Internetowy sukces, który jest spełnieniem marzeń.
Życie oparte na pozorach.
Zagubienie, niespełniona miłość, wielka tęsknota.
Magda Kordas mieszka w Wiedniu. Pracuje w firmie Davo, zajmującej się projektami marketingowymi. Żyje w związku z dużo starszym od niej Karlem. Nie jest to wielka miłość, raczej układ oparty na wzajemnych korzyściach. Jej życie wydaje się być poukładane. A co najważniejsze, wiedzie je z dala od swojej rodziny.
Michał Zamojski - młody, przystojny, z sukcesami na koncie. On i Magda byli kiedyś parą, która nie widziała świata poza sobą. Zakochani. Zaangażowani. Planujący wspólne życie. Do czasu, kiedy ktoś stanął im na drodze. Tyle wystarczyło, by ich marzenia legły w gruzach. Spotykają się po kilku latach, kiedy wskutek przykrych wydarzeń Magda decyduje się wrócić do Warszawy i zatrzymuje się u przyjaciółki Karo. Znowu zaczyna od nowa.
Życie stawia przed nią wiele wyzwań - musi poradzić sobie w nowej pracy, stara się przekuć swoją pasję gotowania w internetową rozpoznawalność i na nowo uczy się stawiać granice matce, która wkracza do jej życia. Pewnego dnia odkrywa również, że Michał mierzy się z ogromną tragedią. Nie myśląc wiele postanawia mu pomóc, czym wywołuje lawinę zdarzeń.
Czy Magda będzie w stanie wybaczyć matce? Czy to prawda, że pierwsza miłość jest tą najważniejszą? Czy warto ryzykować i postawić wszystko na jedną kartę?
Czasami bardzo łatwo pomylić pozorny sukces z tym, co naprawdę jest drogą do szczęścia...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-10-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
"Dam sobie radę" autorstwa Ilony Gołębiewskiej to inspirująca lektura, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Autorka pokazuje nam zawirowania życiowe bohaterów, którzy mierzą się z różnymi doświadczeniami, a my możemy obserwować ich osobiste przemyślenia oraz wskazówki jak radzić sobie w trudnych momentach. Styl pisania Ilony Gołębiewskiej jest przystępny i pełen empatii. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak walka z własnymi słabościami, lękami czy niepewnością. Dzięki szczerości i otwartości, czytelnik może poczuć się zrozumiany i zmotywowany do działania. Podobało mi się to, że mogłam obserwować zawirowania życiowe Magdy zarówno w sferze osobistej jak i zawodowej. Ilona Gołębiewska zachęca do refleksji nad własnymi wyborami i przekonaniami, co może być niezwykle pomocne dla tych, którzy poszukują swojej drogi i mogą im pomóc w codziennym życiu. Warto również zwrócić uwagę na pozytywny przekaz, który przewija się przez całą książkę. Autorka pokazuje, że nawet w obliczu trudności można znaleźć siłę do działania i zmian. Autorka w sposób subtelny pokazuje, jak ważne jest, by w obliczu kryzysu nie poddawać się, ale działać, szukać wsparcia i nie bać się prosić o pomoc. To lektura, która z pewnością zainspiruje wielu czytelników do wzięcia spraw w swoje ręce i podjęcia wyzwań.
"Dam sobie radę" to książka, która łączy w sobie mądrość, praktyczność i autentyczność. Idealna dla tych, którzy potrzebują wsparcia w trudnych chwilach oraz dla tych, którzy pragną rozwijać swoje umiejętności radzenia sobie z życiowymi wyzwaniami.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
Można by powiedzieć, że to drugi tom serii, jednak nie do końca tak jest. Nie wiem czy kojarzycie książkę “Mam na Ciebie plan”? To książka, która ma wiele wspólnego z powieścią “Dam sobie radę”, po pierwsze w obu książkach pojawia się ta sama postać drugoplanowa, mają również podobną szatę graficzną, oraz obie pokazują nam jak wiele można stracić przez zatracenie się w pogoni za sławą i pieniędzmi.
Magda Kordas od pięciu lat żyje i pracuje w Wiedniu, wszystko układa się jej idealnie. Do czasu. Pewnego dnia traci pracę, a zaraz potem jej stabilny związek się rozpada. Dziewczyna przez chwile nie wie co ze sobą zrobić, wtedy do akcji wkracza jej przyjaciółka, która proponuje jej chwilowy powrót do Polski. Czy będzie ona faktycznie chwilowy? Co stanie się gdy do teraźniejszości Magdy wkroczą na nowo, Michał-były chłopak i matka-gwiazda telewizji?
