Nowa powieść sensacyjna Marcina Mellera. ,,Dzieci lwa" zaskakują, wciągają i poruszają.
To chyba koniec Wiktora Tilszera. Czy znany dziennikarz jest odpowiedzialny za śmierć przyjaciela? Kontrowersyjne nagrania sprzed lat mogą pogrążyć jego karierę i życie osobiste. Aby dowiedzieć się, kto stoi za ich publikacją, a także dowieść swojej niewinności, Wiktor będzie musiał cofnąć się najpierw do czasów studenckich, a potem do ogarniętej wojną Gruzji z początku lat dziewięćdziesiątych.
Wzruszająca i pełna napięcia opowieść o młodości, przyjaźni, pierwszych miłościach i międzyludzkich relacjach, które - nawet jeśli zakończone - zostają z nami na całe życie. Marcin Meller łączy swój talent do opowiadania wciągających historii i poczucie humoru ze znajomością polskiej i gruzińskiej duszy.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
; Dzieci Lwa ; gdyby nie powstała na kanwie fikcji literackiej mogłaby uchodzić za niezłą prozę uszytą na miarę, chylącą czapki ku prawdzie. Bo zazwyczaj diabeł tkwi w szczegółach, a tych było mnóstwo by móc uważać powieść za fakt, a nawet za niezły reportaż przygodowy. Marcin Meller zbliżył mnie do swoich opowieści w ; Czerwonej ziemi ; która bardzo mile załechtała moje ego, pomyślałam sobie ; a przeczytam na spokojnie, ; ( jakby to było możliwe w moim przypadku ), zaskoczenie tak niebywałą lekką narracją która robi zazwyczaj największą robotę, bo wciąga to raz, a dwa to fabuła. W ; Dzieciach lwach ; mamy wątek podejrzenia, postawienia głównej postaci przed faktem oskarżenia, by móc udowodnić swą niewinność musi wrócić do zdarzeń minionej dekady i odtworzyć klatka po klatce wszystko to co spowodowało że kubeł pomyj o mały włos nie zrujnował mu kariery reporterskiej i życia osobistego. Całą burzę rozpętała informacja która dostała się do mediów ( wiadomo co się dzieje w takiej sytuacji ), oskarżając go o odpowiedzialność za śmierć przyjaciela. Aby móc udowodnić że jest czysty, wracamy do wspomnień z lat 1987r. by móc poznać Maxa, Wiktora i podróż do Gruzji. Trzeba pamiętać że Gruzja w toczącej się wojnie zbierała żniwo nie tylko w rebeliantach, cywilach, ale przypadkowych osobach które znalazły się w nieodpowiednim miejscu i czasie, to tam kręcąc materiał o wojnie poznają Tamunę która inspiruje Maxa do wielu decyzji. Wiktor zauważa wielką zmianę w przyjacielu, że ten zwariowany, wesoły chłopak staje się dziwny, dziki, przeobraża się w kogoś obcego, narkotyki, tani bimber, a wojna wojną, ich relacje stają się bardzo wrogim nastawieniem, oskarżenia wiodą ku Ilonie pozostawionej na Polskiej ziemi. Czy doszłoby do śmierci Maxa, komu zależało na wycięciu fragmentu materiału i pogrążeniu Wiktora?
