Blizna


Tom 3 cyklu Księgi skór
Ocena: 3.56 (9 głosów)

Bestsellerowa seria Alice Broadway udowadnia, że nic nie jest takim, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka. To ty musisz zdecydować, komu zaufasz i wziąć los w swoje ręce!
W Tuszu Leora nauczyła się, że wszystko, w co do tej pory wierzyła, było się iluzją. Zdarzenia w Iskrze pokazały jej, że każda historia ma dwie, często nieoczywiste, strony. Teraz Leora ma już dość nauki – chce stworzyć swoją własną historię.
Zaskakujący finał bestsellerowej trylogii „Księgi Skór” opowiada o tym, jak młoda i niepokorna dziewczyna próbuje połączyć swoją przeszłość z przyszłością, a przy tym wszystkim odkrywa, że niektóre problemy nie mają prostych rozwiązań.

Pokochaj piękną historię skrywającą się pod błyszczącą okładką. Wymarzona seria dla okładkowych srok!

Informacje dodatkowe o Blizna:

Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2020-05-20
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788366517943
Liczba stron: 296
Tytuł oryginału: Scar
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Maciej Studecki

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Blizna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Blizna - opinie o książce

Wybory. Dokonujemy ich każdego dnia, są praktycznie częścią naszego życia. Część z nich wiąże się często z błahymi, prostymi sprawami, takimi jak wybór składników do stworzenia kanapki, dobranie wzoru na obudowie do telefonu czy zdecydowanie, który kolor sznurówek najlepiej pasuje do nowo zakupionych tenisówek. Jednakże są też takie chwile, kiedy nasze wybory mają ogromne znaczenie. Jedno wypowiedziane słowo może zadecydować nie tylko o naszym losie, ale również o istnieniu innych. Jeden krok jest w stanie sprawić, iż będzie to czyjeś „być lub nie być”. Lecz co uczynić, kiedy nie umiemy podjąć decyzji, doskonale zdając sobie sprawę, że wzniecony ogień całkiem sprawnie pochłania świat, który dotąd znaliśmy?


BO SĄ TAKIE CHWILE, KIEDY SAMI MUSIMY TWORZYĆ HISTORIE, A NIE OPIERAĆ SIĘ NA TYCH, KTÓRE JUŻ ZNAMY.


Między młotem a kowadłem – właśnie w takiej sytuacji została postawiona Leora, która – oszołomiona ostatnimi wydarzeniami – już sama właściwie nie wiedziała, co ma począć. Pragnąca dotąd ujawnić całą prawdę o władzy, pochwycona przez tych, których uznawała za rodzinę i uznana za zdrajczynię, błądziła po omacku, starając się jakkolwiek wynaleźć rozwiązanie mogące wykaraskać ją z zaistniałych problemów. Nie powiem, właśnie to dążenie do odkrycia właściwego kodu do tego zaszyfrowanego zamka, zwanego zwycięstwem, dodawało dynamizmu, a tym samym historię czytało się praktycznie bez przerwy. Pochłaniałam ją bez opamiętania, nawet nie czując upływającego czasu. Ledwo co do niej zasiadłam, a już musiałam zatrzasnąć książkę, bo nie zastałam kolejnych stron. Po prostu inaczej się nie dało. Nie ma co, autorka umie tak zaczarować czytelnika, że ten przestaje istnieć dla reszty świata. Ale. No właśnie – ale. Jeżeli mam być szczera (a muszę, bo sytuacja tego wymaga), to jednak pani Alice Broadway nie zawsze popisała się swoją kreatywnością. Owszem, zdarzały się wątki, przy których wstrzymywanie oddechu czy gęsia skórka wręcz musiało się uaktywnić (ba, nawet raz musiałam rozchodzić pewną akcję, bo aż tak mnie nosiło), ale jednak widziałam pogubienie. Pojawianie się czegoś od czapy, poprowadzenie tego na opak lub po prostu porzucenie gdzieś w połowie trwania nie zachwycało. Czułam wtedy po prostu, jakby zaczynało brakować dobrych pomysłów i zaczęto korzystać z tych awaryjnych, nie do końca przemyślanych. A jednym z nich na pewno jest zakończenie. Budowane napięcie nagle straciło swoją wartość i prysnęło niczym bańka mydlana. Zawiodłam się na nim, i to srogo. Potraktowane po macoszemu, wrzucone na zaledwie parę stron, byle tylko się z nim rozprawić i odetchnąć z ulgą, że się od niego uwolniło… przepraszam, ale co to – do jasnej cholewki – właściwie było? Pomijając już to, że miałam nieodparte wrażenie deja vu, bo sceneria skojarzyła mi się z pewną popularną trylogią (nie zdradzę jaką, bo jednak nie chcę popsuć „niespodzianki”), to jeszcze chciało mi się płakać, że tak dobrze zapowiadające się zamknięcie cyklu, po dwóch udanych – moim zdaniem – tomach legło w gruzach.