Historia o odkrywaniu siebie, o nauce życia od nowa, o przebaczeniu i drugiej szansie. Choć martwiłam się czy książka przypadnie mi do gustu postanowiłam spróbować. Tym razem mamy więcej emocji, mamy więcej akcji i ciekawych wątków. Historia Magdy jest bardzo dobra, czytając ją miałam wrażenie, że w sumie każdego z nas mogłoby spotkać coś podobnego. Porzucenie przez rodzica, brak wsparcia od strony partnera, zdrada, utrata pracy. Ta powieść brzmi i jest bardzo realna.
Bardzo się cieszę, że nie skreśliłam autorki po naszym “pierwszym spotkaniu” bo drugie zdecydowanie ociepliło moje uczucia, względem jej twórczości. Na pewno jeśli będę miała okazję to sprawdzę inne tytuły autorki, ciekawe czy będzie tylko lepiej…
Okładka książki przedstawia kobietę, a obok niej wielkie miasto - takie mam odczucia. Utrzymana w podobnym stylu, co "Mam na ciebie plan". Matowa w dotyku z wybitym tytułem. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim znajdziecie okładki kilku jej ostatnich książek. Wszystkie czytałam, oprócz jednej "Czekam na Ciebie", więc jeśli zaciekawi Was któryś z podanych tytułów, możecie znaleźć recenzję na moim blogu. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. W książce mamy świetne wstawki w postaci liści, co podoba mi się bardzo.
Czasami pisząc recenzje, zastanawiam się, co w tym akapicie mam zawrzeć. Tym bardziej, że czytam kolejną już powieść danego autora. Bo ile razy można pisać to samo? A no do znudzenia, gdyż wiem, że nie każdy czyta wszystkie posty, jakie publikuję, no chyba, że jest inaczej? Kto czyta wszystkie posty, może skomentować recenzję, aczkolwiek sama wiem, jak to jest mieć mało czasu i często człowiek nadrabia w domu, a nie w sieci. No chyba, że ma tyle wolnego czasu... Dlaczego tak bardzo cenię sobie pióro autorki? Bo posługuje się nim lekko i przyjemnie, by bez jakichkolwiek przeszkód czytać lekturę. Opisy w książkach są niezwykle barwne i sprawiają, że moja dusza się uspokaja. Jak ona to robi? Nie mam pojęcia, ale tak właśnie na mnie działa... Cieszę się, że mogłam zapoznać się z kolejną, naprawdę dobrze przemyślaną historią.
Postacie w tej powieści są różne. Jeśli by skupić się na głównej bohaterce, to cóż, częściowo rozumiałam jej emocje. Jej decyzje. Może nie ze wszystkim się zgadzałam, ale rozumiałam. Jest też innym charakterem jak ja, więc nie wiem, czy byśmy się dogadały. Niemniej jednak na jej przykładzie można stwierdzić wiele rzeczy, że można spróbować dać drugą szansę, że można "przebaczyć", że trzeba zrozumieć drugą osobę... Oraz że dążenie do celu przynosi w końcu upragnione efekty. Trzeba tylko chcieć. Jest też jej przyjaciółka, trochę zwariowana, takie odnoszę wrażenie, ale zajmuje poważne stanowisko w ambasadzie i... Chyba bliżej mi do niej było charakterem. Jeśli kojarzycie tytuł "Mam na ciebie plan" to Laura Kordas tutaj również jest, jeśli jesteście ciekawi jej losów, to co nieco się dowiecie. Postacie zawsze są w książkach Gołębiewskiej wykreowane porządnie, nie są papierowe, a z krwi i kości.
Kolejnym, dużym atutem jest to, że Ilona Gołębiewska pisze o życiu takim, jaki jest, bez zbędnego koloryzowania. Zawsze w jej lekturach znajdziemy samo życie, które dotyczy również nas. Problemy bohaterów? Spotykają i nas. Rozterki? No jasne. Wszystko jest normalnie, bohaterowie mają pod górę tak jak i my. I za tą szarą rzeczywistość cenie mocno te pozycje. Nie są to romanse z piekła rodem, nie ma tu scen +18, które raziły by nas w oczy. Przeważnie zawsze dostajemy opowieść z sensem, nad którym warto się na moment zatrzymać.