; Lepiej ponieść śmierć ze sławą niż bez sławy w hańbie żyć.;
- Szota Rustawieli
Wspomnienia są cudowną pamiątką do której zawsze można wrócić i poczuć emocje, w powieści Marcina Mellera te akurat stanowiły asekuracje lub koło ratunkowe dzięki któremu udaje mus się dojść prawdy. Powrót do miejsca które skażone wojną ukazało swoje prawdziwe oblicze w chwilach gdzie ich młodość rozkwitała nadając koloryt energii, pomysłów, młodość jak wiadomo kieruje się impulsem, nie zna strachu, lęku, idzie jak do przodu bez obawy że śmierć zagląda im w oczy. W książce nie tylko jasno jest przedstawiony obraz zawieruchy wojennej, ale gruzińska kultura, tradycje, charaktery i temperament. Otwartość gospodarzy, ich łagodne i wesołe usposobienie, ale upór, determinacja, muzyka daje zlepek niebywałego usposobienia. Opisane sceny bitwy, zobrazowanie, ten szkic realnie obsadził mnie jako czytelnika w roli obserwatora który znalazł się w epicentrum zdarzeń, dając upust emocji, czując zmysłami to napięcie. Ale powieść to nie tylko podróż w poszukiwaniu prawdy, to ukazanie relacji jaka dokonywała się poprzez przemianę w dwóch przyjaciołach którzy szli ręka w rękę, uważając że się absolutnie znają, że mogą na siebie polegać, dopuszczając wątek miłosny, co mogło pójść nie tak? Dwa różne osobowości, dwa różne charaktery, jedno miejsce, dwie kobiety, lata dziewięćdziesiąte, niesamowite wejście w przeszłość by móc odnaleźć odpowiedzi które można było obsadzić w teraźniejszych realiach. Czy książka mocna? przygodowa, sensacyjna, lekko się czyta, sarkastyczno, ironiczna, ciekawa, inspirująca, nie banalna, nie sztampowa, inna, bo w sumie to powieść o poszukiwaniu siebie, to zaglądaniu w głąb i odkrywaniu tego kim jesteśmy tocząc niekiedy własne wojnę domowe. Polecam.
Wydawnictwo: WAB
; Jeżeli nam zabraknie sił, zostaną jeszcze morze i wiatr, nadejdzie nasz czas.;
Świetna książka! Zaczęłam się od "Czerwonej ziemi", znakomitego debiutu beletrystycznego Marcina Mellera, historyka, dziennikarza, reportera i korespondenta wojennego. To doświadczenie czytelnicze upewniło mnie, że z pewnością sięgnę po kolejne powieści jego autorstwa.
W "Czerwonej ziemi " Meller zabiera czytelnika w niebezpieczną przygodę na afrykański kontynent, natomiast w "Dzieciach lwa" akcja rozgrywa się między innymi w Gruzji, objętej wojną domową. Ta historia to prawdziwa petarda, i myślę, że przebiła debiut.
Sukces powieści sensacyjno-przygodowych Marcina Mellera polega na umiejętnym łączeniu jego zawodowego doświadczenia dziennikarskiego z fikcją literacką. Na potrzeby fabuły stworzył postać reportera, Wiktora Tilszera, która łączy obie powieści, mimo, że są to zupełnie odrębne historie, które można czytać niezależnie.
"Dzieci lwa" porażają swoją autentycznością, ponieważ pisanie o tym, co jest nam znane i bliskie, nie może trącić fałszem. Dla mnie dodatkową atrakcją podczas lektury było zastanawianie się, co należy do przeżyć Mellera, a co zrodziło się w jego wyobraźni.
Mam w sobie jakąś ciekawość ludzi i świata, a ta powieść dostarczyła mi przygody, sensacji i emocji, łącznie z chęcią obgryzania paznokci.
Choć od początku wiadomo, że najbliższy przyjaciel młodzieńczych lat Wiktora Tilszera, Max, ginie na gruzińskiej ziemi , po trzydziestu latach echo tamtych wydarzeń powraca, a Wiktor w związku z tą sprawą popada w poważne kłopoty. Autor tak poprowadził fabułę, że z wypiekami na twarzy śledziłam losy przyjaźni dwóch zupełnie różnych osobowości. Co tam się zadziało! Meller stworzył niesamowity klimat. Z jednej strony dostajemy anegdoty z szalonych studenckich czasów chłopaków, które przypadały na przełom lat 80. i 90. XX wieku, czyli czas kształtowania się nowego ustroju w Polsce. Byłam trochę młodsza od Wiktora i Maxa, ale doskonale pamiętam warszawski klub muzyczny Fugazi. Te i inne obrazki tamtych czasów są jak sentymentalna podróż do moich nastoletnich lat.