Połknięcie książki w zaledwie parę godzin to spory atut, bo jednak kunszt pisarski autorki, przewijające się baśnie, przy których buzia sama mi się uśmiechała, wnoszą wiele plusów. Również podobało mi się to, jak ukazano, że możemy próbować inspirować się zasłyszanymi historiami, wprowadzać tamtejsze mądrości w życie lub po prostu próbować działać po swojemu, odnosząc zarówno sukcesy, jak i porażki, kształtujące i pouczające. „Blizna” również przedstawia świat, gdzie wytyka się ludzkiej naturze łatwowierność oraz – poniekąd – lenistwo. Stoimy murem za kimś silniejszym, obawiając się upokorzenia, wyjścia z szeregu czy też w ogóle tak jest nam wygodniej, bo sami nie musimy o czymś decydować i dostajemy gotowe rozwiązanie. Brak własnego zdania nigdy nie wróżył niczego dobrego… Jednakże, kiedy ma się przed oczami tamte fragmenty oraz zakończenie, aż pragnie się zasiąść i srogo zapłakać…

Wątek miłosny w tym cyklu to jedno wielkie nieporozumienie. To, co działo się między Leorą a wybrankiem jej serca… ja po prostu nie czułam tej chemii, jaką autorka próbowała tutaj ukazać. Dobrze, widać było to przyciąganie między nimi, coś tam szumiało, ale nie na tyle, abym rozczulała się nad tą parą i życzyła im jak najlepiej. Po prostu pani Alice Broadway ofiarowała im niepewny grunt, pozbawiając przedmiotów, które pozwoliłyby polepszyć sytuację i cokolwiek pogłębić. Przepraszam, ale temu wątkowi mówię stanowcze NIE!


NAWET SUPERBOHATEROWIE MAJĄ JAKIEŚ SŁABOŚCI.


Słabość jest zarówno wadą, jak i zaletą. Wadą, bo nie pozwala osiągnąć tego, co było naszym priorytetem, przez co się poddajemy; zaletą, bo dzięki temu nie przypominamy zaprogramowanego cyborga, gotowego stanąć do walki o każdej porze dnia i nocy. Leora bywała słaba. Choć miewała przebłyski odwagi, stawiając się, jednakże często po prostu upadała na kolana i czekała po prostu na to, co los przyniesie. Nie jest to zachowanie godne ikony buntu. Kogoś, od kogo zaczęły się spore zmiany, a tymczasowy spokój przeistoczył się w chaos, na czym wielu pragnęło skorzystać. Jednakże widać w tym przede wszystkim… ludzkość. Pani Alice Broadway wyposażyła Leorę w cechę, która – choć doprowadza do wielu niechcianych skutków – podkreśla, że jest ona przede wszystkim człowiekiem. Człowiekiem mającym chwile zwątpienia i nieumiejącym poradzić sobie z nadmiarem problemów zrzuconych na ramiona. Widząc ją w tym stanie, aż chciałoby się jakoś wślizgnąć do książki i wesprzeć, dodając sił. A kiedy jeszcze stawała się workiem treningowym lub kartą przetargową, to aż serce się krajało…

Mel. Bajarka, która była ślepo zapatrzona w swoją „religię”, gdzie mogłaby opowiadać baśnie w każdej sekundzie życia; kobieta, która ni stąd, ni zowąd wyciągnęła pomocną dłoń ku Leorze. Szczerze? Śmierdziała. Śmierdziała na kilometr fałszem, bo nijak mi to do niej nie pasowało. Od zawsze wierna władzy Saintstone miałaby trzymać z buntownikami, mocno się narażając? Nie, nie i jeszcze raz nie! Każdy jej ruch był tak przeze mnie analizowany, że pewnie najbliższe sąsiedztwo słyszało, jak głośno pracują trybiki w mojej głowie. Również postać Oscara mnie do siebie nie przekonała. Tutaj muszę zgodzić się ze stwierdzeniem Marlu, że on pojawił się tylko po to, aby Leora mogła obdarzyć kogoś uczuciem i żeby – teoretycznie – miała w swoim wybranku swoiste wsparcie. Natomiast jest jeden bohater, który ostro przebija się przez nich i aż łzy radości napływają do oczu, gdy tylko się pojawia. Seb. Chłopak, który ma w nosie innych ludzi i robi to, co podpowiada mu serce. Altruistyczny, gotowy do poświęceń wniósł wiele ciepła w tę historię i udowodnił, iż przyjacielem nie jest się tylko na pokaz. Przyjaciel, niezależnie od wszystkiego, staje za nami murem. No, wyrazi też swoje zdanie, jednak nie pozwoli sobie na to, by również zadawać ból.


