Śmierć zaginął, zapewne już... gdzieś odszedł. A to prowadzi do chaosu, jaki pojawia się zawsze, kiedy ulega załamaniu ważny społecznie sektor usług. Pan Reg Shoe, aktywista Martwych Praw - Połączmy swe siły, bo inaczej leżymy - nagle ma więcej pracy, niż mógłby sobie wymarzyć. A niedawno zmarły mag Windle Poons budzi się w trumnie i odkrywa, że powrócił na świat jako zwłoki.
Ale to właśnie Windle i członkowie niezbyt przerażającej grupy nieumarłych z Ankh-Morpork muszą uratować świat dla żyjących.
Tymczasem daleko od miasta, na małej farmie, pewien mroczny przybysz okazuje się znakomitym kosiarzem. Plon czeka na żniwa... A poza tym czeka go całkiem inna walka.
Zaczynam wierzyć, że Terry Pratchett jest najlepszym humorystą, jakiego znał ten kraj od czasów P.G. Woodehouse'a - mniej szorstki niż Tom Sharpe, mniej cyniczny niż Douglas Adams; po prostu sama radość.
Terry Pratchett ...jest wciąż lepszy i lepszy... Pratchett osiąga szczyt swoich możliwości; trudno sobie wyobrazić, by jakikolwiek humorysta tworzący współcześnie w Wielkiej Brytanii mógł mu dorównać.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2001-01-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 266
Tytuł oryginału: Reaper Man
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Główny wątek "Śmierci na wakacjach" był ciekawy, a sceny na końcu z tańcem... aż mnie ciarki przechodzą, jak o nich pomyślę, bardzo wzruszające. Niestety równolegle rozgrywające się kłótnie magów były tak nudne, tak nudne! Sam Windle miał swoje momenty ("dumny, bo z trumny!"), ale reszta zbiła się w mojej głowie w jeden wielki zapychacz dziury.
Myśleliście kiedyś co by było gdyby nie było Śmierci? Wiadomo, że każdy musi umrzeć ale co się stanie, gdy przyjdzie czas Śmierci. I to spotkało właśnie naszego Śmierć. I wiecie co? Nawet się ucieszył. Rzucił wszystko zdecydował się w końcu spędzić Czas. Ostatecznie wylądował jako pomocnik na farmie. Jednak jego decyzja wywołała niezły chaos, bo nikt nie umiera...
Jak zwykle Pratchett nie zawodzi. Ciekawie przeplata różne wątki i okrasza je olbrzymią dawką czarnego humoru. Zdecydowanie jeden z lepszych tomów serii.
,,Kosiarz" jest pozycją do której można wracać wielokrotnie. Za każdym razem koszone przez niego zboże będzie inne, bo każda kukurydza jest inna w danym miejscu i czasie, a żaden kolejny ruch kosy żniwiarza nie jest tym poprzednim.
Sięgnijcie po ,,Kosiarza", jeśli poszukujecie dobrej pozycji z gatunku fantastyki. Oczarują was ciekawi i niepowtarzalni bohaterowie, a obrazy jak zawsze spod pióra mistrza Terry'ego ułożą się w niesamowity obraz literacki.
Sięgnijcie po ,,Kosiarza", jeśli poszukujecie najpiękniejszej opowieści o życiu i ludzkiej naturze. Jeśli chcecie przeżyć romantyczne uniesienia, a także dać roztrzaskać się realizmowi metafor. W tej książce znajdziecie co tylko zechcecie.
Pozwólcie sobie zobaczyć starego dobrego Billa Bramę albo szkieletową personifikację śmierci. Obaj są równie prawdziwi i nierzeczywiści zarazem. Nikt nie powie wam, co jest właściwe. Słuchajcie serca i rozsądku.
Czytajcie.
Posłuchaj jak śpiewa moje wnętrze. Oj dana dana... Inne dzieci dostawały w prezencie cymbałki. Susan musiała tylko prosić dziadka, żeby zdjął kamizelkę...
Najnowsza prześmieszna książka Pratchetta. Straż Miejska potrzebuje ludzi. Ale ci, których naprawdę dostaje, to m.in. kapral Marchewa (formalnie krasnolud)...
,,Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku"
Więcej