Z drugiej strony autor zabiera nas do Gruzji, ukazując obrazy z wojny, która odziera z młodzieńczej beztroski, niszczy, zabija, rani, kaleczy i przede wszystkim zmienia człowieka na zawsze.
Niewymuszone poczucie humoru autora równoważy trudne obrazy wojennej rzeczywistości.
Meller sprytnie pokierował fabułą, tak aby odpowiedzi na wszelkie pytania pojawiły się w finale, bez poczucia, że coś umknęło. Jeszcze długo po zakończeniu tej historii myślałam o niej i o życiu, które tak lekko przepływa nam przez palce, które tak łatwo trwonimy.
"Dzieci lwa " to wzruszająca opowieść o przyjaźniach, jakie dziś trudno znaleźć oraz o obliczach wojny, która zabiera tak wiele. To opowieści żywa, autentyczna, pełna emocjonalnych zwrotów.
Opowiedziana z dziennikarską pasją - ja to poczułam. Polecam !
Historia opisana w tej książce zaczyna się od porażki zawodowej Wiktora Tilszera. Gwiazda polskiej telewizji musi zmierzyć się z wyciekiem informacji na jego temat. Komuś zależy na tym aby go zdyskredytować – i chyba mu się to udaje.
Pewne wydarzenia z lat młodości rzucają cień na jego dotychczasowe osiągnięcia. Do tej pory bohater i człowiek sukcesu, nagle staje się wrogiem publicznym, który jak się wydaje odpowiada za śmierć przyjaciela.
Czy uda mu się oczyścić z zarzutów? Przekonacie się czy mamy tu mowę o walce o dobre imię i karierę, czy może jest to dla Wiktora sprawa honorowa?
Najnowsza książka Marcina Mellera do sentymentalna podróż między okresem z przełomu lat 80-tych i 90-tych oraz teraźniejszością. To historia niesamowitej przyjaźni dwóch mężczyzn, których losy zaprowadziły aż do Gruzji objętej działaniami wojennymi.
Max i Wiktor razem zaczynają studia, później praktyki, pierwsze fascynacje życiem studenckim i kobietami. Jednym słowem sielanka pomimo ciężkich czasów, w których przyszło im żyć.
Mimo to było cudownie. Nic więcej do szczęścia im nie było potrzebne. Wzajemna lojalność jaką się kierowali zaprowadziła ich na tereny Gruzji gdzie trwał konflikt zbrojny. Można powiedzieć zespół idealny dziennikarz i fotograf.
Niestety ich historia nie miała happy endu. Jeden z nich nie wrócił z wyprawy. Drugi nigdy się z tym nie pogodził.
Ta książka to lekcja historii i prawdziwej przyjaźni w jednym. Po przeczytaniu byłem troszkę przytłoczony szczegółowymi opisami konfliktu zbrojnego, który obfitował w śmierć, krew i tragedie mieszkańców terenów ogarniętych wojną. Z kolei opisana tu historia prawdziwej przyjaźni koiła obolałe serce.
Polecam serdecznie miłośnikom powieści sensacyjnych z motywem historycznym, ale nie tylko.
