Śląsk, początek lat dziewięćdziesiątych. Dwaj przyjaciele, Tomek Łuczak i Józek Kwaśniak, dzielą troski oraz radości dorastania w trudnej rzeczywistości transformacji systemowej. Przypadek sprawia, że na swojej drodze spotykają Tymka Rotha, chłopca, na którym straszliwe piętno odcisnął tajemniczy wypadek samochodowy sprzed lat. Przyjaciele kierowani młodzieńczą ciekawością próbują wyjaśnić co tak naprawdę wydarzyło się tamtej feralnej nocy. Szybko trafiają na trop wydarzeń wykraczających daleko poza normalne pojmowanie rzeczywistości. Czy to możliwe, że gdzieś tam w mroku czai się niebezpieczna bestia? Co z tego jest wytworem dziecięcej wyobraźni, a co prawdą wymagającą wyjaśnienia? I jakie piętno wydarzenia z młodości odcisną na ich dorosłym życiu?
"Abyss" to nie tylko przyprawiona szczyptą grozy powieść przygodowa z barwnie odmalowanymi postaciami oraz zaskakującym finałem, nawiązująca do najlepszych przedstawicieli gatunku takich jak ,,Magiczne lata" McCammona, ,,Letnia noc" Simmonsa czy ,,To" Kinga. To przede wszystkim opowieść o dojrzewaniu, o tym jak postrzegamy świat będąc dziećmi oraz o często brutalnym zderzeniu z rzeczywistością świata dorosłych.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2025-05-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Jak bardzo, niewyjaśnione zdarzenia z przeszłości, wpływają na przyszłość człowieka? Grupa przyjaciół wierzącą w istnienie bestii, łamiąca złożoną przysięgę milczenia. Jakie konsekwencje pociągnie za sobą niedotrzymanie przez jednego z nich danego słowa. I czy to, w co wierzymy będac dzieckiem, jest napewno tym na co wygląda? Jak bardzo zmienia się postrzeganie pewnych zdarzeń gdy dorastamy?
Czytając miałam chwilę zwatpienia w tę książkę. Urywane wątki i przeskakiwanie między wydarzeniami sprawiały, że momentami gubiłam się w lekturze, ale wynagrodziła mi to wszystko ostatnia część książki. Zaskakująca, ale układająca wszystko w logiczną całość.
Czy wasze przyjaźnie z dzieciństwa
przetrwały do obecnych czasów ?
Zastanawiacie się czasem jak potoczyło się życie waszych kolegów, koleżanek ze szkoły podstawowej?
Moim skromny zdaniem "Abyss" to
zdecydowanie najlepsza książka na koncie autora !
Dla wielu z was 1989, to pamiętna data, która dawała nadzieję na lepsze życie- transformacja ustrojowa, gospodarcza i społeczna. W teorii wszystko wygląda wzorcowo.
Czy faktycznie było tak kolorowo?
Na to pytanie większość z was może odpowiedzieć sobie sama. Od tego czasu upłynęło zaledwie, a może i aż trzydzieści sześć lat. A dla tych, którzy pragną powrócić pamięcią do lat dziewięćdziesiątych zapraszam do lektury "Abyys".
To świetna przygoda- do przeszłości, do lat w których każdy popełniał błędy nie licząc się z konsekwencjami, a każde oddalenie się z poza rejonu swojego betonowego blokowiska było wielką przygodą, odkrywaniem świata, dostarczając sobie przy tym masę emocji. W tamtych latach dzieciństwo wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie. A wszystko utkane intrygą z wysokiej półki oprószonej grozą, która swoje odzwierciedlenie odnajduje w fikcyjnej śląskiej legendzie.
"Abyss", to świetna historia, w której głównymi bohaterami jest grupa dzieciaków, które nie do końca są świadome, że ich lata młodości przemijają wraz z okresem wielkich przemian w Polsce.
Autor zadbał o to, by miejsce akcji jakim jest Śląsk był doskonale odwzorowany. Umulił czytanie ciekawymi opisami wzbudzającymi wiele wspomnień z minionego okresu. Przemycenie gwary, to świetny pomysł, który dodatkowo stymuluje pamięć czytelnika i pozwala mu poczuć się, że porusza się po Śląsku.