Akcja ma odpowiednie tempo, nie pędzi na łeb na szyję, ale też nie jest powolna jak żółw. Emocji jest trochę, ale nie zawładnęły mną zbytnio. Pisarka skupia się tutaj na relacjach międzyludzkich i o tym warto pomyśleć podczas lektury. Nie tylko w relacjach romantycznych, ale i przyjacielskich czy też rodzinnych.
Reasumując uważam, że jest to dobra lektura, po którą sięgnąć może każdy. Szczególnie osoby lubiące powieści pisarki czy te, które lubią powieści obyczajowe. Myślę, że odnajdziecie się w tej powieści. Polecam Wam naprawdę. Ja na książkach autorki jeszcze się nie zawiodłam. :)
Powieści, wychodzące spod pióra pani Ilony, są tak naprawdę gotowym scenariuszem na życie. I nieraz to udowodniła. Z książką "Dam sobie radę" było podobnie. Magda, nasza bohaterka to idealny przykład na to, że w życiu porażki są po coś, a droga do szczęścia jest wyboista i kręta, natomiast danie drugiej szansy komuś, lub też samej sobie, może przynieść zarówno wiele złego, jak i dobrego. Jak było w przypadku Magdy? Musicie się dowiedzieć. A myślę, że warto. Bo z tą książką można spędzić przyjemnie czas. Autorka zawarła w niej naprawdę dużo wątków, sprawiając że fabuła jest wielowymiarowa, dotyka wiele problemów, z którymi możemy się spotkać w życiu. Miłość, przyjaźń, choroba, rodzina, skomplikowane relacje - wszystko to przeplata się w życiu. Wzloty i upadki. Porażki i sukcesy. Wszystko to, czego doświadczamy na codzień, jest po coś. I autorce udało się to zawrzeć w historii swoich bohaterów. Warto tu również zwrócić uwagę na poszczególne rozdziały - każdy z nich zawiera krótkie, wypunktowane informacje odnośnie tego, co wydarzy się w danym rozdziale - ciekawe, choć wprowadza to też pewną przewidywalność fabuły. Narracja przyjemna, przejrzysta... Tak samo jak fabuła. Naładowana wieloma wątkami, ale też emocjami - co czyniło czytanie jej, przyjemnością. Ciekawy pomysł, realistyczni bohaterowie, sporo emocji, życiowe problemy - polecam!
"Na miłość jest jeden przepis. Wzajemny szacunek, dbanie o siebie i dużo uśmiechu. Warto wybierać mądrze".
Podczas lektury najnowszej powieści naszej polskiej Mistrzyni Emocji towarzyszyć wam będzie ochota na coś dobrego do zjedzenia, a na pewno na pyszną bezę Pavlova. Ten słodki deser nabiera w książce nieco symbolicznego wydźwięku, bo chyba wszyscy szukamy idealnego przepisu na wymarzone danie i wymarzone życie. Jak pokazuje ta książka, warto w każdej niemal sytuacji wierzyć w to, nam się uda, że damy sobie radę.
Ilona Gołębiewska już w wieku pięciu lat wiedziała, że będzie pisać książki. Poetka, autorka prozy dla dzieci i młodzieży, mieszka w Warszawie. Zadebiutowała w 2017 r. powieścią pt. "Powrót do starego domu". Na co dzień prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, szkoli dorosłych i pracuje ze studentami oraz seniorami. Lubi uciekać na mazowiecką wieś i lubi zapach świeżej kawy o poranku.
Ustabilizowane życie Magdy Kordas mieszkającej w Wiedniu właśnie legło w gruzach. Dziewczyna straciła pracę, a jej związek z dużo starszym mężczyzną przeszedł do historii. Wydarzenia te skłaniają Magdę do podjęcia decyzji o powrocie do Warszawy i chwilowego zatrzymania się u swojej przyjaciółki. Bohaterka próbuje odbudować swoje życie na nowo, co nie okazuje się łatwe, gdy na horyzoncie pojawia się Michał Zamojski, jej dawna miłość.
"Dam sobie radę" to książka z niezwykle wymownym tytułem, fundująca czytelnikowi sporo emocji i kilka przemyśleń, jaką przeczytacie w dwa dłuższe wieczory. Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej powieści dotyka bowiem kilku ważnych problemów, z jakimi każdy nas boryka się w swojej codzienności. Mowa tutaj głównie o radzeniu sobie z życiowymi trudnościami, niepoddawaniu się w obliczu różnego rodzaju kryzysów i o dawaniu sobie oraz innym kolejnej szansy. Jest w tej historii także obecny wątek społeczny pod postacią trudności w zbieraniu pieniędzy na chore dzieci, dzięki któremu autorka uwrażliwia odbiorcę na tę właśnie problematykę.
Sporo ambiwalentnych uczuć wywołuje ukazana przez Ilonę Gołębiewską relacja Magdy z własną matką. Autorce udało się w tej płaszczyźnie fabularnej pokazać z odczuwalną wrażliwością, jak skomplikowane bywają czasami uczucia na linii matka-córka, jak różnie rozumiemy pewne zachowania i jak ważna jest rozmowa oraz wybaczenie. Tutaj, podobnie jak w przewodnim wątku miłosnym, zaakcentowane zostaje przesłanie o dawaniu drugich szans, nie tylko innym, ale także sobie. Uwielbiam dzięki takim powieściom, jak "Dam sobie radę", wchodzić w tak trudne, międzyludzkie relacje, które nigdy nie są zero-jedynkowe.
Ważną i jednocześnie nadającą swoistego smaku tej lekturze jest jej warstwa kulinarna, przez którą autorka kieruje do czytelnika jasny przekaz o tym, że warto rozwijać swoje pasje. Wzruszającym okazuje się tutaj pewien zeszyt z przepisami, z którym wiąże się wspomnienie ukochanej babci Jadzi. Poprzez rozwój kulinarnego kanału Magdy, Ilona Gołębiewska pokazała także siłę internetu i wzorcowy obraz tego, jak dobrze wykorzystać swoje zasięgi.
"Dam sobie radę" to książka oferująca sporo różnorakich emocji, od wzruszenia po wściekłość i zdumienie. Niosąca w swojej treści kilka ważnych życiowych refleksji, a także pozwalająca uwierzyć, że zwyczajnie damy sobie radę. Ilona Gołębiewska tym samym po raz kolejny udowadnia, że potrafi czytać w ludzkich sercach, bo to o nich głównie jest ta powieść.
DAM SOBIE RADĘ- mocne, przywołujące do porządku hasło, ale też i tytuł bardzo świeżej powieści Ilony Gołębiewskiej. Człowiek musi przecież często wydostawać się z najgorszych tarapatów, ale wtedy liczy się tylko jego siła, determinacja i własna wola. Jeżeli tych emocji nie ma- rzadko kiedy, a najczęściej wcale, można dobiec do mety.
Czy Magda Kordas, główna bohaterka powieści, spełnia wszystkie powyższe kryteria, aby naprawdę poradzić sobie w życiu? Jest co prawda jeszcze bardzo młoda, ale to właśnie młody wiek może nam posłużyć do tego, by rozwinąć skrzydła, sprawdzać się w wielu dziedzinach- zawodowych i domowych. Cóż, Magda z pewnością nie należy do osób nudnych, siedzących na garnuszku rodziców. Młoda kobieta, póki co, mieszka w Wiedniu, tam realizuje się jako specjalistka od reklamy. Ponadto, uwikłała się w związek z dużo starszym i zamożnym mężczyzną, Sama ona twierdzi, że to bardziej układ, a nie miłość. Co więcej, wyznaje ona pewną znaną od lat zasadę: umiesz liczyć- licz na siebie. Kiedy więc na jej relacji z Karlem pojawiają się mocne rysy, postanawia wrócić do Polski, konkretnie do Warszawy. Czy to dobry krok? Sami to oceńcie.
To nieprawda, że odległość zaciera przyjaźnie, zwłaszcza te prawdziwe. Magda, po powrocie do stolicy, ma na kogo liczyć. Karo, jej przyjaciółka, namawia ją do wielu szalonych planów, chce, by Magda całkowicie poczuła, czym jest aktywne życie. Czy jej się to uda i jakie to pomysły? Tego oczywiście nie zdradzę, ale czytelnicy z pewnością nie zaznają nudy. Jest miło, czasem nawet łzawo, jest też nostalgicznie i wywrotowo. My, czytelnicy, w książkach oczekujemy nierzadko ogromnej mieszanki uczuciowej- autorka bardzo o nią zadbała.