Podsumowując. Przyznam, że spodziewałam się czegoś zgoła innego. Po fenomenalnym „Tuszu” i równie udanej „Iskrze”, „Blizna” wypada dość słabo. Nadmiar niedokończonych czy niedopracowanych wątków, wypadający nienaturalnie – prócz kilku osób – bohaterowie oraz rozczarowujące zakończenie nie są w stanie ukryć się za sporym (lecz nie wykorzystanym) potencjałem oraz tym, że tę książkę kończy się w ekspresowym tempie. Naprawdę żałuję, że nie mogę lepiej ocenić tej powieści. Serce pęka z bólu, ale niestety...

Link do opinii
Avatar użytkownika - I_love_ksiazka
I_love_ksiazka
Przeczytane:2020-06-13, Ocena: 5, Przeczytałam,

Blizna to finał cyklu księga skór. Przed lekturą zastanawiałam się czy dojdzie do pokoju, a jeżeli nie, to która strona zwycięży- naznaczeni czy nienaznaczeni.
Leora przybywa do miasta i widzi "cud" (osoby, które doszły do zakończenia Iskry wiedzą o co chodzi, a Ci co przeczytają Bliznę, zrozumieją użycie cudzysłowowa). Zastanawia się jak do niego mogło dojść, ale jednocześnie musi podporządkować się rozkazom Burmistrza, gdyż ją szantażuje. Dziewczyna ma pozostać z początkowo wrogo do niej nastawioną bajarką Mel. Po opowiedzenia historii nienaznaczonych bajarka staje się jej sprzymierzeńcem i razem chcą odkryć tajemnice burmistrza. W międzyczasie dochodzi do kolejnych cudów i intryg, których wynikiem zostaje niesłusznie obciążona Leora. Ostatecznie dziewczyna ma ponieść za wszystko karę.
Książka najlepiej z całej serii przedstawia, jak łatwo, posługując się manipulacją i odpowiednimi argumentami można zyskać sobie przychylność ludzi. Kłamstwa jednak zawsze znajdą drogę by wyjść na jaw. Mur, który tworzy się od urodzenia, nie powinno się burzyć w sposób nagły, gdyż efekty nie pojawią się wtedy najszybciej. Powinno się jednak znaleźć szczelinę przez którą będzie przewidywać światło prawdy. Jeżeli osoba po drugiej stronie muru będzie chciała poznać prawdę, sama wydrąży dziurę, jeżeli nie będzie chciała nigdy nie zmieni swoich przekonań.
Bliznę nie przeczytałam, pochłonęłam ją. Byłam bardzo ciekawa, jak zakończy się ta historia. Nie zawiodłam się. Akcja toczyła się warto i prawi nie zwalniała. Nie dało się znudzić czytając tę książkę. Gdy już wszystko się uspokajało nagle przychodził zwrot, który na nowo rozpędzał akcję. Zakończenie natomiast sprawiło mnie w lekkie osłupienie. Nie spodziewałam się tego, a gdy już się pogodziłam z tym co miało się stać, okazało się, że wcale tak się nie skończy.
Z czystym sercem polecę tę książkę wszystkim, którzy czytali poprzednie części cyklu. Nie zawiedziecie się tym zakończeniem. Ja jeszcze przez pewien czas będę myślała o tej książce.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ilona001
ilona001
Przeczytane:2020-06-14,