"Dzieci lwa" Marcina Mellera to historia jednostki, dzięki której poznajemy historię całego kraju. Poprzez współczesną intrygę kryminalną przenosimy nas do końcówki XX wieku, w lata 80-te czasów polskiego PRL-u i lata 90-te do Gruzji w czasie brutalnej wojny domowej. Zaczynamy się współcześnie, od dziennikarza, którego nieujawniany wcześniej materiał z przeszłości stawia przed sądem internetowo-społecznym. A wiemy, że ten jest bezlitosny, nawet w chwili, gdy nic nie jest jeszcze tak naprawdę potwierdzone. To ciekawy punkt wyjścia, jednak ważniejsze jest to, co niesie przeszłość. I tam przyglądamy się znajomości dwóch młodych chłopców, studentów historii, którzy chcieli coś zrobić, by zaistnieć na scenie dziennikarskiej, reporterskiej. I to przywiodło ich do Gruzji w czasy, gdy szalała tam wojna. Poznajemy ten kraj trochę przez obyczaje, trochę przez jedzenie, ale najważniejsza jest ta strona polityczna - kto z kim walczy, co się dzieje, jak bardzo polityka wpływa na los zwyczajnych ludzi. Solidna dawka historii, a równocześnie przestroga - nigdy nie wiesz kiedy wojna wybuchnie pod twoimi drzwiami... Całość oddana jest w reporterskim, surowym stylu, to bardziej relacja, niż opis przeżyć wewnętrznych postaci, dlatego też może nie najłatwiej jest się czytelnikowi z nimi związać. Mnie jednak ten tytuł zaskoczył - spodziewałam się sensacji, a dostałam spokojną historię obyczajowo-historyczną, która ukazała przede mną kawał historii ciekawego kraju, o której nie miałam pojęcia. Smaczkiem jest też zakorzenienie w dawnych czasach, wspominki o rockowych polskich kapelach czy filmach, które wtedy w drugim obiegu plątały się gdzieś po polskim rynku.
,,Dzieci lwa" autorstwa Marcina Mellera to niezwykle wciągająca książka, która łączy w sobie elementy sensacji, przygód, a nawet reportażu. Już od pierwszych stron stajemy przed zagadkową sprawą śmierci sprzed 30 lat, o którą oskarżony zostaje Wiktor Tilszer -- znany dziennikarz o ugruntowanej pozycji, podejrzany o zamordowanie swojego najlepszego przyjaciela. Do sieci wycieka obciążające go nagranie. Czy Wiktorowi uda się oczyścić swoje dobre imię? W tym celu powraca do Gruzji, pełnej zarówno dobrych, jak i złych wspomnień.
,,Dzieci lwa" to sentymentalna podróż do przełomu lat 80. i 90., czyli czasów młodości autora. To, jak sprawnie Meller opisuje dynamikę zmieniających się czasów końcówki PRL-u, zasługuje na ogromną pochwałę. A poza tym przenosi nas do jego ukochanej Gruzji, bo nie od dziś wiadomo, że Marcin Meller ma na jej punkcie małego bzika ;) W książce poznajemy Gruzję z końcówki lat 90., kiedy była ona pochłonięta wojną. Ilość ciekawostek, które udało się przemycić Mellerowi, jest niesamowita! Jednak trzeba przyznać, że choć wszystkie te ciekawostki są interesujące, to niestety niewiele wnoszą do fabuły. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, ale wiem, że wiele osób może to drażnić.
Najmocniejszym, a zarazem najsmutniejszym elementem tej powieści jest motyw przyjaźni. Max i Wiktor -- razem zaczynają studia, później praktyki, wspólnie wyruszają do ogarniętej wojną Gruzji. Ich przygoda nie ma happy endu -- jeden wraca, a drugi przez lata nie potrafi pogodzić się ze śmiercią przyjaciela. To właśnie w tej relacji nie brakuje prawdziwych emocji, a jak silna więź łączyła mężczyzn, możemy odkryć dopiero na samym końcu powieści.
,,Dzieci lwa" to historia o wojnie w Gruzji, ale także o sile prawdziwej przyjaźni. Śmierć, krew, tragedie mieszkańców Gruzji to nieodłączne elementy tej powieści, ale siła przyjaźni Wiktora i Maxa skleja obolałe serce i sprawia, że cała historia okazuje się być naprawdę warta uwagi. Serdecznie polecam!
W ,,Gaumardżos" podróżował po Gruzji, a w opowieściach terenowo-przygodowych ,,Między wariatami" Marcin Meller odwiedza Afrykę, bliski wschód...
Zbiór felietonów jednego z najbardziej popularnych dziennikarzy w Polsce. Teksty pochodzące z lat 2016-2019 okraszone zostały barwnymi anegdotami...
Przeczytane:,
(czytaj dalej)