Autorka gorąco przekonuje nas i do tego, byśmy nigdy nie oceniali nikogo powierzchownie, tylko ze względu na jego nieskazitelny wygląd. Tę małą prośbę można doskonale odnieść do matki Jagody- Laury. Jako gwiazda telewizji musi wyglądać perfekcyjnie, ale czy taki jest też jej charakter? Okazuje się, że człowiek często nosi maski, a konkretne wcielenia zarezerwowane są dla każdego odbiorcy z osobna. Jaką więc matką była Laura Kordas? Dlaczego trudno jej rozmawiać z własną córką, a także z dwójką pozostałych dzieci- Alicją i Adamem? Dlaczego też Laura i Hubert, rodzice głównej bohaterki, Magdy, byli niczym ogień i woda? Zapraszam do lektury, bo wątek ten jest dużo bardziej skomplikowany, niż nam się wydaje.
Mogę uznać, że w książce naprawdę niczego nam nie zabraknie. Mamy wiele zatajonych spraw rodzinnych, zawirowania miłosne, próby samodzielnego życia. Książkę czyta się szybko, nie jest ona jakoś specjalnie wymagająca pod względem treści, każdy może po nią sięgnąć. Sama mam odczucia bardzo pospolite- było dobrze, ale na pewno nie rewelacyjnie. Szczególnie w wątku dotyczącym telewizji czułam się, jak gdybym czytała skrypt popularnych programów, które zna każdy z nas. Ten fakt nieco zaniża moją ocenę. Co jednak uznaję za dobre- pisarka użyła dobrych słów, by stwierdzić, że telewizja używa tony pudru i filtrów. Po wyłączeniu kamer nie ja już też empatii i perfekcji, którą widzą odbiorcy.
Plusem, a może nawet ciekawostką, są zupełnie inaczej wymyślone rozdziały. Zwykle mamy je tylko ponumerowane, mogą mieć jakiś tytuł albo w ogóle ich nie ma. Ilona Gołębiewska postanowiła iść o krok dalej i swoje rozdziały powiększyła o słowa, które mniej więcej zdradzają czytelnikowi, co czeka go podczas czytania. Ten zabieg nieco przypomina styl serialowy, kiedy to dowiadujemy się, co wydarzy się w następnym odcinku.
Książkę polecić mogę- głównie dla relaksu i wiary w prawdziwą miłość czy przyjaźń.
Dziś chcę Wam przedstawić książkę ,,Dam sobie radę" Ilona Gołębiewska, wydawnictwo Muza.
Z pozoru pokładane życie Magdy zaczyna się rozsypywać jak domek z kart, nie dość że w pracy zawaliła, to jeszcze obecny związek, w którym czuje się coraz bardziej samotna. Kobieta postanawia wrócić do Polski i odpocząć, a na jej drodze staje Michał jej dawny partner. Magda pragnie zacząć od nowa, praca, kanał internetowy o gotowaniu, a także uczy się stawiać granice sławnej matce. A do tego dowiaduje się, że Michała dotknęła osobista tragedia.
Jak potoczy się dalsze życie Magdy? Czy czasem warto zaryzykować?
Bardzo lubię książki Pani Ilony, gdyż tak naprawdę ta historia mogła wydarzyć się każdemu z nas. lekkie pióro, historia prosto z życia powoduje, że książka czyta się tak naprawdę sama, nawet nie wiem kiedy ją skończyłam. W fabułę zostały wplecione takie tematy jak utrata pracy, zdrada, ciężka choroba, bezinteresowna pomoc, przyjaźń, trudne relacje z matką.
Wskazanie, że warto i każda pomoc się liczy i nie ważne czy jest duża, czy mała. I aby to zrobić warto wykorzystać do tego media społecznościowe, jak i znajomości,
Polecam Ci książkę ,,Dam sobie radę" na długi jesienny wieczór.
"Dam sobie radę" Ilona Gołębiewska
4/5 ?
"- Powiedzmy, że wychodzę na prostą.
- I tak ma być. Za pół roku będziesz sławna i bogata.
- Wystarczy, że będę szczęśliwa."
Lubicie powieści obyczajowe? ?
Powiem szczerze - rzadko sięgam po obyczajówki, jednak kiedy to się stanie, zawsze trafiam idealnie.
Tak było i tym razem. Pani Ilona zabrała mnie w podróż z Magdą, główną bohaterką, która nie zawsze była łatwa i usłana różami, ale za to wartościowa i skłaniająca do refleksji.
Bo to właśnie po lekturze tej książki siedziałam przez godzinę z zamkniętą już książka w dłoniach i rozmyślałam nad swoim życiem. Lubię takie chwile zadumy po dobrej książce ?
I zabierając się za tę powieść byłam pewna, że będzie to kolejna lekka historyjka, jednak.. pomyliłam się. Pozory mylą, a w tej historii znalazłam wiele życiowych zawirowań, bliskich mojemu sercu, przez co mogłam nieco utożsamić się z Magdą.
Otóż Magda mieszka w Wiedniu. Pracuje, jest w związku - życie jakich wiele, aczkolwiek stabilne. Do momentu, kiedy traci pracę, a jej ukochany okazuje się nie tak bardzo wspierającym mężczyzną, jak zapewne Magda myślała.
Dziewczyna wyjeżdża do Warszawy i tam poznaje.. Michała ?
"- Daj mi miesiąc na udowodnienie tego, że nie jestem takim dupkiem jak kiedyś. Obiecuję, że cię nie skrzywdzę. Potem ty zdecydujesz, czy chcesz to kontynuować, czy nie. "
I Michał to jest facet, dla którego ja sama straciłabym głowę ?
Wątków w tej książce jest wiele i moim zdaniem - wszystkie poprowadzone są odpowiednio, nic nie zostało potraktowane "na odwal się" i widać, że autorka poświęciła tej historii sporo czasu, żeby wszystko ładnie dopracować.
Najbardziej (oprócz Michała ?) podobała mi się relacja głównej bohaterki z mamą. Lubię takie trudne relacje rodzinne w książkach i bardzo kibicowałam Magdzie, żeby w końcu się dogadały - czy tak się stało nie powiem, musicie sprawdzić ?
Nieco mniej przypadł mi do gustu wątek z chorobą - napisany dobrze, jednak jestem w takim momencie życia, że strasznie źle odbieram temat chorób.
Magda też bardzo na plus - twarda babka, mocno stąpająca po ziemi, lubię takie. Trochę się czasem miotała w swoich wyborach, ale kto z nas tego nie robi..
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Ilony, ale myślę, że nie ostatnie. Jej lekkie pióro sprawia, że książka czyta się sama, co bardzo sobie cenię.
To opowieść głównie o odnajdywaniu siebie i swojego szczęścia ?
Jeśli szukacie czegoś co was pochłonie w te jesienne wieczory, to myślę, że jest to idealna pozycja ?
"- Masz rację. Nie wszyscy potrafią cię docenić - przyznał lekko zasmucony.
- Na szczęście już nie szukam u innych aprobaty. Żyję po swojemu i dobrze mi z tym."
Współpraca reklamowa z @wydawnictwomuza
Ilona Gołębiewska jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Nadzwyczaj silnie zachwyca mnie sugestywne, przyjemne pióro autorki oraz wnikliwość, z jaką szkicuje kolejne, obezwładniające czytelnika, emocje bohaterów, dlatego z niecierpliwością wyczekuję kolejnych powieści, które gwarantują moc otumaniających wrażeń.
W książkach Autorki ostoją zawsze są doskonale nakreślone, jak najbardziej przemawiające postacie, z którymi nie sposób się nie utożsamić. Bohaterowie powieści "Dam sobie radę" to ludzie z krwi i kości, pełni planów, nadziei, doświadczający przewrotności losu i zmagający się z jego niesprawiedliwością. Czytelnik przeżywa ich perypetie niczym swoje własne, kibicuje im całym sercem, a także wyciąga wnioski z podejmowanych przez nich decyzji.
Pisarka nie boi się trudnej tematyki, na drodze bohaterów stawia kolejne przeszkody, jakie potrafią momentalnie zwalić z nóg i zmusić do szukania zupełnie innej ścieżki, która może okazać się tylko pozornie łatwiejsza. W powieści bardzo staranie zostały przedstawione skomplikowane relacje rodzinne, rzutujące na kolejne podejmowane decyzje. Bezsprzecznie, jest to chwytająca za serce opowieść o drugich szansach, na które przecież zasługuje każdy z nas. I choć ,,wejście do tej samej rzeki" automatycznie kojarzy nam się z błędem, niekiedy czas rozłąki jest po prostu potrzebny, by odkryć to, co w życiu najcenniejsze, by poznać samego siebie i wreszcie, by móc w pełni pokochać miłością prawdziwą i bezwarunkową... Życie jest nieobliczalne, nie sposób go zaplanować i ta otulająca opowieść mistrzowsko to obrazuje.
"Dam sobie radę"" jest piękną, głęboką, dodającą otuchy i chwytającą za serce historią o słodko-gorzkim, zaskakującym życiu, które jest przesycone niesamowitymi niespodziankami, potrafi w jednej chwili rozsypać się niczym domek z kart, ale i również niespodziewanie wynagrodzić dotychczasowe braki i rany. To także przejmująca opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, o dawaniu drugiej szansy, jak i o upartej walce o marzenia. Ta zmysłowa, nieszablonowa historia pochłonie Was bezgranicznie, poruszy duszę i skłoni do głębokich refleksji.Polecam!
Magda zaraz po studiach wyjechała za granicę by się usamodzielnić. Teraz mieszka w Wiedniu, gdzie pracuje w marketingu. Spełnia się w tym i dobrze jej idzie. Ma też partnera i jak się okazuje nie zawsze może na niego liczyć. Po starcie pracy nie otrzymała od niego wsparcia, co więcej czuje się ignorowana. Czy to początek końca tego związku?
Za namową przyjaciółki Magda przylatuje do Polski i Warszawy. Z rodziną ma skomplikowane relacje, matkę widuje tylko na bilbordach. Za to zawsze może liczyć na Karo - jej bratnią duszę. I właśnie przyjaciółka wyciąga ją na spotkanie ze znajomymi ze studiów. Pojawia się też tam Michał - jej dawna miłość, ale też osoba przez którą bardzo cierpiała. Czy wszystko sobie wyjaśnią? Pod wpływem impulsu Magda wysyła cv do firm w Warszawie. Zostanie tu na stałe czy wróci do Wiednia? Co więcej kobieta uwielbia gotować. Raz nawet nagrała jeden z przepisów, który stał się hitem w sieci. Czy będzie to jej nowym zajęciem?
"Dam sobie radę" to z pozoru lekka historia. Jednak porusza i poważniejsze tematy. Magda to odważna i silna kobieta. Nie boi się spełniać swoich marzeń. Ma też w sobie ogromną pasję. Towarzyszymy jej przy podejmowaniu trudnych decyzji i widzimy z jakimi mierzy się dylematami. To też historia o prawdziwej przyjaźni, złamanym sercu i drugiej szansie. Autorka pokazała jak choroba i wspólny cel potrafią mobilizować i zjednać sobie ludzi. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Ilony Gołębiewskiej. Jednak autorka ma w swoim dorobku całkiem niezłą kolekcję historii i z chęcią sięgnę i po nie. Muszę jeszcze wspomnieć o samem oprawie graficznej. Drobne detale, a jednak cieszą oko. Każdy rozdział poprzedzone jest takim króciutkim wstępem o tym, o czym będziemy czytać. To ciekawy zabieg. Podsumowując, mi osobiście ta książka przypadła do gustu i Wam ją polecam.
Nowa powieść autorki bestsellerowej sagi o starym domu! Dwór na Lipowym Wzgórzu należy do rodziny Horczyńskich niemal od dwustu lat. Stanowi także...
Przeciwności losu to nieodłączna część naszego życia. Wystarczy jedna chwila, by wizerunek i dobre imię, na które pracowaliśmy latami, rozpadły się na...
