Okładka książki - Betula

Betula


Ocena: 5 (2 głosów)

Zło ma wiele twarzy. Niektóre z nich już znasz...

Pięć lat temu życie Jacka Karwickiego legło w gruzach. Od tamtej pory każdego dnia toczy wewnętrzną walkę – wstaje z łóżka tylko dla córki i pacjentów, którym pomaga jako ratownik medyczny.

Ale tego poranka coś się zmienia.

Dobiegające z lasu niepokojące dźwięki wyrywają go z rutyny. Podczas biegu znajduje ciężko rannego psa – to niepozorne spotkanie wciąga go w spiralę niejasnych i coraz groźniejszych wydarzeń. Zaginiona nastolatka, martwy ptak, anonimowe listy… każdy trop zdaje się prowadzić do niego.

Wkrótce Jacek przekona się, że to nie przypadek.

Wspierany przez dawnego przyjaciela, podkomisarza Marca, oraz Magdę, weterynarkę, będzie musiał stawić czoła brutalnej prawdzie skrytej w brzozowym lesie…

Bo czasem, by zmierzyć się ze złem, trzeba zejść z utartej ścieżki i wejść prosto w mrok.

Informacje dodatkowe o Betula:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-09-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383739717
Liczba stron: 242
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Betula

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Betula - opinie o książce

 Pięć lat temu życie Jacka Karwickiego legło w gruzach. Od tamtej pory każdego dnia toczy wewnętrzną walkę - wstaje z łóżka tylko dla córki i pacjentów, którym pomaga jako ratownik medyczny. Ale to się zmienia.

Dobiegające z lasu niespokojne dźwięki wyrywają go z rutyny. Podczas biegu znajduje ciężko rannego pas - to niepozorne spotkanie wciąga go w spiralę niejasnych i coraz groźniejszych wydarzeń. Zaginiona nastolatka, martwy ptak, anonimowe listy ...

Zaczynając czytać tą książkę miałam wrażenie, że to nie będzie miła i wesoła, tylko smutna z pojawiającą się łzą na policzku.

Nie było to nic innego jak podejrzewałam. Jak na debiut to jestem zachwycona środkiem! 

Chociaż nie koniecznie końcówką, ale Autor już wie, że się tak nie kończy książki i dobitnie mu o tym powiedziałam..

Co do historii, to wchodzimy w życie mężczyzny, któemu 5 lat temu zmarła tragicznie w wypadku żona i nie potrafi się podnieść po jej stracie. Pracuje jako ratownik medynczy, ale obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nie jest łatwo podnieść się po takiej tragedii. Jacek próbował różnych rzeczy, kończąc na terapii.

Pewnego dnia jego życie znowu zostaje wystawione na próbę. Podczas wyjścia do lasu by przewietrzyć głowę znajduje ranną suczkę. Oczywiście, za dużo nie myślał i ruszył na pomoc. Zabrał ją do weterynarza i zaopiekował się nią. Nadał jej imię Morfina. Czy w takim wypadku Morfina pomoże mu poskładać życie na nowo? 

Nadzieja zawsze jest na lepsze jutro. Trzeba o tym pamiętać. Identycznie jest w książce. Dopowiedziałam sobie lepsze zakończenie :)

Link do opinii

„Betula” Damiana Śwircza to thriller, który z pozoru zaczyna się spokojnie, niemal sennie, a z każdą kolejną stroną wciąga czytelnika coraz głębiej w mrok ludzkiej psychiki i tajemnicę lasu. Główny bohater, Jacek Karwicki, ratownik medyczny, na co dzień mierzy się nie tylko z dramatami innych, lecz także z własną przeszłością, od której nie potrafi się uwolnić. Pięć lat temu wydarzyło się coś, co złamało jego życie, a echo tamtych chwil wraca do niego z siłą, której nie sposób zagłuszyć obowiązkami. Ranny pies znaleziony w brzozowym lesie staje się nieoczekiwanym początkiem nowego koszmaru – od tego momentu zwyczajność ustępuje miejsca serii niepokojących zdarzeń. Anonimowe listy, zniknięcia, martwe ptaki – każdy kolejny sygnał coraz mocniej zaciska wokół bohatera krąg tajemnicy.

 

Śwircz bardzo umiejętnie stopniuje napięcie. Nie zalewa czytelnika natychmiastową grozą, ale pozwala, by ta powoli sączyła się do jego świadomości. Las, który z jednej strony bywa przestrzenią ucieczki i ukojenia, tutaj staje się terytorium przesiąkniętym złowrogą obecnością. Brzozy, zwykle kojarzone z delikatnością, w tej powieści mają w sobie coś z posępnych strażników, pod których czujnym spojrzeniem nic nie pozostaje niewinne. To otoczenie staje się niemal równorzędnym bohaterem, kształtującym zarówno atmosferę, jak i samego Jacka.