Autor przyjął bardzo ciekawy styl narracji swojej opowieści. I w tym momencie, mogę potwierdzić fakt zawarty w opisie broszurowym wydawnictwa. Miałem poczucie, że mierzę się z twórczością Stephena Kinga czy Roberta MacCammona. Gawędziarski styl, który nie tylko wzbudza ciekawość odpowiadanej historii, ale również poczucie, że za chwilę coś się wydarzy, co zmieni bieg wydarzeń. Dla mnie to ogromny atut gdyż jestem fanem twórczości wspomnianych autorów.
Początkowo mierzymy się ze wspomnieniami głównego bohatera, który snuje barwne opowieści z dzieciństwa, przywołując tym samym nasze wspomnienia z lat młodości. Zaczyna się dość niewinnie. Autor ukazuje schemat rodziny w okresie zmian jakie dokonują się w Polsce. Skupia się głównie na przeciętnej rodzinie klasy robotniczej. Jednak mamy w subtelny sposób ukazaną różnicę pomiędzy warstwami społecznymi. Towarzyszą im ciekawe opisy nie tylko funkcjonowania w społeczeństwie, ale również metody wychowawcze jakie stanowiły pewien standard w wychowaniu. Pojawia się wiele takich ciekawych smaczków. Jednym z nich jest wspomnienie- w moim przekonaniu- legendarnej postaci pochodzącej z Bytomia. Doskonale znana postać wszystkim fanom ciężkiego grania, trash metalowych klimatów- Roman Kostrzewski. Autor prawdopodobnie nawiązuje do okładki "Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach". Nie wymienia bezpośrednio samej postaci, a pozostawia to w sferze domysłów. Mój pada na ten trop. Czy również nawiązanie do sieci sklepów Przedsiębiorstwa Eksportu wewnętrznego, "PEWEX". Te były oknem na zachodnie towary, które nie były dostępne dla przeciętnego obywatela.
Takich smaczków znajdziemy wiele, nie zawsze są one dosłowne, w moim przekonaniu to dobre rozwiązanie. Zmuszające do wysilenia pamięci, która przywołuje odrobinę refleksji.
Głównym nurtem jest jednak zdecydowanie przyjaźń. Początkowo rozwijająca się z każdym dniem, pielęgnowana, dostarczająca wielu pozytywnych emocji. Autor również zadbał o szczegóły relacji między rówieśnikami. Przedstawia w ciekawy sposób formę spędzania czasu przez dzieciaki oraz sposób myślenia jakim się kierowali w latach dziewięćdziesiątych.
W każdej przyjaźni przychodzi jednak pewien przełomowy moment, w którym ta zostaje wystawiona próbę. Pewne wydarzenie stawia bohaterów przed tą próbą. Zachwianie przyjacielskiej relacji, o których skutkach dowiemy się już w okresie dorosłym bohaterów.
Perypetie z perspektywy już 34 letniego bohatera są również bardzo ciekawe. Pomimo, traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa, radzi on sobie wręcz doskonale. Świetna praca, rodzina, wysoki status materialny. Jednak w głowie pozostaje pustka po stracie bliskiej mu osoby oraz niespełnionej miłości, która dosłownie przepadła jak kamień w wodę.
Sumienie, to nieprzewidywalny schemat emocji, który często nie pozwala normalnie funkcjonować. Można toczyć poukładane życie przyjmując maskę zadowolenia, lecz pod nią skrywa się festiwal emocji, który uwiera, gryzie i pragnie się przebić przez swą powłokę.
Prawda nawet po latach ma szansę ujrzeć światło dzienne i to właśnie zjawisko dostarcza nam kolejnej dawki emocji. Główny bohater staje twarzą w twarz z przeszłością, z której będzie musiał się rozliczyć.
"Abbys", to świetna historia, która zapewniła mi emocjonalny wieczór. Która może nie wzbudziła we mnie strachu lecz przypomniała o najważniejszym. O przyjaźni, która w obecnych czasach w pogoni za pieniądzem i dość szybkim stylem życia, schodzi na drugi plan, aż końcu zostaje zapomniana.
Również zmusiła mnie do refleksji nad własną przeszłością oraz wspomnień, które wywołały nie tylko sentyment, ale również uśmiech na twarzy. Któż z nas nie robił rzeczy, które obecnie wydają się zupełnie irracjonalne, głupie, nielogiczne, które mogą przyprawić o rumieńce na twarzy.
Z czystym sumienie polecam książkę, to piękna
przygoda, którą warto odbyć !
#Abyss #łukaszszuster #wspolpracarecenzecka
#współpracarecenzecka #videograf
Abyss- Łukasz Szuster
Dziękuję wydawnictwu Videograf za możliwość przeczytania tej książki.
To moje pierwsze spotkanie z piórem autora.
Powiem szczerze, że bardzo spodobał mi się jego styl.
Po przeczytaniu prologu sądziłam, że będzie to zupełna inna historia. Ten sen z diabłem, bardzo mnie zmylił.
Historia Tomka pokazuje, że prawda zawsze ujrzy światło dzienne, nawet jeśli miałoby to zająć dwadzieścia lat.
Historia skupia się głównie na latach 90'.
Ten czas znam tyle co z kart podręcznika historii oraz opowieści ludzi w średnim, czy też sędziwym wieku.
Powiem szczerze, że nie w sposób oderwać się od tej książki. A pomyśleć, że pierwszy rozdział zaczął się od dzieciaków. Takich, jakimi był każdy z nas. Był to czas przygód, zabaw, czy też wagarów.
Akcja rozgrywa się spokojnie, do czasu... W pewnym fragmencie następuje zryw i leci jak górska kolejka.
Wątek kryminalny w który wplątał się główny bohater sprawił, że się na początku lekko zagubiłam w uczuciach.
Każdy dział w książce jest w fajny sposób oddzielony i zaczyna się od pierwszego rozdziału.
Epilog był zaskakujący oraz idealnie dopełniał całość. Czułam się tak, jakbym czytała pamiętnik, oraz jednocześnie słuchała szczerego wyznania bohatera.
Teraz przynajmniej rozumiem tytuł. Z takim określeniem spotkałam się po raz pierwszy. Abyss = otchłań. To idealnie pasuje do całości. Niektóre osoby są właśnie taką otchłanią. Nie wypuszczą człowieka ze swoich szponów, aż do momentu kiedy niepostrzeżenie nas nie zniszczą. Największą bestią najczęściej okazuje się człowiek.
Najbardziej do przeczytania tej książki zmotywowował mnie wspomniany Śląsk.
Dzięki kabaretowi KMP, polubiłam tę gwarę. Ona też w kilku słowach pojawiała się w tej historii.
Np. "na grubie".
Jak Ślązacy, to i oczywiście są kopalnie.
Książka skłonia do głębszych refleksji.
Poruszone są tu tematy, takie jak: kruchość psychiki, traumy, czy też wielka skala wyobraźni.
Dla starszych czytelników, tak sądzę..., że mogą być systematyką wędrówki.
Z przyjemnością sięgnę po inne książki tego autora.
Moja ocena 9/10
Cytaty z książki:
" Tylko nogi mam wolne, abym mógł iść za nim w mrok. Głębiej i głębiej. Powłóczę nimi, stopa za stopą. To jedyna oznaka, że jeszcze żyję. Ten marsz w ciemność trzyma mnie przy życiu. Czy nie jest to metafora czegoś większego niż my sami?"
"Pewnych rzeczy umysł człowieka nie ogarnie, póki nie przyjdzie mu samemu przeżyć coś podobnego. "
"Poczułem się w obowiązku, aby odezwać się pierwszy, a nade wszystko powiedzieć coś, co należało, a nie coś, w co wierzyłem. Powoli zaczynałem rozumieć, że w świecie dorosłych słowa bardzo często stają się przeciwieństwem naszych myśli. Te z kolei równie często nie mają za wiele wspólnego z czynami."
"W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, kiedy wszystko dookoła, nawet sprawy dla nas fundamentalne, wydają się już mniej ważne. Szczególnie kiedy patrzymy na swoją przeszłość, obecne życie i znów wracamy do przeszłości, ale analizujemy ją w zupełnie inny sposób, niż robiliśmy to do tej pory. Kiedy wiemy, że nic nie jest już takie samo, i nigdy nie będzie."
#współpracabarterowa
Tomek Łuczak i Józek Kwaśniak, dwaj przyjaciele są na nie takim całkiem beztroskim etapie życia. Ślepy traf postawił na ich drodze Tymka, chłopca który przeżył straszliwy wypadek. Młodzieńcza ciekawość sprawia, że pragną wyjaśnić, co się wydarzyło podczas pewnego fatalnego dnia. I tak wpadają w otchłań koszmaru wyrywającą ze spokojnej rzeczywistości. Pamiętne wydarzenia wypaliły ślad na duszy ciągnący się za dwójką bohaterów przez resztę życia.
