Przypadkowi turyści przeniesieni w czasie, ze swoich światów wrzuceni na dno średniowiecznego slumsu: nauczyciel informatyki, nastolatek z Warszawy, szlachcianka spod XVIII-wiecznego Lublina. W Norwegii Anno Domini 1559 muszą przeżyć. I wypełnić misję - odnaleźć oko jelenia, wpierw ustaliwszy, co to, u diabła, jest!
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-07-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Muszę przyznać, że ta seria kusiła mnie już od jakiegoś czasu, miałam przeczucie, że będzie dobra na moje pierwsze spotkanie z tym autorem, gdyż ma największe szanse mi się spodobać.
Zaczyna się bardzo intrygująco - na świat nadciąga katastrofa, której nie da się uniknąć, lecz Marek, nasz główny bohater będący nauczycielem informatyki,na skutek tajemniczego kontaktu z obcym, zostaje przeniesiony do XVI-wiecznej Norwegii. Jego zadaniem jest odnalezienie artefaktu Oko Jelenia i tajemniczego Alchemika wraz z Heleną, która tak jak on, została przeniesiona tu z innych czasów. Później dołącza też do nich nastolatek Staszek.
Autor świetnie opisał świat przedstawiony, z licznymi szczegółami historycznymi dotyczącymi życia ludzi sprzed kilku wieków, z czasów schyłku panowania Hanzy. Jest tu mnóstwo ciekawostek, a realia wypadają bardzo wiarygodnie. To wszystko składa się na niesamowity klimat tej serii, jest naprawdę urzekający.
Z upływem stron mój entuzjazm jednak dość mocno osłabł, a zaczęły zastępować go frustracja i znużenie. Autor skupił się na przedstawieniu przeżyć głównych bohaterów, którzy muszą przetrwać w nowym i obcym środowisku, pokazując świetnie nasze przywiązanie do dóbr cywilizacji. I o ile wątki związane z survivalem i walką o przetrwanie uwielbiam, zazwyczaj bardzo mnie angażują, tak tutaj czegoś mi zabrakło. Spodziewałam się na ciut więcej emocji związanych z sytuacją postaci lub zaangażowaniem w główną oś fabularną, lecz niestety obu tych rzeczy mi zabrakło. Jedyne emocje czułam przy nielicznych fragmentach dotyczących Heleny, ale tylko dlatego, że została wrzucona w bardzo nieciekawą sytuację, może nawet zbyt dramatyczną.
Pod koniec uzmysłowiłam sobie, że w sumie cały pierwszy tom skupił się na tytułowej drodze do Nidaros, a przede wszystkim na pobycie w tym mieście. Bohaterowie nie zrobili za bardzo kroków do przodu w swojej misji, a autor nawet nie przybliżył czytelnikowi czym jest Oko Jelenia.
Jest to z pewnością bardzo klimatyczna seria, z świetnie przedstawionymi realiami i ciekawym pomysłem na historię. Powinny odnaleźć się w niej osoby, które lubią jak autor powoli snuje swoją opowieść i przedstawia dość złożone perypetie swoich bohaterów.
Dla mnie jednak, mimo pewnych plusów, okazała się dość męczącą przeprawą. Wolę jak główny wątek rozwija się trochę szybciej, a jeśli nie, to niech powieść nadrabia to wyjątkową kreacją bohaterów. Tutaj tego zabrakło, co mówię z dużym żalem, bo naprawdę liczyłam, że stanę się fanką tej serii.
Bardzo lubię twórczość Pilipiuka, więc z ciekawością sięgnęłam po nową serię. Bohaterami są dwaj mieszkańcy współczesnej Warszawy, Marek i Staszek oraz Helena, młoda szlachcianka z XVIII wieku. Cała trójka w obliczu śmierci decyduje się na służbę u tajemniczego przybysza z przestrzeni kosmicznej. W skutek tej decyzji zostają przeniesieni w czasie do XVI-wiecznej Norwegii. Ich misją jest odnalezienie alchemika Sebastiana oraz tajemniczego Oka Jelenia. Jednak nic nie jest w stanie przygotować ich na ówczesne realia. Zostawieni sami sobie muszą sobie jakoś poradzić.
Przyznam, że początek był dla mnie ciężki ale z kolejnymi stronami było już lepiej. Wciągnęła mnie ta historia. Bohaterowie są wielowymiarowi i złożeni. Pisarz ciekawie odmalowuje realia tamtych czasów. W ciekawy sposób przemyca pewną dawkę historii. Na pewno sięgnę po kolejny tom.
Uniknąć zabójców. Zmylić trop niczym lis, a potem wyśledzić, odnaleźć i zgładzić. Bo jeśli oni pierwsi odnajdą...\r\n\r\nMarzec, Anno Domini 1560. Gdańsk...
Jakub Wędrowycz polską odpowiedzią na Conana Barbarzyńcę. (Andriej Bielanin) Że bimbrownik, degenerat i społeczny pasożyt? A kto ochronił ludzkość przed...