Po przeczytaniu tej książki jeszcze długo nie mogłam zebrać się, aby napisać recenzję, gdyż lektura pozostawiła w moich ustach czytelniczy niesmak. Wydaje mi się, że poprzednie tomy napisano w sposób bardziej doprecyzowany, ciekawy. Natomiast w ostatniej części pomimo, że nie wszystkie wątki zostają domknięte mamy zakończenie całej historii takie nijakie, bez polotu i bez fajerwerków. "Blizna" nie wzbudziła we mnie już takich emocji jak poprzednie tomy, nie doświadczyłam tu żadnych zaskoczeń, ani nagłych zwrotów akcji, które fundowała mi dotychczas autorka. Narracja nie ulega zbytniej zmianie, wciąż mamy zachowany ten bajkowy, legendarny klimat powieści przeplatanej przez bajkowe opowieści. Przed Leorą kolejne dylematy i trudne decyzje - jak sobie z nimi poradzi? tego wam nie zdradzę. Jednak brakuje mi w zachowaniu bohaterki tej iskry, tej decyzyjności i odwagi, którą kierowała się dotychczas. Leora staje się marionetką sprawnie poruszaną za sznurki, jest nieco bardziej bierna. Autorka pogubiła się nieco w fabule, która momentami wydaje mi się mało logiczna, a zachowania niektórych postaci niezrozumiałe,. Zabrakło mi uzasadnienia i jasnego wyjaśnienia zachowania niektórych bohaterów, autorka zbyt wiele miejsca pozostawiła czytelnikom na domysły

Link do opinii
Avatar użytkownika - delinquance
delinquance
Przeczytane:2020-06-07,

„Blizna” to trzeci tom serii zaczynającej się „Tuszem”. Opowiada o świecie, w którym tatuaże odgrywają najważniejszą rolę. Każde istotne wydarzenie z życia człowieka zostaje z nim na zawsze a co więcej, każdy może je zobaczyć. Po wydarzeniach z dwóch poprzednich tomów Leora znajduje się między młotem a kowadłem. Nie jest w pełni akceptowana ani przez Naznaczonych, ani przez Nienaznaczonych. W każdej z tych społeczności ma jednak przyjaciół, którzy są gotowi jej pomóc. Akcja trzeciego tomu skupia się przede wszystkim na nieporozumieniach między tymi dwoma grupami i próbą ich zjednoczenia. Pomimo tego, że w „Iskrze” wszystko dążyło do wojny, tutaj oczywiście dochodzi do pewnych starć, ale nadal jest stosunkowo spokojnie. Książkę czytało się bardzo szybko i z przyjemnością, natomiast nie powiedziałabym, że była wciągająca. Ja należę jednak do czytelników, którzy wolą większą ilość akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. Mam co do tej pozycji mieszane uczucia. Z jednej strony nadal bardzo doceniam oryginalny pomysł na fabułę i wykonanie pierwszego tomu, który jest moim ulubionym. W tamtym momencie zupełnie nie przeszkadzało mi to, że akcja toczy się dosyć wolno z uwagi na to, że byłam zaciekawiona światem wykreowanym przez autorkę. Jednak w kolejnych częściach nie byłam już w stanie zaangażować się i wciągnąć w tą historię. Plusem jest lekki styl autorki, co sprawia, że książka jest idealną młodzieżówką do przeczytania w jeden wieczór. Oceniam na 3,5/5.

Link do opinii
Avatar użytkownika - justynabuszka
justynabuszka
Przeczytane:2020-06-29, Ocena: 3, Przeczytałam,

Zakończenie całej serii a jednocześnie najsłabszy tom. My y tu do czynienia zdecydowanie z tendencją spadkową. Zacznę od końca a więc zakończenie.. Co to wgl miało być ja się pytam?! Autorka od pierwszego tomu straszy nas wojna, powstaniem i nienawiścią między społecznościami a na końcu i tak wszystko rozchodzi się po kościach. To mnie najbardziej zabolało, spodziewałam się czegoś spektakularnego co poprawiło by moja ocenę na temat tej serii ale poszło to w zupełnie przeciwnym kierunku. Postać Leory też mnie czasami irytowała. To podejście na zasadzie "dowiem się co knujesz" jest naprawdę na plus jeśli tylko bohater cos w tej sprawi robi a w przypadku Leory były to tylko myśli. Dopiero za którymś razem podejmuje decyzje by działać, no cóż lepiej późno niż wcale. Nad stylem nie ma co się rozwodzić bo jest taki sam jak w poprzednich tomach. Mimo iż fabuła się ciągnie i przynudza to czyta się ją szybko i lekko. Tu trzeba przyznać plusa autorce. Pochwalić należy też motyw spisków, tajemnic, zawirowań politycznych. Po części niektórych zagrywek się spodziewałam. Na przykład to kto tak naprawdę pociąga za sznurki. Zaskoczeniem za to były dla mnie "cuda" i sama postać burmistrza. Tutaj autorka ciekawie poprowadziła wątek i jego rozwiązanie. W ogólnej ocenie serii daje jej takie 5/10. Nie są to pozycje, które koniecznie każdy powinien znać i które w pierwszej kolejności bym polecała. Są na rynku wydawniczym pozycje lepsze ale jeśli oceniać pozycje pod kątem okładek to zdecydowanie górują nad innymi.

Link do opinii

Leora ucieka do Saintstone z Featherstone, gdzie mieszkała przez jakiś czas z nienaznaczonymi. Nie spodziewa się jednak tego, co zastanie na miejscu. A czeka tam na nią niemiła niespodzianka. Dziewczyna nie wie już, które z tych miejsc jest jej prawdziwym domem. Nie wie, gdzie należy. Nie jest mile widziana ani w Saintstone ani w Featherstone. Nie wie też, komu może ufać. Wbrew wszystkim przeciwnościom będzie próbowała połączyć swoją przeszłość z przyszłością. Pragnie walczyć o obie społeczności i o przyszłość wolną od wzajemnej nienawiści. Pragnie stworzyć swoją własną historię. Czy jej się to uda?

W tej części, chociaż akcja nie gna na złamanie karku, dzieje się naprawdę bardzo dużo. Wyjaśnione zostają wątpliwe kwestie, wyjawione sekrety, podomykane prawie wszystkie wątki. Prawie, bo nie wiadomo do końca, co stało się z niektórymi bohaterami. Tym, co nadal najbardziej zachwyca mnie w całej serii jest pomysł na fabułę. O tatuażach, które mają nie tylko zdobić ciało, ale też przedstawiać całą historię życia człowieka jeszcze nigdzie nie czytałam. I o te tatuaże właśnie toczy się w książce spór. O to, czy są błogosławieństwem czy przekleństwem. Razem z Leorą czytelnik stara się dojść do prawdy i odkryć, która wersja opowiadanych historii jest zgodna z rzeczywistością. A nie jest to proste. Postać głównej bohaterki bardzo ewoluowała. Leora przeszła naprawdę długą drogę i to w tej książce widać. Z niepewnej siebie, ślepo wierzącej systemowi dziewczyny przemieniła się w twardą, odważną i dojrzałą kobietę. Kobietę wrażliwą i współczującą, silną, świadomą i gotową na wszystko, co przyniesie jej los.

"Blizna" to bardzo przyjemny w odbiorze, zaskakujący, trzymający w napięciu finał cyklu. O dziewczynie, która próbuje dokonać niemożliwego, o świecie odległym ale bardzo podobnym do naszego i o trudnej drodze prowadzącej do odnalezienia siebie. Serdecznie polecam!

Cała recenzja na blogu: https://maitiribooks.wordpress.com/2020/06/05/blizna-alice-broadway/

 

Link do opinii

Po poprzednich nie najgorszych częściach spodziewałam się czegoś dobrego. Byłam bardzo ciekawa, jak cała historia się zakończy. Niestety zawiodłam się na tym tomie. Niby sporo się działo, ale akcja mi się dłużyła. Co prawda było kilka ciekawych wydarzeń, ale ogólnie ten tom mnie nie porwał. Zakończenie również nie przypadło mi do gustu. Niby dobre, ale czegoś mi w nim zabrakło. Część wątków została zakończona, ale kilka nadal zostało otwartych. Nie wiadomo do końca, co stało się z kilkoma bohaterami. Plusem książki, jest to, że bardzo szybko się ją czyta, autorka ma fajny styl i pewnie w przyszłości jak zostaną wydane jej inne książki, to po nie sięgnę. Do jednej rzeczy nie mogę się przyczepić, a jest to okładka. Moim zadnie najładniejsza ze wszystkich.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2021-09-05, Ocena: 3, Przeczytałam, Dla młodzieży, E-booki, 2021,
Inne książki autora
Tusz
Alice Broadway0
Okładka ksiązki - Tusz

Oszałamiający debiut! Alice Broadway po mistrzowsku łączy fantastykę z tajemnicą i utopią. Każde zachowanie, każdy uczynek, każda ważna chwila zostawia...

Iskra
Alice Broadway0
Okładka ksiązki - Iskra

Jest nienaznaczona, chociaż pokryta tatuażami. Nie całkiem taka jak oni, ale też nie całkiem inna. Nie ma w Saintstone osoby bardziej niebezpiecznej od...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy