Dwa światy pod jednym niebem
Międzywojenny Kazimierz nad Wisłą. Tu zderzają się różne kultury, historie, a także przeszłość z teraźniejszością. Maria Kuncewiczowa odmalowuje niezwykłą atmosferę miasteczka pełnego artystów i dziwaków, przyjezdnych i miejscowych, Polaków i Żydów. Dla jednych Kazimierz to romantyczny krajobraz wakacyjnej sielanki i plenerów malarskich, dla pozostałych - świadek trudów codzienności. W opowiadaniach pisarka uwieczniła epokę, którą bezpowrotnie zakończyła druga wojna światowa.
Kuncewiczowa po raz pierwszy odwiedziła Kazimierz Dolny w latach dwudziestych XX wieku. W roku 1938 otrzymała honorowe obywatelstwo tego miasta za jego rozsławienie - a przyczyniły się do tego w dużej mierze Dwa księżyce. Po wojnie zbiór uzupełniono o kolejne teksty. Niniejsze wydanie opatrzono zaś wstępem Marty Strzeleckiej.
W 1993 roku Andrzej Barański wyreżyserował film pod tym samym tytułem, inspirowany opowiadaniami Kuncewiczowej. Zagrała w nim plejada wybitnych aktorów, między innymi Krzysztof Kolberger, Artur Barciś, Jan Frycz, Anna Polony, Stanisława Celińska, Krystyna Feldman, Joanna Szczepkowska, Beata Tyszkiewicz, Henryk Bista czy Franciszek Pieczka.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-07-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 288
Międzywojenny Kazimierz nad Wisłą, czasy nie tak bardzo odległe, a jednocześnie zupełnie inna niż nasze. Poznajemy wielu bohaterów, wiele narodowości, ich codzienność, poglądy na otaczający świat. Ta książka przenosi nas do przeszłości, pozwalając ją poznać, zobaczyć oczami wyobraźni, „chłonąć” atmosferę tamtych lat.
Książka to zbiór opowiadań. Każde inne, każde na swój sposób ciekawe, wciągające. Jest ich naprawdę sporo. Można je czytać po jednym, gdy nie mamy zbyt wiele czasu, nie są bardzo długie.
Pierwsze wydanie książki było wiele lat temu, co sprawia, że język, jakim została napisana, jest „starodawny”. Mnie to zdecydowanie się podobało.
Wizualnie książka jest naprawdę ładna. Wydanie wydawnictwa Marginesy posiada twardą okładkę, co sprawia, że książka nie zniszczy się zbyt szybko.
„Dwa księżyce” to książka, w której znajdziemy wiele niezbyt długich, a przy tym ciekawych opowiadań. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
,,Dwa księżyce" to książka, której nie da się czytać obojętnie. Maria Kuncewiczowa nie napisała zwykłego zbioru opowiadań, a stworzyła pejzaż duszy miasteczka, które tętniło życiem gdzieś pomiędzy codziennością a snem. Kazimierz nad Wisłą nie jest tu tylko punktem na mapie. To przestrzeń utkane z zapachów, dźwięków i nastrojów, miejsce, w którym każdy kamień i każdy podmuch wiatru opowiada swoją historię.
Czytając tę książkę, ma się wrażenie, że wchodzi się w świat, w którym czas płynie inaczej. Wisła szepcze swoim dawnym rytmem, rynek budzi się o świcie, a ulice miasteczka rozbrzmiewają rozmowami, które niosą się daleko. To świat, którego już nie ma, a jednak dzięki jej słowom powraca . Autorka nie opisuje go z dystansu. Ona patrzy uważnie, słucha i pozwala nam usłyszeć to, co najważniejsze... cichy puls zwykłego życia.
Symbol dwóch księżyców, tak mocno obecny w tej książce, jest czymś więcej niż literacką metaforą. To obraz dwóch rzeczywistości, które istniały obok siebie, choć nigdy do końca się nie przenikały. Świata tych, którzy tu żyli i twardo stąpali po ziemi, zmagając się z codziennością i świata przyjezdnych, którzy widzieli w Kazimierzu źródło inspiracji, artystyczne azyle, miejsce na chwilowe oderwanie się od własnych trosk. Dwa księżyce świecące nad jedną rzeką, które są piękne i smutne zarazem, jak przypomnienie, że każdy z nas patrzy na to samo niebo, widząc coś zupełnie innego.
,,Dwa księżyce" to książka, której nie powinno się czytać w pośpiechu. Jej rytm wymaga uważności. Każde opowiadanie jest jak mały obraz, osobny, zamknięty, a jednak tworzący z innymi całość. Niektóre teksty niosą lekkość, inne refleksję i cichy smutek, wszystkie jednak mają wspólny ton, którym jest zrozumienie dla ludzkich historii i empatię wobec świata. To literatura, która nie moralizuje, tylko pozwala zobaczyć więcej.
Czytając tę książkę dzisiaj, ma się poczucie obcowania z czymś niezwykle cennym. To świadectwo czasu, który przeminął, ale którego echo wciąż można usłyszeć. Autorka ocaliła w słowach nie tylko Kazimierz, ale i całą wielokulturową mozaikę tamtego świata, jego barwy, rytm i tę kruchą harmonię, którą przerwała wojna. Dzięki niej przeszłość nie jest tylko suchą datą w podręczniku, lecz czymś, co można dotknąć, poczuć, zatrzymać w sobie.
Najsłynniejsza historia miłosna naszego kręgu kulturowego, wpisana w realia powojennej Anglii. Tristan lat czterdziestych, naznaczony koszmarem okupacji...
Poruszająca reinterpretacja celtyckiej legendy o Tristanie i Izoldzie Michał, młody Polak naznaczony koszmarem drugiej wojny światowej, przybywa do Anglii...