 

Największą siłą tej powieści jest psychologiczna wiarygodność głównego bohatera. Jacek nie jest superbohaterem – to człowiek zmęczony, pełen pęknięć, który mimo zawodowych sukcesów i codziennej rutyny pozostaje więźniem własnych lęków. Jego wewnętrzne zmagania czynią fabułę bardziej niepokojącą niż sama zagadka kryminalna, bo prawdziwy dramat rozgrywa się w jego głowie. To sprawia, że odbiorca czuje się blisko bohatera, niemal uczestnicząc w jego wątpliwościach i strachu.

 

Owszem, można zarzucić powieści, że niektóre tropy fabularne – zaginięcia, tajemnicze wiadomości – są rozpoznawalne i wpisują się w schemat znany z gatunku. Jednak sposób, w jaki autor je spina, nadaje im świeżości. Nawet jeśli czytelnik spodziewa się pewnych rozwiązań, droga, którą twórca prowadzi bohatera, jest na tyle sugestywna, że nie pozwala oderwać się od lektury. Ważniejsze od samej zagadki okazuje się to, jak bardzo człowiek potrafi ulec własnym demonom, jak cienka jest granica między rozsądkiem a paranoją.

 

„Betula” to więc nie tylko thriller o tajemniczym lesie i złu czającym się w cieniu, lecz także opowieść o kruchości ludzkiej psychiki, o traumie, która nie pozwala normalnie żyć, i o tym, jak łatwo wpaść w spiralę strachu. To książka, która pozostawia po sobie niepokój, ale też zmusza do refleksji nad tym, co naprawdę czai się w nas samych, kiedy zewnętrzne okoliczności prowokują najciemniejsze myśli. Właśnie takie debiuty uwielbiam i z pewnością sięgnę po kolejne książki spod pióra pana Damiana.

Link do opinii

Historia wygląda na bardzo niepozorną, a porusza bardzo dużo ważnych tematów. Jedni biorą ratowników medycznych jako tak zwane pielęgniarki, które okryją, opatrzą i przekazują pacjentów pod tak zwane profesjonalne skrzydła. Nic bardziej mylnego.
Głównym bohaterem jest Jacek Karwicki, który żyje tylko dla swoich pacjentów. Momentami opisuje nam w jaki sposób pracuje, ale bardziej zwraca uwagę na ludzi bez serca. Mówi o tych, którzy dniami, miesiącami i nawet jak się uda, to latami, leżą w szpitalu i nikt ich nie odwiedza. Po śmierci jednak ludzie toczą spory o spadki udając najbardziej zainteresowanych losem osoby zmarłej. Podkreślił tutaj znieczulicę jaka na świecie panuje. To jak bardzo ludzie patrzą na odwdzięczanie się, zamiast działać bezinteresownie. Wolą odwracać wzrok i mieć spokój, aniżeli podarować komuś pomocną dłoń. Trudno powiedzieć skąd w nim tyle empatii, choć mamy wzmiankę o tym, że na pewnym etapie jego życia wszystko się rozpadło i pozostał sam. Nie chcąc popadać w marazm, wieczory umila mu alkohol, a odreagowuje bieganiem. I to właśnie wtedy, podczas biegu coś przykuło jego uwagę. Mając serce na dłoni nie odwrócił się od mizernego psa, którego ktoś przywiązał do drzewa w lesie. Podarował mu pomoc, weterynarza, a tym samym stał się jego właścicielem. Pomimo tego, że to jego pierwsze doświadczenie z opieką nad Morfiną, nie tego będzie dotyczyła opowieść. We wszystkich wrażliwych aspektach, które będą ważne dla opowieści i z wolna nasuną nam pewne myśli na temat zaginionej szesnastolatki. Sam listonosz zacznie temat i urwie jakby się czegoś obawiał. Brunatny kolor na butach nie zawsze świadczy o winie, jednak tutaj otworzy wszystkie ciemne furtki do których nikt nigdy nie chciałby zaglądać. I na ich progu stanie on, ratownik medyczny...
Naprawdę mamy tutaj duże podejście psychologiczne. Postać nie ukrywa, że jest tylko człowiekiem, choć nie potrafi ścierpieć, kiedy komuś dzieje się krzywda. Wydaje się być przegranym i bohaterem jednocześnie. Jestem pod wrażeniem spokoju i nagłych zwrotów akcji, gdzie ciarki przechodziły mi po ciele. A taka niepozorna się wydawała, a tutaj takie miłe zaskoczenie:-)
Rozdziały są krótkie zatytułowane zgodnie z tym, co ma nastąpić. Wrażliwa i czuła lektura zmienia się w pełen trwogi thriller psychologiczny. Takie jako niespodzianka, gdzie zamiast czekoladki był kawałek złota:-) Zdecydowanie ją polecam:-)

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy