milczenie. A jednak między nim a Adą dzieje się coś, co trudno nazwać zwykłą rozmową przypadkowych ludzi uwięzionych przez śnieg. W postaci Igora Gargaś świetnie buduje napięcie między niechęcią a potrzebą bliskości – emocją, która często ukrywa się pod warstwą ironii i surowości.
Do tego dochodzi wesoły Mikołaj, którego energia balansuje na granicy absurdu, oraz dwaj elfowie o podejrzanie dziwacznym poczuciu humoru. Autorka otwarcie bawi się konwencją świątecznej opowieści: elementy magiczne są tu z jednej strony przymrużeniem oka, z drugiej — bardzo celnie podkreślają temat przewodni książki: czasem trzeba znaleźć się w kompletnie nieodpowiednim miejscu i z zupełnie obcymi ludźmi, żeby wreszcie zobaczyć, czego naprawdę potrzebujemy.
Humor przeplata się z refleksyjnością, a lekkość stylu nie przeszkadza w dotykaniu ważnych tematów — samotności, rodzinnych zranień, trudnych wyborów i odnowy. Ada, jako matka i kobieta po przejściach, staje się wiarygodną bohaterką — może nie idealną, ale prawdziwą. Jej siła nie polega na heroizmie, lecz na próbie podnoszenia się mimo zmęczenia i lęku.
Największym atutem powieści jest właśnie ta mieszanka: świątecznej magii, górskiej dziczy, wyrazistych postaci i ciepłego humoru. Gargaś umie stworzyć klimat, który wciąga od pierwszych stron – zimowy, a jednocześnie pełen ciepła, nadziei i drugich szans.
„Podziękuję za Święta” to idealna propozycja dla czytelników, którzy szukają historii obyczajowej z nutą magii, ale bez przesadnego patosu. To książka o tym, że nawet jeśli życie nie układa się zgodnie z planem, to wciąż potrafi zaskoczyć — i to często właśnie wtedy, gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka.
Anna pozostawia wszystko za sobą i wyjeżdża do Szkocji, by wyleczyć złamane serce. Znajduje tam pracę w posiadłości Lady Abigail, mając nadzieję, że...
Idealna lektura na zimę, zwłaszcza dla tych, którzy kochają Boże Narodzenie. Główna bohaterka, Misia, po śmierci mamy opiekuje się młodszym...