Przeczytane:2025-08-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, 52 książki 2025, 26 książek 2025, 12 książek 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
ZAPASY Z ŻYCIEM
Kolejny tytuł Ilony Gołębiewskiej za mną. Powieść "Dam sobie radę" wprowadza nas ponownie do świata Magdy i Laury Kordas, które poznałam już wcześniej w książce "Mam na ciebie plan". Tym razem autorka skupiła się na postaci córki - Magdy, która przez pewien czas mieszkała w Wiedniu, pracowała i wiodła dostatnie życie u boku sporo starszego mężczyzny - Karla. Na skutek perturbacji zawodowych oraz kłopotów osobistych Magda decyduje się na przyjazd do Warszawy, by tutaj nabrać dystansu do przykrości, jakie spotkały ją za granicą i zdecydować, co dalej. Szybko okazuje się, że doświadczenie dziewczyny, jej kwalifikacje oraz predyspozycje interpersonalne zostają zauważone i docenione przez jedną z warszawskich firm. I w ten sposób Magda zostaje w stolicy na dłużej... Tutaj wraca do niej przeszłość w osobie byłego chłopaka Michała Zamojskiego. Tutaj bohaterka ma możliwość zabłysnąć w zupełnie nowym projekcie - jako youtuberka, realizatorka programu kulinarnego. Jednak przede wszystkim kobieta zyskuje szansę na naprawę trudnych relacji z matką - celebrytką Laurą Kordas.
Czy dziewczyna wykorzysta tę okazję oraz czy będzie umiała zrozumieć i wybaczyć przeczytacie w książce. A ponieważ Ilona Gołębiewska nazywana jest mistrzynią emocji to możecie być pewni, że tych na pewno nie zabraknie.
Już sam tytuł powieści sugeruje pewność, gwarancję i jest swego rodzaju deklaracją. Właśnie taka jest Magda - silna i przedsiębiorcza kobieta, która wie, czego chce od życia. Wydaje się, że poradzi sobie w najtrudniejszej nawet sytuacji i pokona każde niepowodzenie. Tymczasem tak naprawdę jej życie w znacznym stopniu opiera się na pozorach. Magda skrywa w swoim wnętrzu samotność i pustkę. Jak każdy z nas potrzebuje czasem dobrego słowa, rady i pomocy by móc przemyśleć sprawę i zacząć działać.
Podobnie rzecz się ma z matką Magdy. Laura Kordas, celebrytka, osoba znana i rozpoznawana również nosi różne maski, za którymi skrywa swoją prawdziwą osobowość. Ukrywa życiowe porażki, rozterki i niezrealizowane pragnienia, a krążące o niej opinie, artykuły i plotki stanowią tylko malutki ułamek prawdy.
Autorka przestrzega, by nie oceniać innych, zanim lepiej ich nie poznamy. Aby nie sądzić po pozorach, gdyż filtry photoshopa i tony pudru wygładzą wszystkie niedoskonałości. Tymczasem po wyłączeniu kamer znika perfekcja i doskonałość. Niestety wraz z blaskiem reflektorów ginie też często empatia i chęć niesienia pomocy, a przecież dobro nie powinno być na pokaz.
Kreując portret Magdy autorka zachęca nas do podejmowania wyzwań. Maluje obraz silnej, współczesnej kobiety, która mimo przeciwności nie załamuje się i na przekór problemom wciąż dąży do spełnienia i samorealizacji. Na jej przykładzie pokazuje, jak wiele możemy osiągnąć własną determinacją, wytrwałością oraz pracą.
Ilona Gołębiewska dużo miejsca poświęciła trudnym relacjom rodzinnym, ale też innym, emocjonalnym kwestiom, które skłaniają do zastanowienia. Tematów poruszonych w książce jest aż nadto i szczerze mówiąc trudno je należycie wyczerpać na ledwie trzystu stronach.
Żałuję, że od pewnego czasu książki pani Ilony straciły na objętości. Zapewne jest to związane z dostosowaniem treści do wymogów wydawnictwa, bo nie wierzę, że autorka nie ma pomysłu na rozwinięcie i dopełnienie wątków. Szczerze mówiąc wolałam te wcześniejsze, bardziej rozbudowane powieści, jak choćby Saga o starym domu i kilka następnych. Tematy podjęte w tamtych książkach były szeroko opisane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
"Dam sobie radę" to bardzo życiowa i mądra historia. Fabuła wciąga od pierwszej strony i zainteresowanie nie słabnie aż do samego końca. W książce naprawdę wiele się dzieje, akcja biegnie dość dynamicznie, a całość jest spójna i pełna emocji. Opisowy styl i prosty język sprawiają, że unoszeni na falach zdarzeń dosłownie płyniemy przez tę opowieść.
Cieszę się, że będę mogła jeszcze raz powrócić na łono rodziny Kordas. Już nie mogę się doczekać następnych wydarzeń i kolejnej porcji wrażeń. Powieść "Miłość i inne kłopoty" już czeka w kolejce na przeczytanie.