Czy ta sprawa ma racjonalne wyjaśnienie, a może jednak coś czyha w mroku? Co tu jest prawdą, a co tylko dziecięcym wykwitem fantazji?
Wstęp jest niezwykle przygnębiający, nastroił mnie odpowiednio. Początek jest niezwykle nostalgiczny. Któż z nas za dzieciaka nie ganiał z garstką znajomych po podwórku? Miewało się sekrety przed dorosłymi i sekretne miejsca, a jakże! Wtedy się wydawało, że przyjaciele są do końca życia, prawda?
Klimat lat 90. XX wieku jest świetnie oddany! Ówczesny, specyficzny czas przemian ustrojowych, który w mniejszym lub większym stopniu odbił się na nas wszystkich. I Śląsk! Kominy fabryk, dym i blokowiska dzielnicy robotniczej i szarawa, nie usłana różami codzienność zwyczajnych ludzi.
To historia o sile dziecięcej przyjaźni poruszająca problemy typowe dla nastolatków, wredny kolega ze szkoły czy alkohol w domu odbijający się na całej rodzinie. Życie to rozdroża, na których musimy podejmować decyzje, które rzutują na naszą przyszłość, nawet te zza młodu podjęte pod wpływem zewu przygody. Niedokończone sprawy potrafią uwierać niczym drzazga przez całe życie. Rzeczywistość bywa brutalna, odarta z tajemnic. Jak bardzo odmiennie możemy odbierać rzeczy widziane dziecięcymi oczami z perspektywy dorosłego?
Po wciągającym początku, subtelnej grozie, zwłaszcza cmentarnych scenach, do których mam słabość, byłabym tą książką zachwycona, gdyby nie to, że w pewnym momencie rytm tej historii mi się posypał. Zakończenie rozwiało wcześniejszy złowieszczy klimat, pozostawiło mnie z mieszanymi odczuciami. To nie jest zła książka, ale oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Myślę, że dużo krzywdy wyrządziło porównanie jej do "To" Stephena Kinga. Polecam przekonać się samemu, ale z czystym umysłem, bez oczekiwań.
Lata dziewięćdziesiąte, na Śląsku dwaj kumple Tomek i Józek korzystają ile wlezie z uroków i praw jakie daje dzieciństwo. Przez, można powiedzieć, koci przypadek poznają chłopca, którego twarz budzi grozę. Tymek ma w sobie jednak coś co przyciąga do siebie, to dzięki, lub przez niego poznają historię Abyss...a ta już na zawsze odciśnie na nich piętno.
To kolejna książka, przeczytana przeze mnie w tym roku z motywem podobnym do "To" Stephena King'a. Tym razem przenosimy się w realia życia ówczesnego Śląska, do czasów kiedy dzieciństwo było jakieś takie inne, bardziej kolorowe, bardziej ekscytujące i w ogóle wszystko było bardziej. Miło było wrócić wspomnieniami do tych lat, bo ta książka to niewątpliwie powrót do przeszłości.
Klimat grozy, ale bez przesady, trzymający w lekkim napięciu. Opowieść o Abyss, mrożąca krew w żyłach młodych ludzi. Tajemnice, które okazują się być tak bardzo banalne do wytłumaczenia. Jednak jako dzieci mamy zupełnie inny sposób postrzegania świata. Dopiero dorosłość depcze to wszystko ukazując mroczną stronę życia, zabija w nas tą naiwność i prostotę w postrzeganiu rzeczywistości.
Przyjemna, wciągająca i delikatnie mroczna lektura, gdzie autor w bardzo ciekawy sposób prowadzi całą fabułę, której finał zaskakuje. Nie ukrywam,że chętnie poznam inne powieści Pana Łukasza bo styl w jakim pisze bardzo mi odpowiada.
Na autostradzie łączącej Katowice z Krakowem grupa zamaskowanych postaci zatrzymuje luksusowe bmw i porywa kierowcę. Ofiarą okazuje się profesor Jan Potocki...
Po masakrze antyterrorystów pod Krakowem upiorne rodzeństwo Kutzów znika bez śladu. Życie Wilhelma Borsztajna, kiedyś detektywa, obecnie ,,krawężnika"...